Epic Games ogłosiło, że Fortnite otrzyma na starcie 7. sezonu aktualizację poprawiającą grafikę. Oznacza to zmianę wymagań sprzętowych gry na PC.
Siódmy sezon w Fortnite rozpoczyna się za 4 dni, dokładnie 8 czerwca. Wraz z jego startem produkcja Epic Games ma otrzymać aktualizację 17.0, która udoskonali grafikę. Zmiany mają być widoczne zwłaszcza na ustawieniach „epickich” i dotknąć efekty związane z burzami i chmurami, symulowaniem dymu oraz cieczy, a także usprawnić funkcje postprocessingu takie jak jakość flary obiektywu, rozmycia i cieni.
Ulepszenia oprawy wizualnej wiążą się ze zwiększeniem „epickich” wymagań sprzętowych gry na PC. Do uruchomienia Fortnite’a nie będzie nagle potrzebny potwór pokroju RTX 3080 Ti, ale jeśli chcecie cieszyć oczy wszystkimi wodotryskami graficznymi, sprawdźcie, czy Wasz „blaszak” im podoła.
Warto też wspomnieć, że od 8 czerwca zmienią się także zalecane wymagania sprzętowe dla niższych niż epickie ustawień graficznych. Aby cieszyć się oprawą wysokiej jakości, potrzebna będzie m.in. mocniejsza karta. Twórcy rekomendują też przesiadkę na 64-bitowego Windowsa 10, ale jednocześnie zapewniają, że poprzednie wersje systemu operacyjnego od Microsoftu (7 i 8) wciąż zapewnią Fortnite’owi optymalne działanie. Minimalna wymagana konfiguracja sprzętowa pozostanie natomiast taka sama jak do tej pory.
Motywem przewodnim 7. sezonu Fortnite’a będzie inwazja kosmitów. Do tej pory nie poznaliśmy jeszcze celu ich wizyty, ale jako że porywali graczy, wydają się nie mieć dobrych zamiarów.
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
16

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.