Giants Software zdecydowało się na niespodziewany ruch. Autorzy serii Farming Simulator zapowiedzieli fizyczne wydanie Farming Simulator 16-bit Edition w wersji na konsolę Sega Mega Drive.
Zdawać by się mogło, że w czasach, gdy na rynek trafiają coraz potężniejsze platformy gamingowe, nikt nie będzie chciał wydawać gier na stary sprzęt. Cóż, wygląda na to, iż zupełnie inne zdanie w tej kwestii mają twórcy serii Farming Simulator, studio Giants Software.
Szwajcarscy deweloperzy postanowili bowiem wypuścić grę Farming Simulator: 16-Bit Edition na konsolę Sega Mega Drive. Produkcja przeznaczona do tej pory wyłącznie na pecety otrzyma dwa fizyczne warianty – standardową wersję oraz Edycję Deluxe. Cały nakład wynosi zaledwie 1000 sztuk (po 500 na każdą wersję). Może być to zatem gorący towar dla kolekcjonerów.
Niestety, aktualnie w polskich sklepach internetowych nie znajdziemy tej nietypowej propozycji. Farming Simulator: 16-Bit Edition na konsolę Sega Mega Drive można jednak zamówić w przedsprzedaży na zagranicznej stronie Strictly Limited. Co gorsza, cena obu wersji nie należy do najniższych. Wariant podstawowy został wyceniony na 49,99 euro (około 215 zł), a wersja Deluxe – zawierająca m.in. uchwyt na kartridż, płytę z oryginalną ścieżką dźwiękową autorstwa Chrisa Huelsbecka oraz etui Mega Drive – to wydatek 69,99 euro (w przeliczeniu ok. 300 zł).
Warto podkreślić, że Farming Simulator: 16-Bit Edition to niejedyna gra, która daje pretekst do odkurzenia starych konsol. Jakiś czas temu informowaliśmy Was, że grupa fanów przygotowała „port” Grand Theft Auto III na zapomnianego już Dreamcasta. W bliżej nieokreślonej przyszłości na tym kultowym sprzęcie Segi będzie można ograć także GTA: Vice City.
Więcej:Polski Far Cry z elementami RPG. Chrome był pierwszym krokiem Techlandu do światowego gamedevu
1

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.