Oficjalnie zapowiedziano najnowszą odsłonę serii F1. Poznaliśmy datę premiery oraz wymagania sprzętowe produkcji na PC. Za wydanie gry odpowiada Electronic Arts, które jakiś czas temu przejęło Codemasters.
Stało się. Zapowiedziano kolejną odsłonę popularnej wyścigowej serii F1, a konkretniej – F1 2021. I choć za grę, jak zwykle, odpowiada studio Codemasters, warto zaznaczyć, że tytuł został przedstawiony na blogu Electronic Arts, co nie powinno dziwić, jeśli pamiętacie niedawne przejęcie wspomnianej firmy przez EA. Poznaliśmy między innymi wymagania sprzętowe produkcji na pecety, konkretną datę premiery, a także zobaczyliśmy pierwszy zwiastun dzieła.
W tegorocznej edycji growej Formuły 1 ponownie będziemy mogli wcielić się w zawodowych kierowców bolidów wyścigowych. Tym razem twórcy przygotowali dla nas trzy nowe tryby rozgrywki. Pierwszym z nich jest „Kariera dwuosobowa”, czyli możliwość rozegrania sezonu wraz ze znajomym (współpracując lub rywalizując). Drugi to „Real-Season Start” stawiający na konkurowanie z innymi kierowcami w czasie rzeczywistym po wybraniu dowolnego momentu trwającego sezonu. Trzeci, w zasadzie najważniejszy, tryb to „Niepohamowany zapał”, a więc droga z Formuły 2 aż do Formuły 1 z elementami fabularnymi przedstawiającymi również życie poza torem wyścigowym.
F1 2021 ukaże się 16 lipca 2021 roku na pecetach (a dokładniej na Steamie), PlayStation 4, PlayStation 5, Xboksie One oraz Xboksie Series X/S. Tytuł zaopatrzony zostanie w polską wersję językową w postaci rodzimych napisów. Trafił już także do przedsprzedaży w cenie 269,90 zł na Steamie, 299,89 zł na konsolach PlayStation oraz 299,99 zł na konsolach Xbox.
GRYOnline
Gracze
Steam
15

Autor: Karol Laska
Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.