Konflikt Epic Games oraz Apple przeniesie się niedługo do kalifornijskiego sądu. Wspomniane firmy spotkają się ze sobą w maju w celu wyjaśnienia wszelkich finansowych nieścisłości z przeszłości.
Wczoraj, to jest 1 marca 2021 roku, odbyło się oficjalne spotkanie organizacyjne pomiędzy firmami Apple i Epic Games, prowadzone przez sędzinę Yvonne Gonzalez. Miało ono na celu ustalić datę i szczegóły rozprawy sądowej dwóch wyżej wymienionych przedsiębiorstw. Wiemy, że spotkają się ze sobą za dwa miesiące, 6 maja (via MacRumors).
Można więc przypuszczać, iż będzie to początek końca jednego z bardziej elektryzujących i nagłośnionych konfliktów korporacyjnych ostatnich miesięcy. EG Tima Sweeneya będzie próbowało udowodnić Apple’owi, że pobierana przez niego 30-procentowa marża w App Store jest nieuczciwa i antykonkurencyjna.
Mniej więcej spodziewamy się, jaka będzie linia obrony kalifornijskiego koncernu, biorąc pod uwagę jego ostatnie działania (również na drodze sądowej) względem Valve. Dane Steama pomogą najpewniej Apple’owi w wykazaniu pewnych rynkowych „norm” finansowych.
Sędzinie Gonzalez zależy przede wszystkim na bezpośrednim spotkaniu w związku z wagą i poziomem skomplikowania całego procesu. Ponadto bardzo ważna jest dla niej wiarygodność świadków i obydwu stron, która byłaby trudna do zweryfikowania, gdyby rozprawa odbyła się za pośrednictwem internetowych platform komunikacyjnych pokroju Zooma.
Przewiduje się, że rozmowy w sądzie mogą trwać do 2-3 tygodni, choć Epic Games jest gotowe, aby w razie potrzeby wydłużyć ich czas trwania nawet dwukrotnie. Sami jesteśmy ciekawi, jak to wszystko się skończy.
50

Autor: Karol Laska
Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.