Efekt świeżości przeminął. Teraz popularność darmowej strzelanki The Finals spada na łeb, na szyję
Duży odpływ graczy coraz bardziej zaczyna przyćmiewać ogromny sukces darmowej strzelanki od weteranów serii Battlefield. Hitowy FPS The Finals w zawrotnym tempie traci na popularności.

Ogromny sukces sieciowego FPS-a od weteranów serii Battlefield był dla branży sporym zaskoczeniem. Strzelanka deweloperów z Embark Studios podbiła na premierę Steama – na innych platformach jej popularność była równie imponująca – a zaimplementowany w niej system destrukcji otoczenia dla wielu graczy okazał się powiewem świeżości w gatunku.
Wydawało się, że darmowe The Finals ma szanse ugruntować sobie stabilną pozycję na rynku multiplayerowej rozgrywki. Rzeczywistość okazała się jednak o wiele mniej optymistyczna, a przyszłość gry może stanąć wkrótce pod znakiem zapytania.
Życie sieciowych FPSów nie jest usłane różami
Zaraz po premierze na Steamie w The Finals w szczytowym momencie dnia grały 242 tysiące osób. Od tamtej pory produkcja notuje jednak ciągły spadek popularności. Trudno jednoznacznie stwierdzić, jaki jest tego powód – niewykluczone również, że mamy po prostu do czynienia z wypadkową kilku pomniejszych negatywnych czynników. Wśród opinii graczy powtarzają się bowiem następujące zarzuty:
- gra jest źle zbalansowana;
- formuła The Finals bywa frustrująca (o zwycięstwie może zdecydować sama końcówka danego meczu, a nie to, jak gramy od samego początku);
- produkcja nadal ma problemy z optymalizacją i miewa spadki klatek na sekundę nawet na sprzęcie średniej klasy;
- poczucie awansu w rankingu jest bardzo powolne, a dobór przeciwników niesprawiedliwy.
Na pewno nie pomogły również liczne błędy, problemy z serwerami i cheaterzy. Trzeba jednak oddać twórcom, że w miarę sprawnie dostarczali kolejne poprawki oraz nową zawartość (eventy etc.). Odzwierciedla to 74-procentowy odsetek pozytywnych recenzji na Steamie, które nadal pozostają „w większości pozytywne” (74%). Ba, niektórzy gracze twierdzą, że wkrótce produkcja może doczekać się swojej idealnej, „finałowej” formy.

Mimo najnowszej aktualizacji gry (ze środy 17 stycznia) i nowego wydarzenia (Steal The Spotlight, które rozpoczęło się przedwczoraj) twórcom nie udało się zatrzymać odpływu kolejnych graczy.
- W styczniu na platformie firmy Valve przy The Finals w jednej chwili bawiło się maksymalnie 116 tys. osób.
- Obecnie zaś produkcja jest uruchomiona jednocześnie na kontach 37 tys. użytkowników Steama.
Jeśli owe dane porówna się do tych z okolic premiery (patrz wykres powyżej), można dojść do wniosku, że strzelankę Embark Studios czeka trudna przyszłość. Niemniej pozostaje nadzieja, iż w końcu liczba graczy The Finals ustabilizuje się na rozsądnym poziomie, a deweloperzy jeszcze przez lata będą ulepszać swojego FPS-a. Historia zna przypadki, w których duży odpływ użytkowników nie oznaczał śmierci gry – patrz Apex Legends.

GRYOnline
Gracze
Komentarze czytelników
Tomessa Legionista
Gra jak każda f2p była napędzana i to normalne że ilość graczy spada, jest jeszcze świeża a patche wychodzą co tydzień także powoli się rozkręci:) gra jest specyficzna i bardzo dobrze że twórcy się trzymają swojego pomysłu ale i słucha community. Niech robią swoje bo jakby poczytali komentarze typu jak tutaj 90% to można cofnąć się jedynie do epoki kamieniołoma
Gradomir Legionista
Nie jestem znawcą sieciowych strzelanek, nawet nie nazwałbym siebie niedzielnym graczem, ale w The Finals poczułem chaos, zbyt dużą ilość pstrokatych kolorów i brak kilku trybów. Gra w ogólnym odczuciu wydaje się średniakiem, który niczym się nie wyróżnia w dzisiejszych czasach. Oczywiście, fajna sprawa z tymi linami, ale to nie jest nowość w branży gier. Dla mni takie 6.5/10. Da się pograć i pobawić, ale chyba nie da się tej gry traktować, jako poważny tytuł
Adriiano93 Pretorianin

Niech dadzą tryby gry takie jak przełamanie, szturm. Dla 2 konkurujących ze sobą drużyn po jakieś co najmniej 5 osób w drużynie.
Plan map w sumie ok, destrukcja ok, podział na klasy powiedzmy w miarę ok choć można dodać jeszcze dwie i wtedy je zbalansować.
Normalne tryby gry i gracze grać będą.
Jaya Generał
Setki tych The Finalsów, Apexów, gier PvP i na topie są głównie gry, które nie wiem jakim cudem są na tym topie.
Weszli by w jakąś w końcu niszę np. wrócili do pomysłu Unreal Tournament gdy AI było jeszcze koniecznością.
Mogliby zrobić AI dla graczy preferujących single player z dodatkiem elementów lootu, rozwoju postaci.
Obecnie Bannerlord głównie kojarzy się z podobną formułą i jakieś PvE np. Vermintide.
Tyle, że odnośnie większości PvE obowiązują pewne wady, np:
- nie lubię iść z innymi graczami, którzy znają na pamięć każdy zakamarek
- nie lubię gdy trzeba bardzo zredukować sobie pasek zdrowia przez niesienie tego grimuara,
- nie lubię też Free To Play gdzie wcale gra nie ma formuły free to play jak się przyjrzy (np. Warframe) gdzie obsypywanym się jest reklamami płatnych przedmiotów, a dojście do nich bez pieniędzy jest ogromnie żmudne.
- nie przepadam za tłuczeniem tępych mobów - np w misjach PvE Overwatcha z okazji np. halloween. Lepiej już rozplanowali by misje na mecze z AI jak w UTournament, albo dali by mobom więcej sprytu.