Nabywcy najdroższej edycji EA Sports FC 26 wcale nie wejdą do gry najwcześniej. Szybciej od nich zagrają posiadacze abonamentu EA Play, czyli najtańszej opcji.
Premiera EA Sports FC 26 to duże wydarzenie dla fanów piłkarskiej serii gier od Electronic Arts. Wydawca stosuje praktykę wczesnego dostępu dla posiadaczy droższej edycji, ale w tym roku wyjątkowo namieszał z godzinami premiery. Wygląda bowiem na to, że płacący najwięcej wcale nie wejdą do gry najszybciej (via GameStar).
Zamieszanie wynika z dwóch zupełnie różnych przedziałów czasowych. Aktywacja gry w EA Play opiera się na strefie czasowej Nowej Zelandii – gdy tylko wybije tam północ 19 września, EA Sports FC 26 zostanie wydane na całym świecie. W Polsce będzie wtedy godzina 14:00 18 września.
Z kolei Ultimate Edition ma swoją własną, globalną datę premiery. Jej posiadacze będą mogli uruchomić grę na PC 19 września o godzinie 1:00, a na konsolach równo o północy. Nabywcy najdroższej edycji będą więc musieli poczekać kilka godzin dłużej niż subskrybenci.
Jest to o tyle absurdalne, że abonament EA Play kosztuje 24,90 zł na miesiąc (lub 85 zł w wersji Pro), a edycja Ultimate wyceniona została na 429,90 zł. Płacąc więc znacznie więcej pieniędzy, i tak wchodzisz do gry później.
Sytuacja jest jednak jeszcze bardziej kuriozalna w przypadku posiadania obu produktów. Jak donoszą użytkownicy na forum EA, edycja Ultimate nadpisuje wcześniejszy dostęp za pośrednictwem EA Play.
Każdy kto myślał, że sprytnie skorzysta z 10-godzinnego okresu próbnego, a następnie będzie kontynuował zabawę z wersją Ultimate, może się więc niemiło zaskoczyć. Gdy tylko droższa edycja zostaje aktywowana, czas rozpoczęcia zabawy zostanie automatycznie ustawiony na 19 września godzinę 1:00.
Jeżeli więc zależy Wam na jak najszybszym rozpoczęciu zabawy w FC 26, najpierw zagrajcie w ramach abonamentu EA Play, a dopiero później zakupcie/aktywujcie Ultimate Edition.
Więcej:Nowości na Steam. Wielkie święto fanów strategii i „Grand Theft Cthulhu”
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
0

Autor: Marcin Bukowski
Absolwent Elektroniki i Telekomunikacji na Politechnice Gdańskiej, który postanowił poświęcić swoje życie grom wideo. W czasach dzieciństwa gubił się w Górniczej Dolinie oraz „wbijał golda” w League of Legends. Dwadzieścia lat później gry nadal bawią go tak samo. Dziś za ulubione tytuły uważa Persony oraz produkcje typu soulslike od From Software. Stroni od konsol, a wyjątkowe miejsce w jego sercu zajmuje PC. Po godzinach hobbystycznie działa jako tłumacz, tworzy swoją pierwszą grę bądź spędza czas na oglądaniu filmów i seriali (głównie tych animowanych).