Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 5 sierpnia 2025, 18:00

Grałem już w EA FC 26 i jeśli zmienią to, co zobaczyłem, to będę bardzo zły

Premiera FC 26 zbliża się wielkimi krokami, a ja miałem już okazję grać w bardzo wczesną wersję gry i porozmawiać z twórcami w siedzibie ich studia w Vancouver. Jeśli to, co widziałem, nie trafi do szerszego grona graczy, to będę niezadowolony.

Jak pewnie możecie kojarzyć, jestem fanem serii EA Sports FC (dawniej znanej pod nazwą „FIFA”, której to dziś unika się jak ognia) i co roku wskakuję do „znowu tej samej gry co rok temu”. W zeszłym roku przy okazji recenzji FC 25 trochę ponarzekałem na warstwę techniczną gry, która w momencie premiery była fatalna, a później stała się nieco bardziej znośna. Gameplay premierowej wersji EA FC 25 był jednak dość przyjemny, co zmieniło się z czasem na gorsze (moim zdaniem w okolicy marca). Niedawno miałem jednak okazję zagrać już w nową część cyklu, co jednak ważniejsze, mogłem też porozmawiać z twórcami w ich własnym studio w Vancouver, podczas specjalnego eventu związanego z nadchodzącą premierą EA FC 26. Dziś, patrząc na sytuację po tym wydarzeniu mam bardzo mieszane uczucia, bo z jednej strony podobało mi się to, co zobaczyłem, a z drugiej boję się, że finalna wersja gry będzie się różnić od tego, w co grałem ja w Kanadzie.

Społeczność jest wszystkim

Pierwsze słowa, które usłyszałem po wejściu do studia EA Sports w Vancouver brzmiały mniej więcej tak „W EA Sports FC 26 społeczność ma kluczowe znaczenie. To opinie graczy są dla nas najważniejsze”. Wiele osób obecnych na sali uniosło brwi, no bo przecież do tej pory EA raczej dość powściągliwie odnosiło się do krytyki ze strony graczy (często wulgarnej i bezzasadnej). Niemniej już po pierwszym zwiastunie było widać, że wieje pewien wiatr zmian, bo EA umieściło w nim cytaty graczy z Reddita czy komentarzy pod ich filmami na YouTube.

Twórcy gry i projektanci różnych aspektów zabawy w EA Sports FC 26 tłumaczyli nam, że w najnowszej odsłonie serii starali się wziąć pod uwagę to, co słyszeli od fanów. Oczywiście niemożliwe było dogodzenie każdemu, ale postanowili oni, że skupią się na tych najgorętszych, wzbudzających największe zainteresowanie. Nowości w tym roku możecie wyczekiwać nie tylko w Ultimate Team, ale także w karierze, klubach i co chyba najważniejsze – podczas normalnej, zwykłej rozgrywki, czyli w trakcie meczu.

Gameplay? Jaki chcesz, taki dostaniesz

Chyba najlepiej będzie zacząć od najważniejszej zmiany w EA Sports FC 26, od swoistego trzęsienia ziemi w kwestii rozgrywki. Twórcy postanowili wsłuchać się w to, co mówili do nich fani odnośnie gameplayu. Z tym, że jedni mówili, że ten jest za szybki i zbyt arkadowy, a inni, że jest za wolny i nudny przy wyższym poziomie. W związku z tym w EA Sports FC 26 znajdziecie… dwa różne gameplaye. Serio. To, który wybierzecie, będzie zależało od konkretnego trybu rozgrywki lub Waszych preferencji. Twórcy zdecydowali się na rozgrywkę kompetytywną oraz autentyczną.

Tryb kompetytywny (choć zapewne polskie tłumaczenie będzie nieco inne) to ten domyślny, który znacie dzisiaj. Jest dostosowany do wirtualnej piłki nożnej, pozwala na dość szybkie wymiany piłek, większą prędkość piłkarzy z futbolówką przy nodze oraz przede wszystkim kładzie nacisk na responsywność, czyli niski czas reakcji, zwrotność itp. Generalnie nie jest to jakaś idealna symulacja piłki nożnej, tylko model nieco bardziej dostosowany do realiów gry wideo. Będziecie mieć z nim do czynienia, jeśli zdecydujecie się na zabawę w Ultimate Team czy Kluby. Ma on zagwarantować, że gameplay podczas meczów online będzie maksymalnie intuicyjny, responsywny i nie będziecie się wkurzać na niską prędkość piłki czy kiepską zwrotność piłkarzy (nawet tych nieco słabszych niż Kylian Mbappe czy Leo Messi).

Niebezpieczna prędkość

Jak to wygląda w praktyce? Cóż, pograłem kilka godzin we wczesną wersję beta EA Sports FC 26 właśnie w trybie kompetytywnym i jestem z niego bardzo zadowolony. Nie wiem, czy mieliście okazję grać w EA Sports FC 25 takie zwykłe mecze z kumplami np. Legią z Lechem czy innymi klubami na poziomie Ekstraklasy, ale dla mnie był to chleb powszedni. Strasznie wkurzało mnie jednak, że nieco słabsi piłkarze zachowywali się, jakby mieli ze trzy worki z cementem przymocowane do pleców. Prędkość biegu była generalnie żenująco niska, a o responsywności lepiej nic nie mówić. Miałem wrażenie, że przyjemna i płynna gra zarezerwowana jest dla zespołów pokroju Realu czy Barcelony. W EA Sports FC 26 jest zupełnie inaczej. Tryb kompetytywny podkręca bazowe tempo rozgrywki dla wszystkich zawodników. Nie będę ukrywał, że gra się tu po prostu szybciej. Nie przetniesz podania w połowie boiska? No to może już być za późno na obronienie bramki. Była to dość przyjemna odmiana od EA Sports FC 25, bo tam po prostu odechciewało mi się grania słabszymi ekipami. Szybszy gameplay czuć także podczas gry lepszymi zespołami. Wtedy można pozwolić sobie na tiki-takę w środku pola oraz naprawdę ładne akcje kombinacyjne. Mam jednak spore obawy co do tego, jak będzie to działać w Ultimate Team...

Grając w trybie kompetytywnym (na razie tylko w Ultimate Team), dostajemy też nową kamerę, której zadaniem jest jak najbardziej przejrzyste przedstawienie akcji na boisku. Jest ona zawieszona dość wysoko nad boiskiem, przy linii bocznej i pozwala na przegląd akcji podobnie jak wcześniejsza kamera kooperacyjna. Docenią to z pewnością posiadacze większych monitorów, gdzie zmieści się teraz więcej powierzchni boiska. Ja jestem fanem klasycznej kamery telewizyjnej, ustawionej maksymalnie wysoko i w zasadzie wszystkie inne do tej pory bardziej mi przeszkadzały niż pomagały. Z tą nową całkiem się polubiłem, chociaż nie sądzę, żebym przestawił się na nią – siła przyzwyczajenia raczej wygra.

Kondycję to ja mam w „soulsach”

Chyba największą kontrowersją, która jest z tym związana, stało się usunięcie wpływu kondycji na prędkość zawodnika z piłką przy nodze. Podczas rozmowy z Tomem Caleffim (Gameplay Producer w EA Sports FC 26) usłyszałem, że ma to poprawić responsywność, zwłaszcza w końcówkach meczu, gdzie do tej pory zmęczonym piłkarzem grało się dużo gorzej niż np. świeżo wprowadzonym rezerwowym. Działa to w ten sposób, że zawodnicy kontrolowani przez komputer zwalniają z czasem, wraz ze spadkiem kondycji (tak jak do tej pory), ale jeśli przejmiemy kontrolę nad którymś z nich, to będzie biegł i dryblował tak, jakby miał 100% kondycji. Nie ukrywam, że mi ta zmiana się nie podoba, bo tak naprawdę eliminuje wpływ wytrzymałości na mecz i nie zachęca do wprowadzania rezerwowych, którzy nie raz odmieniali losy meczu, szczególnie w końcówkach. Jest to tym dziwniejsze, że przecież pozostali zawodnicy będą się normalnie męczyć. Czy to oznacza, że będę mógł w 90 minucie obiec wszystkich obrońców moim zmęczonym skrzydłowym? Nie wiem, ale obawiam się, że tak. Twórcy zapewnili mnie, że będą monitorować sytuację i jeśli okaże się, że to rozwiązanie będzie negatywnie odbierane przez graczy, to mogą je modyfikować. Cóż, czas pokaże, jak się to skończy.

Realizm tylko dla fanów

A jak wypada tryb autentyczny? Cóż, ciężko, statecznie i bardzo symulacyjnie, ale myślę, że o to chodziło. To jest coś, o co od wielu lat prosili gracze pragnący realistycznych doświadczeń oraz „prawdziwej” wirtualnej piłki nożnej. Wydaje mi się, że właśnie to dostaną oni w EA Sports FC 26. Rozgrywka po włączeniu trybu autentycznego przypomina miks tego, co mogliście kojarzyć ze starszych odsłon serii Pro Evolution Soccer z delikatną domieszką FIF-y 15 czy 16. Muszę przyznać, że jest wtedy dość ciężko, nie ociężale, ale ciężko. Gra staje się dużo wolniejsza, taktyczna, a umiejętne rozgrywanie oraz przerzucanie piłek za linię obrony rywala jest skuteczniejsze niż ślepe sprinty przed siebie. A no i warto wspomnieć, że tutaj kondycja zawodników działa „po staremu”, czyli ma wpływ na prędkość biegu każdego piłkarza.

Miałem wrażenie, że boisko wydłużało się dwukrotnie, a moi zawodnicy przestawali grać w ping-ponga podaniami. Musiałem dobrze wyczuć każde zagranie, bo mogło skończyć się stratą, a pojedynki fizyczne stały się najważniejszą częścią rozgrywki w defensywie i środku pola. Nie powiem, że nie bawiłem się dobrze, to była naprawdę duża odmiana od tego, do czego seria przyzwyczaiła mnie w ostatnich kilku latach. Jestem przekonany, że nie jest to tryb dla każdego. Sądzę, że to idealna propozycja dla osób, które chcą zbudować swój klub w trybie kariery i wspinać się z nim na sam szczyt tabeli ligowej, rozpracowując przeciwników jeszcze przed meczem i szukając luk w danej formacji precyzyjnymi zagraniami. Nie wiem też, czy było to jakieś złudzenie, czy naprawdę zmieniły się pojedynki powietrzne oraz walka bark w bark. W trybie autentycznym w zasadzie zawsze główki wygrywali ci więksi i silniejsi, a pojedynki siłowe były naprawdę zerojedynkowe w przypadku, gdy jeden zawodnik był wyraźnie większy od drugiego.

Narzekaliście, że jest arkadowo, ping-pongowo, za szybko i za e-sportowo? No to proszę bardzo, macie coś dokładnie odwrotnego: (prawie) symulator piłki nożnej.

Jest lepiej, niezależnie od trybu

Abstrahując już od tego, jaki tryb gameplayu wybierzecie, to i tak będzie się on różnił od tego, co znaliście do tej pory. Deweloperzy położyli bowiem bardzo duży nacisk na fizyczność piłkarzy, więc będą premiowani ci zawodnicy, którzy łączą pokaźną sylwetkę z dobrym przyspieszaniem. Podczas moich testów zauważyłem jednak, że wolniejsi zawodnicy mają pewien problem z odnalezieniem się w tym nowym, szybszym gameplayu, więc mam nadzieję, że twórcy to poprawią.

Do gry w końcu dodano tez kilka nowych stylów gry plus, w tym Aerial Fortress+, który wydawał mi się szalenie efektywny przy rzutach rożnych. Zawodnik wyposażony w Aerial Fortress+ po prostu wyfruwał ponad innych i niczym Cristiano Ronaldo zagrywał piłkę głowa z wysokości nieosiągalnej dla innych. Co ciekawe, zmniejszono też różnicę między stylami gry, a stylami gry+ i to chyba dobrze, bo mam wrażenie, że w FC 25 te „zwykłe” prawie nic nie dawały.

Ja za to mocno cieszę się z usunięcia z gry precyzyjnego wykończenia, bo w ogóle nie czułem, żeby było ono związane z grą w wirtualną piłkę nożną, tylko jakimś takim obsesyjnym szukaniem exploitów, żeby zdobyć gola. Fajne jest też to, ż poprawiła się responsywność zwykłych strzałów, które w FC 25 czasami były dziwnie nieintuicyjne i powolne.

Jak co roku dowiedzieliśmy się też, że tym razem to bramkarze zostali już na pewno naprawieni i będą najlepsi w historii. Podczas mojego czasu z grą nie zauważyłem specjalnie dużo zmian, chociaż faktycznie na plus należy zaliczyć to, że nie uciekają już od piłki przy strzałach i starają się ją odbijać na rzuty rożne, a nie pod nogi rywali.

Ultimate Team już nie tylko dla hardkorów

Wiem, że wielu z Was na sam widok nazwy „Ultimate Team” dostaje gorączki, ale fakty są takie, że ten tryb ma mnóstwo fanów i to właśnie on przyciąga graczy do EA FC na najdłuższe posiedzenia. Od paru lat nie było w nim jednak specjalnie widać nowości, a dla nowych graczy było raczej mało szans na fajną zabawę. W większości dostępnych trybów szybko trafiało się na wyjadaczy, Division Rivals było okropnym grindem, a takie Mistrzostwa, gdzie można było trafić sensowne nagrody za samo granie, to już w ogóle była zabawa dla „fifowej” elity. W tym roku ma się to nieco zmienić. Ponadto tutaj również widać wpływ graczy na decyzję EA, bo zostało dodanych sporo rzeczy, o które społeczność prosiła od dawna.

Grind poskromiony

Chyba najważniejsze z perspektywy zwykłego gracza będzie to, że Division Rivals będzie wymagać mniej grindu. EA chce przyznawać nagrody za samo rozgrywanie meczów, nie tylko za wygranie ich, więc nawet jeśli przegracie 5 czy 6 spotkań z rzędu, ale np. zagracie w nich dobrze, to będziecie czuli jakiś progres. Częściowo zniknie problem poczucia zmarnowanego czasu. Stanie się tak dzięki dodaniu do Ultimate Team specjalnych wyzwań (Bounties), które będą dynamicznie się zmieniać i nagradzać np. granie w Rivals. Mają być to zadania pokroju bonusu dla gracza, który pierwszy strzeli gola lub zachowa czyste konto. Regularność też może być nagradzana np. strzelenie gola w 3 meczach z rzędu.

Do Division Rivals zostanie też w końcu przywrócona możliwość spadku ze zbyt wysokiej dywizji, dzięki czemu nie będzie już takiego frustrującego zjawiska, jak obecnie, że po awansie do wyższej dywizji przegrywa się wszystkie mecze i nie można z niej spaść. Co ciekawe, twórcy zapowiedzieli też, że spadnie ilość „obowiązkowych” meczów do wygrania, by gracze mieli czas na inne tryby w Ultimate Team.

Po kilkuletniej przerwie do Ultimate Team wrócą też turnieje i myślę, że już najwyższy czas. W ostatnich edycjach ich rolę pełniły mecze towarzyskie, ale kompletnie się w niej nie sprawdzały. Większość graczy odpalała je wyłącznie w celu zdobycia jakiejś limitowanej nagrody, przez co poziom rozgrywki był nierzadko wyższy niż w Mistrzostwach. Turnieje mają w założeniu przywrócić kolejny po Mistrzostwach i Rivals tryb gry o stawkę i specjalne nagrody, których ma być więcej niż było w meczach towarzyskich. Mam nadzieję, że faktycznie turnieje dostaną nieco miłości, bo w FC 25 ciężko grało mi się jakiekolwiek mecze towarzyskie, było to po prostu nudne.

Mistrzostwa

Mistrzostwa, czyli UT Champions, przejdą największą rewolucję w historii i tutaj najbardziej będzie widać podział na zabawę dla „normalnych” graczy i tych hardkorowych. Twórcy zdecydowali się podzielić rozgrywkę w weekendy na dwa poziomy, trochę na wzór Ligi Mistrzów i Ligi Europy. Na dodatek usunięto turnieje kwalifikacyjne do UT Champions, wystarczy samo granie w Division Rivals (nie wiadomo jeszcze, ile meczów tygodniowo). Do Mistrzostw będą kwalifikować się wszyscy od określonej dywizji, czyli np. od 4 wzwyż (w momencie pisania tego tekstu nie było to jeszcze potwierdzone).

Jeśli będziecie np. w 5 dywizji lub niższej, zagracie w „Lidze Europy”, czyli turnieju FC 26 Challengers. Traficie tu wyłącznie na przeciwników z tych niższych dywizji, więc w teorii lepiej dopasowanych do Waszego poziomu. Nagrody za wygrywanie meczów mają być tutaj odpowiednio gorsze od Mistrzostw, żeby awans do nich stanowił większą satysfakcję. Ma to też zapobiec celowemu graniu w FC 26 Challengers, bo nawet wygranie wszystkich meczów w tym trybie ma zagwarantować gorsze bonusy niż kilku meczów w Mistrzostwach.

Poza tymi dość istotnymi zmianami w poszczególnych trybach gry, w Ultimate Team zmieni się też trochę mniejszych rzeczy. Chyba najbardziej istotne z punktu regularnego gracza jest to, że EA w końcu wprowadzi mechanikę przyznawania zwycięstwa, jeśli Wasz rywal wyjdzie z meczu przy wyniku remisowym (obecnie liczy się to tak, jakby mecz się nie odbył). Nie wiadomo jeszcze co prawda czy będzie to działać przez cały mecz, czy dopiero od drugiej połowy. EA testuje jeszcze różne opcje, więc nie wiadomo którą dostaniemy w pełnej wersji gry.

Podoba mi się też, że dostaniemy ewolucje dla bramkarzy, bo tego mocno brakowało w FC 24 i 25. Same ewolucje mają być też bardziej znaczące dla rozwoju zawodników (obecnie jest ich dużo, ale większość raczej średnio się opłaca) i przede wszystkim wielokrotne, czyli pozwolą np. na dwukrotne, albo trzykrotne wykonanie tej samej ewolucji. To też plus, bo nie raz łapałem się na tym, że więcej czasu poświęcałem na wybór odpowiedniego zawodnika do wyewoluowania niż na samo granie. Na koniec zmiana kosmetyczna, ale znikną długie, animowane intra ze składem przed meczami, ich miejsce zajmą dużo krótsze ekrany ze składami wyświetlane w klasycznym 2D.

Tryb kariery i inne dostaną sporo miłości

Niestety nie miałem możliwości przetestować trybu kariery na miejscu, ale twórcy zapowiedzieli szereg zmian, które mają sprawić, żeby ten najpopularniejszy poza Ultimate Team tryb gry też miał sens przez cały rok, a nie tylko miesiąc po premierze.

O większości nowości, które widziałem mogliście już przeczytać m.in. w newsie Krzyśka dotyczącym trybu kariery.

W dużym skrócie powiem Wam jednak, że podoba mi się zwiększona głębia tego trybu, większy nacisk na postać menedżera oraz obecność wyzwań. Ogólnie tryb kariery niestety nie przeszedł tak bardzo potrzebnego mu liftingu. To bardziej taki bardzo ładny makijaż, ale na więcej zmian, w tym np. na karierę kooperacyjną online (jak np. w F1 25) przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Na plus zaliczam tu możliwość personalizacji menu skrótów, bo obecne menu z FC 25 to jest dramat i nie rozmawiajmy o nim więcej.

Nie do końca wiem, czy podobają mi się ikony w karierze, bo EA sprzedaje to jako bardzo ważny element tego trybu. Ja raczej wolę tutaj realistyczne doświadczenie, a nie Pelego biegającego na boisku z Laminem Yamalem.

Czy zagramy w tę samą grę?

Praktycznie co roku mam ten sam problem, że to, w co mam okazję grać przed premierą jest niesamowicie przyjemne i zbalansowane, a po premierze gry zmienia się to niekoniecznie na lepsze. Szczególnie widać to w Ultimate Team, gdzie gameplay jest modyfikowany „w locie” i zazwyczaj gorszy niż w trybach offline. W tym roku EA obiecuje, że tak nie będzie, że wprowadzenie dwóch różnych gameplayów ma to zmienić. Tryb kompetytywny naprawdę mi się spodobał i mam nadzieję, że deweloperzy będą grzebać przy nim jak najmniej, bo w obecnej formie dobrze nadaje się do grania zarówno offline, jak i w Ultimate Team. Jestem też ciekawy ilu z Was wybierze gameplay autentyczny, bo widziałem w komentarzach, że od dawna domagaliście się takiej opcji, ale rzeczywistość może Was nieźle zaskoczyć, to naprawdę mocno symulacyjna zabawa.

Generalnie na pytanie „Czy jestem zadowolony z tego co widziałem?”, mogę odpowiedzieć, że tak. Podobają mi się oba nowe tryby gameplayu, zmiany w Ultimate Team wydają się pozytywne, więc raczej będę miał co robić. Szkoda, że tryb kariery nie przeszedł większego odświeżenia, ale i tak ma być lepiej niż obecne.

Mikołaj Łaszkiewicz

Mikołaj Łaszkiewicz

W GRYOnline.pl pracuje od maja 2020 roku. Najpierw był newsmanem w dziale technologii, z czasem zaczął udzielać się w grach i publicystyce, a także redagować oraz nadzorować działanie newsroomu technologicznego. Obecnie jest redaktorem naczelnym serwisu Futurebeat.pl. Wcześniej swoimi przemyśleniami na temat gier wideo dzielił się m.in. na różnych grupach tematycznych. Z wykształcenia prawnik. Gra na wszystkim i we wszystko, co widać czasem w recenzjach. Jego ulubioną konsolą jest Nintendo 3DS, co roku gra w nową część serii FIFA i stara się poszerzać gamingowe horyzonty. Uwielbia szeroko pojęty sprzęt komputerowy i rozkręca wszystko, co wpadnie mu w ręce.

więcej