Dlaczego Twoje pady się psują? To nie pech, one po prostu tak są zbudowane
Dryfujące joysticki w kontrolerach to przypadłość, z którą spotkało się wielu graczy. Problem wynika jednak nie tyle z pecha czy wad fabrycznych, ale w dużej mierze z samej konstrukcji większości dzisiejszych padów. Może pora na zmianę?

„JoyCon Drift” to pewnie pojęcie aż za dobrze znane posiadaczom konsoli Nintendo Switch. Ale też wielu posiadaczy konsoli PlayStation 5 czy Xboksa Series X|S słysząc określenie „drift gamepada” dostaje gęsiej skórki lub przynajmniej zaczyna się zastanawiać, czy ich też spotka to zjawisko. Uczucie to zna pewnie też spora grupa graczy PC, którzy mogą przecież podłączyć kontroler z konsoli do komputera. Zła informacja jest taka, że niemal na pewno spotka to sporą część graczy. Niestety jest tylko kwestią czasu, gdy zauważymy, jak postać w grze zaczyna się sama poruszać (lub obracać) mimo, że nawet nie dotknęliśmy kontrolera.

Dlaczego joystick driftuje?
Takie zjawisko ma swoje źródło w pewnej specyfice zużywania się potencjometrów, czyli elementów, dzięki którym taki joystick w ogóle działa. Standardowo na jego przegubach znajdują się dwa potencjometry, jeden dla osi pionowej, drugi dla poziomej. Ten elektroniczny podzespół jest urządzeniem mechanicznym, w którym poruszana osią joysticka sprężyna przesuwa się po elemencie oporowym, który najczęściej wykonany jest w formie nawiniętej cewki lub płytki węglowej.

Zależnie od miejsca położenia styku sprężyny na elemencie oporowym, zmienia się rezystancja pomiędzy stykami (zmiana trasy ładunku elektrycznego). Na podstawie odczytów tego parametru układ elektroniczny ustala aktualne położenie joysticka. Można powiedzieć, że potencjometr jest rodzajem rezystora o zmiennym oporze (i tak też jest symbolicznie oznaczany na schematach). Co prawda element stykowy z reguły jest gładko wykończony, a całość bywa nasmarowana, lecz nie ma fizycznej możliwości całkowitego wyeliminowania tarcia, a co za tym idzie zużycia w czasie grania.
Węglowa powierzchnia jest dość wytrzymała, ale ciągłe przesuwanie sprężyny ostatecznie doprowadzi do jej uszkodzenia. Z czasem powierzchnia elementu oporowego zaczyna się wycierać, nie bez znaczenia są także nieczystości, które mogą dostawać się do środka. Mogą one jeszcze spotęgować objawy zużycia i dodatkowo przyspieszyć ten proces, choć internauci dzielą się sprytnymi sposobami, jak się ich pozbyć. Przetarcia i uszkodzenia powierzchni styków doprowadzają do tego, że precyzja odczytów rezystancji spada, a gracz zaczyna się frustrować nieprecyzyjnym sterowaniem.
Pojawiają się liczne zakłócenia np. duże wahania wskazań w miejscach umieszczonych stosunkowo blisko siebie. Elektronika wielu padów jest tak zaprojektowana, aby w pewnym stopniu tłumić te zakłócenia, ale w końcu i ona przestaje być skuteczna. I to jest ten moment, gdy zauważamy, że postać w grze zaczyna delikatnie się przesuwać pomimo, że nie tknęliśmy joysticka. Na jakiś czas sytuację ratuje zwiększenie stref tolerancji, tzw. deadzone. Mechaniczne wycieranie elementów ciernych będzie jednak postępować aż do momentu, gdy dalsze korzystanie z gamepada stanie się praktycznie niemożliwe.
Jak można rozwiązać problem driftowania?
W przypadku standardowych kontrolerów dołączanych do większości konsol z reguły pozostaje tylko wymiana urządzenia. Niektóre droższe wersje, np. pady Edge do PlayStation 5 posiadają możliwość wymiany modułu joysticka. Wystarczy zakupić taki element i podmienić w padzie, aby zyskać spokój (na jakiś czas). Prawdziwą rewolucją jednak wydają się być gamepady z czujnikami Halla. Niestety nie są to modele dołączane do konsol obecnej generacji przez producenta, choć nie powinno być problemu z ich zakupem. Takie urządzenia posiadają w swojej ofercie m.in. 8BitDo i GameSir. Eksperymenty z tą technologią miały miejsce jeszcze w czasach Dreamcasta, ale nie przyjęła się ona w branży, ustępując miejsca obecnie stosowanym rozwiązaniom.

Moduł tego typu ma standardową budowę, ale zamiast potencjometrów zastosowano tu czujniki magnetyczne. Ich działanie opiera się na odczytywaniu zmian pola magnetycznego, a więc tarcie nie występuje. Jedyne zużycie, jakie może zachodzić w takich joystickach, to spracowanie sprężynek lub osiek zawieszenia. Te jednak, wykonane z wytrzymałych materiałów i odpowiednio nasmarowane, mogą pracować bezawaryjnie bardzo długo.
Gdzie wady takiego rozwiązania i czemu nie jest stosowane w standardowych kontrolerach od Sony, Nintendo czy Microsoftu? Pojawiają się głosy o braku precyzji przy powracaniu do pozycji wyjściowej, choć to z reguły wina nieprecyzyjnego wykonania czy mechaniki samego trzonka, a nie cecha czujników magnetycznych. Jest jeszcze jedna, prawdopodobnie najważniejsza – cena. Większa precyzja i komfort działania, a także odporność na drift i dłuższa żywotność zostały okupione wyższym kosztem niż w przypadku klasycznych padów wykonanych w technice oporowej.
Obecnie dostępne na rynku modele z czujnikami Halla mają ceny, które można uznać za akceptowalne (da się już znaleźć modele w cenie ok. 200 zł). W szczególności mając na uwadze, że płacąc nieco więcej możemy mieć spokojną głowę – postać w grze nie zacznie już „chodzić sama”. Nie są to jednak oficjalne urządzenia producentów konsol, a modele firm zewnętrznych. Prawdopodobnie więc ceny „firmowych” modeli byłyby wyraźnie wyższe.
Więcej:PlayStation 6 to konsola na „następną dekadę” zdaniem ekspertów z Digital Foundry
Komentarze czytelników
WolfDale Legend

Chemii nie stosowalem ale jakbys podpowiedzial wiecej czego uzyles i w jaki sposob, to byloby super, dzieki z gory
Więc w skrócie gdy ją zdjąłem bo i tak była cała poszarpana odsłania się otwór do środka gdzie jest mechanizm analogowy. Psiknąłem tam dość intensywnie aż się ulało i kręciłem analogiem lewo, prawo przez pewien czas. Chodzi lepiej jak był nowy, ale gwarancji nie dam czy to przypadkiem przesunięta guma nie powodowała takiego efektu.
Oczywiście zalecają najpierw WD-40, a potem WD-40 Contact, ja ten drugi mam też z firmy Beta ale miałem go w innym miejscu przez co użyłem tylko tego pierwszego bo miałem lenia.
W przypadku Xbox lub PlayStation obawiam się że może być trudniej psiknąć bez rozebrania, bo tam analogi są dobrze zabudowane.
Narmo Generał

Jak ktoś ma lutownicę, to polecam zamówić analogi z HALem i wymienić samodzielnie zamiast kupować nowego pada. Hot air będzie lepszy (głównie, żeby wyciągnąć stare), ale i bez niego można sobie poradzić. W jednym już wymieniłem, drugi czeka aż będę miał trochę więcej czasu (i tak sobie leży i czeka od kwietnia ;) ).
Jak nie chcecie tego robić, to wiele sklepów z Allegro sprzedających takie analogi oferuje też usługę wymiany, więc wysyłacie im starego pada i dostajecie go po kilku dniach z nowymi gałkami.
p4go Senator

Mam oba pady od PS5 i xbox series x i gram nimi we wszystko co moge na PC. Ekstra komfort i immersja z gier (wibracje plus haptyka jak gra obsluguje). Do driftow tez podchodzilem z podobnym mysleniem,ze to pewnie hardcory nawalaja i pozniej pad do kosza.
Ogolnie gram na padzie normalnie ale w pewnym momencie najpierw na padzie od sony jak i xbox mialem w grach,ze kamera szla sama do gory. Juz myslalem,ze moze jakis update cos spowodowal,bo akurat robilem aktualizacje padow.
Moje przemyslenia i praktyka:
1. Po aktualizacji pada zrobic hard reset igla i w dziurke od pada.
2. Kiedy zaczynamy widziec drift, to darmowy fix jest wlasnie przedmuchac galki. Chemii nie stosowalem ale jakbys podpowiedzial wiecej czego uzyles i w jaki sposob, to byloby super, dzieki z gory!
I poruszac galkami uzywajac kciuka, najwygodniej umiescic pad w pionie i krecic bez naporu 30sek w lewo jak i 30 sek.w prawo i nastepnie tez po 30 sek. W obie strony tym razem dociskajac galke. Przeczytalem to na jakis forum i serio to jest fix, ktory dziala. Jeslu po 2 min krecenia dalej odczuwamy drift pokrecic dluzej. Jesli nie zadziala, to problem moze byc juz wiekszy i odeslac na gwarancje lub nowy.
The Sleeping Prophet Generał
Przykre. Jednak widzę w takim wypadku, ze wszystko przede mną.
BartekTenMagik Senator

Co to za głupota napisana?
Przykładowo:
Przetarcia i uszkodzenia powierzchni styków doprowadzają do tego, że precyzja odczytów rezystancji spada, a gracz zaczyna się frustrować nieprecyzyjnym sterowaniem.
Właśnie dlatego, że precyzja odczytu rezystancji potencjometrów które składają się na nasze analogi jest niezmienna i dokładna - ich nieprawidłowości mają znaczenie, bo SĄ odczytywane, a co za tym idzie dalsza elektronika dostaje TE odczyty i na nie reaguje i to jest właśnie drift i inne problemy.
Autor chyba nie wiedział jak to ubrać w słowa i wyszedł bubel. Potencjometr po wytarciu czy uszkodzeniu nie ma już nominalnych rezystancji na całej swojej powierzchni - co skutkuje właśnie tym, że błędnie odczytuje się pozycję analoga.
Elektronika jest super tematem i warto się w tym zagłębić. Wszystko jest tutaj super proste i logiczne.