Szef Disneya chce pomóc znaleźć rozwiązania, by zakończyć strajki po tym, jak nazwał żądania strajkujących „nierealnymi”
Szef Disneya powiedział, że zależy mu na szybkim znalezieniu rozwiązania kryzysu, jaki ma obecnie miejsce w Hollywood. Słowa Boba Igera stoją w kontraście do tego, co mówił niecały miesiąc temu.

Strajk scenarzystów, do których na początku lipca dołączyli aktorzy, trwa już ponad 100 dni i wciąż nie widać szansy na zakończenie trwającego paraliżu Hollywood. W środę Bob Iger prowadził rozmowy dotyczące przychodów Disneya w trzecim kwartale 2023 roku. Jednym z tematów był właśnie ten dotyczący strajków i szef Disneya mówił o chęci znalezienia rozwiązania problemu oraz o szacunku do pracowników kreatywnych (vide Variety):
Dla tej firmy nie ma nic ważniejszego niż relacja z kreatywną społecznością. Mam tu także na myśli aktorów, scenarzystów, animatorów, reżyserów i producentów. Czuję wobec nich ogromny respekt i uznanie, ponieważ są bardzo ważni dla silnika kreatywnego, który napędza tę firmę i naszą branżę.
Mam nadzieję, że szybko uda nam się znaleźć rozwiązanie dla problemów, które nas dzieliły w ciągu ostatnich miesięcy. I jestem osobiście zaangażowany w prace, które prowadzą nas do rozwiązania.
Ale jeszcze w połowie lipca Bob Iger stwierdził, że aktorzy oraz scenarzyści są nierealni w swoich żądaniach. Jego słowa odbiły się szerokim echem i były aktywnie komentowane. Między innymi aktorka Tatiana Maslany, która wcielała się w główną bohaterkę serialu Mecenas She-Hulk, określiła Igera jako „oderwanego od rzeczywistości”.
W sprzeczności do słów Igera stoją także działania samego Disneya. Kwestie obecności sztucznej inteligencji w branży są jedną z głównych kości niezgody pomiędzy aktorami i scenarzystami a wytwórniami. Natomiast firma organizuje specjalną dywizję, której zadaniem jest między innymi nawiązanie współpracy ze startupami chętnymi tworzyć treści multimedialne przy zastosowaniu sztucznej inteligencji.
To pozwoliłoby Disneyowi na dalsze cięcia kosztów, których korporacja ciągle poszukuje. Jednocześnie jednak to powoduje, że słowa Boba Igera mogą zostać odebrane przez strajkujących jako nieszczere. Na ten moment nie widać nawet najmniejszej możliwości na porozumienie pomiędzy skonfliktowanymi stronami.