Czy „nasze” gry umierają? Nowe pokolenie graczy nie interesuje się pecetami
Mnie to osobiście bardzo dziwi jeśli chodzi o popularność tych gier mobilnych. Przecież te gry są w większości beznadziejne i strasznie nudne.
To są gry pokroju gierek internetowych albo czasami nawet i gorzej. Tylko że gry mobilne jeszcze w 99% próbują wyciągnąć od swoich graczy pieniądzie...
Osobiście gdybym miał grać wyłącznie w gry mobilne to praktycznie w ogóle bym nie grał... i przestałbym być graczem.
Porównywanie PC do mobilek to jak porównywanie kina do "trudnych spraw".
przeciez kiedys tez tak bylo, dzieciaki graly na gry.pl, maxior, jakies newgrounds, w tibie, metina 2, margonem, CSa czy plemiona i nie obchodzily ich inne gry.
analiza bez sensu.. bo nie uwzględnia wszystkich graczy! a coz graniem na instrumentach muzycznych? graniem w karty i bierki!? nie mówiąc już o graniu na giełdzie!!! tam to dopiero przychody. w porównaniu do wybiórczych mobilek to pikuś.
Jak ci 15 latkowie będą po 30, będą mieszkać bez rodziców do docenią, że fajniej i wygodniej rozłożyć się na kanapie z padem przed telewizorem niż ślęczeć z nosem w telefonie.
Tymczasem twórcy i wydawcy dalej wydają nowe gry na PC. Nawet Sony jest zainteresowany wydanie gry na PC.
jozinzbazin ---> Wiem, ja tylko w erze PS3-PS4 a zwłaszcza w okolicach 2011r to tu takie komentarze czytał że "PC umiera". "Mysz i klawiatura służą do pracy a do grania jest pad". Śmiałem się z tego. W tamtym roku sprzedałem PS5, bo mając dużo lepszego PCta wolałem grać na PC w gry które wyszły na PS5...Konsola tylko stała i się kurzyła...
No niestety, nVidia ma AI więc grafika i gry mogą zniknąć. Cała nadzieja w Valve, oni jako ostatni ciągną ten wózek i są od graczy zależni. Jeśli w ciągu kilku lat nie powstanie Steam Machine na Steam OS, to ogólnie marny nasz los. MS też już wypiął się na graczy (polityka "jakości" gier first party, powolny upadek marki Xbox)...
tak, dokladnie, microsoft zabroni odpalania gier na windowsie i nvidia przestanie wydawac karty graficzne dla graczy. dokladnie tak bedzie. wtedy powroci Ouya streamowana przez Stadię na telewizory 3d gdzie sie steruje kinectem i podbije rynek gier. costam costam NFT blockchain
Jak dzieciom rodzice nie pozwalają grać na dużym ekranie pół dnia to muszą się zadowolić telefonem. Nie wiem jak to wygląda w szkołach czy na lekcjach też młócą na telefonach to by mogło mocno podbić statystyki :P Dawne pokolenie tak dobrze nie miało bo nie było mobilki :P
Ja nigdy nie umiałem grać na małych ekranach zaczynałem od 15" a teraz preferuję 40" i większe takich raczej dzieci nie mają gdzie wstawić niepostrzeżenie, trzeba dorosnąć :P
Zainteresowania gen Z: jazda we 3 na elektrycznej hulajnodze chodnikiem, rozmawianie przez telefon na glosniku w autobusie, powtarzanie zartow zaslyszanych na tiktoku i yt i śmianie sie samemu z nich.
Zapomniałeś dodać, każda konstruktywna krytyka to dla nich hejt, bez wujka google nie potrafią zmienić nawet koła w samochodzie ani ugotować jajka, a największym ich problemem życiowym jest krótka utrata połączenia z wi-fi. Aha i potrafią spłakać się na tiktoku przez godzinę, jakie oni mają depresyjne i niesprawiedliwe życie, bo muszą dojeżdżać do pracy o dwie ulice dalej niż kolega/koleżanka(bo przecież przez te "CENNE" 10 minut dłuższej jazdy, mogli by wrzucić kolejny film o tym jak pić sojowe latte, równocześnie tańcząc przy tym jak debil do kamery).
Mroczna dystopia, gdy najlepszą grą AAA jest Roblox na Androida, a PC i PS5 znajdziesz tylko w muzeum.
przeciez kiedys tez tak bylo, dzieciaki graly na gry.pl, maxior, jakies newgrounds, w tibie, metina 2, margonem, CSa czy plemiona i nie obchodzily ich inne gry.
Tibia, Metin, CS - no owszem, były, ale czy to też był wtedy mainstream gamingu? Raczej nie, patrząc na to ile dzieciaków marzyło wtedy o własnej konsoli albo PC i kupowało prasę o grach.
Z drugiej strony - cały rynek był wtedy rzędy wielkości mniejszy i jakoś sobie radził, ba, rozwijał się, może w zejściu z powrotem do niszy będzie szansa na przetrwanie, tylko że wtedy pewnie zostaną na rynku już tylko rogale i soulslike'i.
Oby sim-racing nie umarł...
Kiedyś ludzie grali na tych stronach w gry, bo albo nie posiadali mocnego PC, który pozwalał im grać w te naprawdę dobre gry albo w ogóle nie posiadali PC.
Wtedy ludzie chodzili do kawiarenek internetowych, a tam przecież grało się właśnie często w takie internetowe gierki.
Tibia, Metin, CS - no owszem, były, ale czy to też był wtedy mainstream gamingu? Raczej nie, patrząc na to ile dzieciaków marzyło wtedy o własnej konsoli PC i kupowało prasę o grach.
tak, to byl wtedy mainstream gamingu w polsce. typy ktore w CSa graly czesto nawet nie wiedzialy co to half-life. nie interesowala ich prasa o grach, nie wiedzieli co to E3. swoj sprzet to chcieli zeby wlasnie grac w takie tibie, a nie w Prey czy Singularity.
Kiedyś ludzie grali na tych stronach w gry, bo albo nie posiadali mocnego PC, który pozwalał im grać w te naprawdę dobre gry albo w ogóle nie posiadali PC.
Wtedy ludzie chodzili do kawiarenek internetowych, a tam przecież grało się właśnie często w takie internetowe gierki.
i czemu nie grali w tych kafejkach w Bioshocki i Dark Messiah of Might and Magic, tylko w CSa?
Mnie u młodych dziwi brak zainteresowania technologią. Moi 19 i 14-letni bratankowie mają PC, ale kompletnie się na nich nie znają i są na tyle leniwi, że nie chce im się nawet wygooglać dlaczego im coś w kompie nie działa i jak to naprawić. Teraz doszło do tak zadziwijących okoliczności, że naprawiam sprzęty zarówno dziadkom jak i ich wnukom, bo się jedni i drudzy nie znają.
lol, kto by pomyślał. Człowiek myśli, że jak jego pokolenie dobrze ogarnia sprzęt komputerowy, dużo lepiej niż starsze, to młodsze z pewnością będzie jeszcze bardziej ogarnięte w sprzęcie komputerowym. A jednak człowiek się myli.
Ja w sumie też takich rzeczy nie ogarniałem, gdy miałem 13-14 lat. A pierwszy system po raz pierwszy zainstalowałem, gdy miałem gdzies około 21-23 lata. Owszem, potrafiłem dobrze poruszać się w tematach internetu, torrentów, ściągania (jeszcze to były czasy odsiebie.pl xD), wiedziałem, jak odpiąć dysk, gdzie jest kartka graficzna itp., ale nic ponadto. Dopiero grubo 20-tce zacząłem bardziej ogarniać tematy i dziś potrafię zainstalować windowsa, złożyć komputer itp. Wszystko przyszło samo wraz z doświadczeniem życiowym, łączeniem niektórych profesji (np. mechanika samochodowa).
Potrzeba matką nauki. Sam nauczyłem się formatować dysk i stawiać win 98, gdy starszy kuzyn nie miał czasu mi pomóc. A to były czasy, gdy znałem może dwie osoby z modemem 64kbps, więc dostęp do informacji wyglądał zupełnie inaczej niż w dobie ogólnodostępnego i szybkiego internetu.
Jakaś zmiana zasilacza czy GPU, dołożenie RAM-u były w miarę intuicyjne nawet 25+ lat temu, ale żeby samemu złożyć kompa od podstaw, to odwaga przyszła mi dopiero wtedy, gdy miałem comiesięczny dochód i poduszka finansowa dodawała odwagi, że w razie spierdzielenia roboty po prostu kupię nowy podzespół czy podzespoły i będę, jak ten mądry Polak po szkodzie.
Teraz dorabiam składając kompy, rozkręcając i czyszcząc konsole czy naprawiając jakąś prostą elektronikę lutowaniem, jak głośniki i słuchawki. Wszystkiego można się nauczyć. Musi być impuls, jakaś chęć.
Niestety to pokolenie półgłówków na elektrycznych hulajnogach jest mega tępe.
Mnie to osobiście bardzo dziwi jeśli chodzi o popularność tych gier mobilnych. Przecież te gry są w większości beznadziejne i strasznie nudne.
To są gry pokroju gierek internetowych albo czasami nawet i gorzej. Tylko że gry mobilne jeszcze w 99% próbują wyciągnąć od swoich graczy pieniądzie...
Osobiście gdybym miał grać wyłącznie w gry mobilne to praktycznie w ogóle bym nie grał... i przestałbym być graczem.
Cos w tym jest, gry na "gemboja" czy PSP miały chyba wyższy poziom. Chociaż nie siedzę w mobilkach, może jest tam sporo perełek... Tylko znów - to raczej nie mainstream.
To teraz wyobraź sobie, że twoja wiedza na temat 'gejmingu' jest zerowa, i z jakiegoś powodu stwierdzasz, że byś sobie pograł.
Gry mobilne mają dwie super ważne rzeczy dla takiej grupy ludzi:
- są strasznie łatwo dostępne (dont you guys have phones?)
- są strasznie przystępne (porównaj sobie swoją mamę np siadającą do PoE2 i do takiego np Candy Crush)
Wchodzisz w google play, ściągasz coś co ci się wyświetla w 'top 50' etc, za moment grasz, wszystko dokładnie pokazane co i jak robić, do tego mechanizmy, które są uzależniające mocno itd.
Dla nas mobilki są w uj nudne i proste, bo siedzimy w tym już od dawna w takiej czy innej formie. Ktoś kto nie miał w ogóle z tym styczności to całkiem inna bajka.
I da się znaleźć fajne mobilki, ale trzeba duuuuużo szukać. Bo na pewno algorytm nie podpowie, na pewno na żadnej 'top 50' nie będą. I najczęściej są płatne. Ale w kilka rpg i roguelikeów na telefonie grałem swego czasu.
Niestety grabeck666 ma pełną rację.
"wiedza na temat 'gejmingu' jest zerowa, i z jakiegoś powodu stwierdzasz, że byś sobie pograł." Otóż, to jest właśnie problem typowy dla każdej branży, która niegdyś będąca niszą, nagle stała się super popularna. Bo stety niestety czy nam to się podoba czy nie, ale ta branża jak była niszowa, to wtedy w gry grali głównie ludzie naprawdę lubiący grać i ci, którzy wiedzieli o istnieniu gier, a teraz jednak w grę gra praktycznie każdy, bo wszędzie każdy wie o istnieniu gier i teraz masa z nich gra, bo gry stały się jedną z dodatkowych rozrywek w ich życiu. Nie bez powodu deweloperzy tak dbają o to, by w ich grach grafika była jak najlepsza, choćby nawet w trailerach, bo myślicie, że niby dla kogo takie trailery jak nie dla takiego targetu, co nic nie wie o grach?
Na takich ludziach właśnie najlepiej i najłatwiej się zarabia. No niestety, prawie każda branża została zeszmacona odkąd stała się ultra popularna. Taki paradoks, popularność wspiera branżę, ale szkodzi jakości branży.
Cała branża jedzie na zakłamanych statystykach, wszyscy was kłamią co do popularności lub sprzedaży danej gry z Microsoftem i Sony na czele.
Nawet ta ostatnia popularność BF6 to fejk za fejkiem.
Gry to już przeżytek.
Trochę prowokacyjnie:
Twórcom może opłaca się tworzyć gry mobilne bo nie oszukujmy się środowisko graczy PC i konsolowych (sam zaliczam się do obu) jest niestety pełne graczy toksycznych, roszczeniowych i skorych do wszelkiego bojkotu: a to w grze pojawi się jakiś gej którego nie chcą, a to grafika jest tak dokładna że widać włosy na twarzy u postaci żeńskich i zaczyna się zaniżanie ocen gdzie tylko się da i namawianie aby gry nie kupować. Niektórzy nawet oficjalnie deklarują, że jak ich twórca zdenerwuje to będą piracić. Do tego niektórzy gracze lubią nakręcać afery aby sobie zwiększyć oglądalność na kanałach. Twórcy czasem wydają miliony na stworzenie gry i okazuje się że przez jakiś jeden element mogą ponieść finansową porażkę. Nie każdy chce tak ryzykować. Ja rozumiem krytykę gdy twórca rzeczywiście leci w konia ale niestety bardzo często te bojkoty mają charakter światopoglądowo ideologiczny związany z treściami zawartymi w grze.
Wbrew pozorom konsekwencje tego mogą być takie, że twórcy mogą z czasem robić gry nijakie, bezpieczne aby się nie narażać graczom albo po prostu będą woleli iść w stronę mobilek bo gry mobilne zazwyczaj nie są aż tak rozbudowane i kontrowersyjne w treści.
"mają charakter światopoglądowo ideologiczny związany z treściami zawartymi w grze."
No to niech nie pakują ideologii w gry, i problem z głowy. Gracze wbrew pozorom są prości, tylko niech dostają to czego oczekują a nie syf, i będzie cacy.
p.s. bardzo fajnie nagięte historyjki pod argument :D
"Twórcom opłaca się tworzyć gry mobilne". Historia generalnie średnio to potwierdza. Owszem niektórzy giganci jak EA mają gry mobilne, ale po wybuchu gier mobilnych pamiętam że każdy większy gracz w to leciał.
Jak się skończyło? Najwięksi wydają po 1-2 tytuły mobilne rocznie i zwykle nawet o nich nie słyszymy. Ci średni w większości się odwrócili od mobilek.
Nie słyszysz bo nie jesteś targetem. I nie wiem jaką ty historie śledzisz, ale od lat gry mobilne klepią zdecydowanie więcej kasy niż jaka kolwiek inna platforma, a już w 2024 same mobiki miały prawie 50% (nie pamiętam teraz, 48? 49?) zarobków z gamingu. Czyli praktycznie tyle co cała reszta razem wzięta.
A ja kupiłem PC-ta w zeszłym roku i jestem meeeega zadowolony. Choć często pobieram gry za free to większe tytuły kupuje na steam w "dobrej" promocji. A jak już naprawde chcę grać na wyczekiwany tytuł to wywalę te 250zł na pudełko na xseries.
Po tym roku śmieszą mnie te wojenki konsolowe bo to jak ta generacja konsol jest tragiczna to głowa mała.
A PC idzie swoją drogą. Wszystko Z xboxa mamy na PCcie, wszystko z Sony po roku trafia na PC-ta.
Podsumowując każdemu polecam zakup pcta dla gier.
A co do dzisiejszego pokolenia to niech grają. Gorsze sa mikrotransakcje ale to już inan bajka. Ja też też mimo posiadania Pegasusa i PS1 zabierałem do szkoły tamagotchi i ruskiego z bazarku Tetrisa
Bo młodych nie stać na gry, kiedyś szerzyło się piractwo nawet na zachodzie, a u nas nawet na oficjanych giełdach komputerowych. Teraz skąd młody ma wziąć 300 zł na nową grę? Kupują starsi, bo pracują i ich juz prędzej stać. Młodzi dorosną, będą mieli pieniądze, gorszy wzrok, to zaczną grać na monitorze na PC.
Porównywanie PC do mobilek to jak porównywanie kina do "trudnych spraw".
Nie rozumiem puenty tego artykułu. Czyli że młodzi graja w gry mobilne a starsza generacja siedzie na PC i konsolach?
Nawet gdyby jutro miał walnąć cały rynek PC i już żadna nowa nie wyjść(prócz zapowiedzi) to nic w tym złego.
Mam w co grać i nadrabiać zaległości na 10-20 lat a drugie tyle do kupienia jeszcze, do tego wychodzą mody i często wraca się do starszych gier.
Nie ma problemu jak dla mnie ;)
spokojnie, 93 % gen. alfa woli mieć pieski i kotki niż dzieci wiec wszystko sie wynormuje.
No i jak rodzic kupi konsole/PC zamiast smartphona to będzie dobrze.
Swego czasu nie brakowało prześmiewczych wpisów, które stawiały sprawę jasno: jeśli bawisz się tylko w gry „na telefon”, to nie jesteś graczem.
Nikt się nie śmiał z graczy, w którzy grali w normalne gry na telefonie, ale z analityków zliczających mamuśki grające w candy crasha i wmawiających, że to jest dominujący target gier, pod jaki trzeba projektować Mass Effect czy Saints Row.
czy nawet nieco starsi miłośnicy elektronicznych rozgrywek, stawiają raczej na „lojalność” wobec jednej gry bądź serii.
Jak się serwicyzuje gry w gry-usługi, to w ile mają grać gier, jak jedna to praktycznie pół etatu, w MMO też się grało raczej 1-2 tytuły naraz, a nie kilka.
Youtuber podkreślił też, że Roblox Corporation pozyskało licencje wielu innych marek, w tym tych należących do firmy Sega. To czyni z niej, jak to ujął Bellular, „megagrę” będącą „drugim domem” dla graczy.
Życzę powodzenia w replikowaniu modelu robloksa dla innych gier. Na więcej niż jeden-dwa na świecie po prostu nie ma miejsca ani popytu. Jak ja nie cierpię tych artykułów, które stygmatyzują młodsze pokolenia z jęczeniem: o, kiedyś to byli ludzie, dziś tylko barbarzyńcy - ja jak miałem 3 lata strofowałem matkę, gdy brała widelczyk do ryby na ostrygi, a dzisiejsze to jedzą rękami jak zwierzęta; jesteśmy zgubieni xD
Alfy to są nastolatki i dzieci, dorosną do 30, to będzie można mówić o jakichś różnicach. El dorado w grach też wiecznie trwać nie będzie i siłą rzeczy kiedyś zejdzie z powrotem do sporej, ale niszy - tak działa prawo powrotu do regresji.
"El dorado w grach też wiecznie trwać nie będzie " No ja takie małę zastrzeżenia co do tego mam. Bo tak ściślej mówiąc to tak naprawdę el dorado jest dla korporacji, a nie dla graczy.
"siłą rzeczy kiedyś zejdzie z powrotem do sporej, ale niszy" to by było naprawdę coś dobrego dla branży i graczy, to jest coś co potrzebują gry. W końcu więcej deweloperów będzie się starało, a natomiast korporacyjna rzeczywistość w branży będzie dużo mniej popularna, a więc i mniej ludzi z wyższej szczebli, którzy mogliby tylko szkodzić produkcji gier, które w końcu zaczęłyby być zdrowsze.
A bo to kiedys nie gralo sie w Snake'a na Nokii, nie ustawialo klockow w Tetrisie na konsolach, nie kupowalo kieszonsolek i nie widywalo fanow Fify czy Final Fantasy, niedzielnych graczy albo ludzi nie ogarniajacych dobrze kompa? Nie bylo symulatorow, horrorow i gier dla doroslych? Moga nawet w tej chwili wylaczyc sklepy z grami, a na kompie i tak bedzie w co grac do konca zycia :p
W grach mobilnych pełno reklam, nagród typu pay to win itp. że od długiego czasu nie gram i widzę że coraz więcej jest (przykładowo kiedyś reklamy były czasami po zakończeniu całego etapu a teraz to przy każdym ładowaniu i często trzeba odczekać).
Według mnie lepiej grać na PC niż na konsole dlatego że w ustawieniach gry można sobie zmienić ustawienia ruchu ulicznego, ustawić w taki sposób grafikę żeby jednocześnie nie lagowało i była lepsza grafika i co najważniejsze nie trzeba płacić subskrypcje typu Gold żeby zagrać w tryb online.
Pecety miały być już martwe x lat temu a jakoś dobrze się trzymają.
Mobilki i gry typu roblox przechodzą swój złoty okres ale pamiętajmy że to samo było z MMO. Ile to się ludzie wtedy spłakało że takie gierki wypchają inne gry z rynku. I co? I gówno XD gówniarze (my) zaczęli dorastać, nowa młodzież nie chciała w to grać itd itd itd.
Dzieciaki które teraz potrzebują tanich, dostępnych, wiralowych i społecznych gier dorosną ;) spokojnie. Do matury w wolnym czasie będą woleli iść na piwko.
Nowe pokolenie graczy nie interesuje się pecetami
To całkiem dobrze rokująca postawa. Teraz wystarczy tylko wskazać im właściwy kierunek. Tak delikatnie, po ojcowsku popchnąć ich w kierunku konsol i wszystko będzie dobrze.
Tyko ty kompletnie nie rozumiesz o co tutaj chodzi, artykuł jest o PC-tach bo ktoś zrobił tylko na tym analizę i nie brał pod uwagę konsoli.
Natomiast z konsolami jest jeszcze gorzej i te już będą totalnym trupem do 2030 roku, dlaczego?
Dlatego ponieważ konsole wymagają najwięcej miejsca w połączeniu z telewizorem i dla tzw. nowego pokolenia która coraz mniej czasu spędza w domu to już totalna abstrakcja dlatego najbardziej popularne są gry mobilne które można odpalić wszędzie na smartfonie.
Weź lepiej jakieś tabletki na urojenia. Wiesz, że mamy już 2025 i nawet za parę miesięcy już 2026, a ty piszesz o tym, że w 2030 konsole będą już całkiem martwe, jak to już będą tylko ponad 4 lata? Jak ty niby widzisz, że w te 4 lata konsole całkiem padną? Jakoś tego nie widzę. Zrozumiałbym, gdyby mowa była o 2040 albo nawet i 2050.
Ten upadek konsol widać po sprzedaży Switcha2 czy o co chodzi?
Gry mobilne są popularne bo gry jako takie zyskały nowy rynek zbytu - ludzi, którzy nie są "graczami".
No nie oszukujmy się, że gry są głównie dla dzieci. Im więcej poważnych obowiązków, tym mniej czasu i ochoty na granie bo prawdziwy świat i życie zawsze będzie lepsze.
Poza tym gry to głównie rywalizacja I emocje. Tytuły singlowe tego nie dostarczają. Grać dla samego siebie, bez przyjaciół szybko staje się nudne. To już lepiej jak jest się samemu obejrzeć film/serial czy przeczytać książkę niż się męczyć i przechodzić na siłę, kombinować z czymś z czego i tak nie ma frajdy bo nikt tego nie pochwali. Człowiek to istota społeczna. Dlatego uważam że gry singlowe raczej nie mają przed sobą wielkiej przyszłości.
Wszystko się zgadza ale uważaj bo zaraz ci przyjdzie jakiś stary chłop 40 plus i powie, że czeka na GTA VI bardziej niż dzieci w podstawówce i gimnazjum nie czekały za czasów GTA 3, VC i San Andreas.
MP mają sens jak masz 5-10 znajomych i gracie sobie w coś typu WoW, CoD, CS itd itd, a jak grasz sam z noname to lepiej odpalić tego singla i będziesz się lepiej bawił niż z osobami które będą cie wyzywać, szmacić i wykopywać z gier.
Już to przerabiałem. Jak kogoś poznasz w grze to ta znajomość sprowadza się do tego, że ten ktoś będzie ciągle coś od ciebie chciał, a to pieniądze (fikcyjne), a to surowce bo ty grindujesz, a koledze się nie chce, a by chciał od ciebie. Dlatego w MP grałem głównie sam i też dobrze się bawiłem.
Feminista, polecam mówić za siebie, nie za innych. Bo nie wiesz jakie zdanie na temat gier mają inni ludzie.
"Grać dla samego siebie, bez przyjaciół szybko staje się nudne. To już lepiej jak jest się samemu obejrzeć film/serial czy przeczytać książkę niż się męczyć i przechodzić na siłę, kombinować z czymś z czego i tak nie ma frajdy bo nikt tego nie pochwali."
Problemy z samooceną, czy jak, że nie masz przyjemności z gry, jak cię ktoś nie pogłaska po główce i nie pochwali, jaki jesteś zarąbisty?
"Człowiek to istota społeczna. Dlatego uważam że gry singlowe raczej nie mają przed sobą wielkiej przyszłości."
Żeby grać w gry, nie trzeba koniecznie być piwniczakiem i można pograć sobie w spokoju w singla, a potem wyjść z domu i się z ludźmi socjalizować jako istota społeczna. Wiem, radykalna teoria.
"To już lepiej jak jest się samemu obejrzeć film/serial czy przeczytać książkę niż się męczyć i przechodzić na siłę, kombinować z czymś z czego i tak nie ma frajdy bo nikt tego nie pochwali" ale straszna bzdura.
Po 1. czym niby miałby się różnić film bądź książka od gry w kontekście spędzania czasu w samotności? Debilizm.
Po 2. to jest wina i tylko wyłącznie gracza, jeżeli męczy się z grą i próbuje ją przejść na siłę, to nie wina gry single, tylko jego. W końcu gracz powinien dla siebie znaleźć grę, która mu odpowiada. Jeśli mu się gra nie podoba, to niech w nią nie gra i tyle. To tak jakby oglądać jakiś film czy serial, który nie podoba się albo czytać książki na siłę, chociaż też się nie podoba. Jest dokładnie tak samo, żadnej różnicy nie ma.
Po 3. ty ogólnie to tak chyba piszesz tylko, po to by pisać jakieś baitowe bzdury.
lol, co za idiotyczny wpis. Ja gram z żoną, pod 40 podchodzimy, a poważnych obowiązków jak masz dużo to tylko ze swojej winy. Potrzebujesz tylko pracować, resztę czasu możesz grać w gry i inne hobby robić. Jak sobie dowaliłeś więcej "poważnych obowiązków" to już twoja sprawa. Ja 3 godzinki dziennie praca i do grania i innych hobby.
Gry to głównie rywalizacja i emocje? Ty głupi jesteś, naprawdę. Gry to po prostu rozrywka. To rozumiem że pójście do kina to też rywalizacja i emocje? Pomalowanie figurek albo granie w domu na gitarze ale rysowanie artów - to rozumiem też rywalizacja i emocje a nie po prostu hobby i rozrywka? :D
Co za debilny wpis. Grasz w gry bo lubisz grać w gry. Nie ma różnicy czy samemu czy z kimś. To tylko kwestia preferencji. Filmu też samemu nie umiesz obejrzeć?
"Człowiek to istota społeczna."
No, tak z wyjątkiem 40% introwertyków. W gry multi gra się... samemu w większości przypadków jedynie np. mając wspólny handel huby czy jakieś aktywności drużynowe. Wiele gier multi jest tak naprawdę singlami jedynie widzimy, że obok ktoś biega.
Jeszcze długo będzie po staremu. Dzisiejsze pokolenie 30+ (w tym ja) będzie grało jeszcze na emeryturze. To jeszcze 20-30 lat grania. A co będzie potem??? Faktycznie z tego co widzę młodsze pokolenie nie interesuje się grami w ogóle.
Jesli chodzi o pokolenie Z to u nich jazda we 2 chłopców na jednej hulajnodze wygrało z grami, takie zycie. Love is love!
Podejrzewam, że to tak jak z tym jak to młodzi "wprost kochają" domy mikro i transport publiczny, bo pracy mało a płac jeszcze mniej... z racji tego że ceny sprzętu to żart (w porównaniu z tym co ma do zaoferowania).
Z drugiej strony nie wyobrażam sobie wydajnej pracy na tablecie (próbowałem jak się pojawiły i nawet ignorując aspekt sprzętowy - "jakość" oprogramowania ci na to nie pozwoli... co zresztą każdy chyba widział patrząc po grach).
Co gorsza, OS'y w telefonach mają krótkie/kiepskie wsparcie a przy zmianie (nawet niektórych aktualizacje) regularnie traciłem do kilku sensownych programów (rzadko darmowych), które ciężko było znaleźć a zastąpić nie ma możliwości.
Do tego brak kontroli i bycie zdanym na łaskę producenta, co widać po tym jak gógiel blokuje "side-loading" (własnoręczną instalacje programów) ostatnio.
Rozumiem to, że młodzież ignoruje PC, zwłaszcza wartość gier ciągnąca stabilnie w dół - ale wydaje mi się też ze w dłuższej perspektywie się na tym przejadą.
Nie trzeba gamingowego kompa, a wiele sensownych gier na PC ma bardzo niskie wymagania - trwały, niedrogi (ostatnio też zazwyczaj niewielki oraz energooszczędny) i łatwy w naprawie komp "biurowy" potrafi wyjść taniej niż komórka zwłaszcza w dłuższej perspektywie i pozwala na samej komórce zaoszczędzić, bo można na niego przenieść część zadań które wymagałyby mocniejszego (bardziej premium) telefonu...