Czy cheaterzy w CS2 naprawdę zostali pokonani przez nowy system Valve? Efekty mogą być mniej efektowne niż myśleli gracze

Jakiś czas temu uwagę świata przyciągnęła fala banów, która przeszła przez CS2. Problemem jest jednak brak jakichkolwiek pewnych danych mogących w ogóle potwierdzić rzeczone działania Valve.

cooldown.pl

Jonasz Gulczyński

Czy cheaterzy w CS2 naprawdę zostali pokonani przez nowy system Valve? Efekty mogą być mniej efektowne niż myśleli gracze, źródło grafiki: Valve.
Czy cheaterzy w CS2 naprawdę zostali pokonani przez nowy system Valve? Efekty mogą być mniej efektowne niż myśleli gracze Źródło: Valve.

Niespełna dwa tygodnie temu świat obiegła wieść, że firma Valve w nocy z 12 na 13 września wprowadziła do CS2 cichą aktualizację, mającą na celu wyeliminowanie pokaźnej liczby cheaterów. Ucierpieć mieli na niej też właściciele botowskich farm skrzynek, a to wszystko po to, by podnieść komfort uczciwych graczy. Jednak czy na pewno tak się stało i czy ukarani zostali wyłącznie cheaterzy?

Brak twardych dowodów

To pytanie zadane przez jednego z internetowych twórców - 3kliksphilipa, który umieścił na swoim kanale YouTube film, omawiający zarówno rzeczoną falę rozdanych banów, jak i samo działanie nieuczciwego oprogramowania. Sednem wspomnianego filmu zdaje się być teza, jakoby docierające do opinii publicznej głosy o rzekomych banach mogły być jedynie zagraniem psychologicznym, a nie mającym potwierdzonym w liczbach faktem pozbycia się cheaterów.

Taka myśl zyskuje na prawdopodobieństwie, kiedy weźmiemy pod uwagę liczbę niesłusznie zablokowanych kont z tzw. „niepewnej strefy”. Problem stanowi również fakt, że w temacie nie pojawiało się od dłuższego czasu nic nowego, a jedynie powielane są te same informacje z jednego źródła.

Niepewnością napawa również fakt, że brakuje jakichkolwiek odpowiedzi, wykresów czy danych ze strony Valve. Być może jest to przemyślana strategia, by w najmniejszy nawet sposób nie ułatwiać pracy cheaterom i nie dostarczać im żadnych statystyk, które mogłyby im pomóc. Zresztą, nawet gdyby sam Gabe Newell, ubrany cały na biało wyszedł i powiedział, że problem został rozwiązany, efekty byłyby krótkotrwałe - przecież zaraz i tak znajdzie się sposób na obejście anty-cheatów i problem zatoczyłby koło.

Źródło: Valve

Istnieje jednak szansa, że Valve nie chce wyprowadzać ludzi z błędu, który działa na korzyść wizerunku firmy. Głosy, że studio rzeczywiście wzięło się za pozbycie oszustów są lepsze, niż jawne zaprzeczenie, że w końcu pozbywają się uciążliwego problemu.

Technologiczny wyścig zbrojeń

Choć problem przypomina walkę z wiatrakami, to oprócz psychologicznego wpływu i chęci wywołania poczucia bezpieczeństwa i zadbania o uczciwych graczy, spór ten ma bardzo konkretny wpływ na rozwój technologii, który wydaje się mieć w sobie więcej pozytywów niż wad. Jego efekt to bezpośredni wyniki wyścigu zbrojeń między Valve a twórcami cheatów, który rządzi się swoimi prawami i w myśl których wykorzystuje się też konkretne strategie.

Do nich należą chociażby opóźnione banowanie graczy, których Valve ma już na swojej czarnej liście. To praktyka polegająca w głównej mierze na zwabieniu niewykrytych wcześniej użytkowników innego oprogramowania do tych, które uznawane są przez cheaterów za bezpieczne. Dzięki temu można ukarać większą liczbę ukrywających się oszustów.

Źródło: Valve

Z drugiej strony konfliktu są oczywiście twórcy nielegalnego oprogramowania, którzy co chwilę znajdują sposób na obejście pilnie strzeżonego schematu działania anty-cheatów. Zwłaszcza, że VAC wciąż nie jest w stanie łatwo rozpoznać oprogramowania działającego na poziomie rdzenia komputera.

Zmusza to oszustów do tworzenia bardzo inwazyjnych dla sprzętu programów, co może swoja drogą zniechęcić potencjalnych użytkowników takich cheatów. Jedną ze ścieżek ich rozwoju mogą być programy na tyle mało oczywiste w swoim działaniu, że zaczną po prostu przypominać zachowanie przeciętnego gracza, by nie wzbudzać większych podejrzeń, z tą różnicą, że nadal będą dawać graczowi przewagę podczas rozgrywki.

Na całe jednak szczęście graczom znany jest system Overwatch, który Valve wprowadziło jeszcze za czasów Global Offensive. Z jednej strony prowadzi on do ukarania nieuczciwych graczy, jak i tych, którzy z cheatów nie korzystają, ale mają wyjątkowo „dziwny” playstyle. Póki co sytuacja wydaje się być bez wyjścia, ale w tym trwającym wyścigu zbrojeń mało kto jest w stanie przewidzieć jaki będzie następny wynalazek.

  • Różności
Podobało się?

1

Jonasz Gulczyński

Autor: Jonasz Gulczyński

Kulturoznawca, który urodził się z padem od PSX-a w ręku. Z GRYOnline.pl współpracuje od października 2024 roku, gdzie głównie zajmuje się nowinkami z branży gier z apetytem na bardziej skomplikowane publikacje. Swoje najmłodsze lata spędzał w Górniczej Dolinie, a obecnie nie stroni od strategii turowych wszelkiej maści. Miłośnik prozy Lovecrafta, a także twórczości Quentina Tarantino i Roberta Eggersa. Prywatnie również fan uniwersum Warhammer Fantasy, w którym spędził niezliczoną liczbę godzin zarówno jako gracz, jak i mistrz gry w papierowym wydaniu.

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz
Forum Inne Gry
2025-09-27
10:28

cezaryp2 Junior

A nic nie robią . Od lat ta sama śpiewka. Chiterów jest od cholery i nawet spinboty ostatnio widuję. Nic się nie zmienia dlatego już bardzo sporadycznie gram w csa

Komentarz: cezaryp2

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl