John Carpenter o sequelu filmu Coś. „Obiecałem dochować tajemnicy”

Od premiery filmu Coś minęło ponad 40 lat, a fani tego horroru dawno porzucili nadzieję, na powstanie kontunuacji. Ale reżyser John Carpenter swoją ostatnią wypowiedzią na nowo rozbudził nadzieję fanów, sugerując, że istnieje szansa na powstanie sequela.

Źródło fot. Coś; John Carpenter; Universal Pictures; 1982

Podczas imprezy Texas Frghtmare Weekend Carpenter uchylił rąbka tajemnicy na temat bezpośredniej kontynuacji filmu Coś. Jeden z fanów poprosił reżysera o wytłumaczenie niejednoznacznego zakończenia filmu, gdzie nie wiemy, która z ocalałych postaci jest obcym. Na początku reżyser milczał, ale później przyznał, że odpowiedź na to pytanie, może zostać ujawniona w potencjalnej kontynuacji.

Przypomnijmy, że w 2011 roku powstał prequel filmu pod tym samym tytułem z Mary Elizabeth Winstead oraz Joelem Edgertonem w rolach głównych. Niestety produkcja zebrała w większości negatywne recenzje, a przy budżecie całkowitym 38 mln dolarów, zarobiła na całym świecie tylko ok. 27 mln dolarów. Zarzuty krytyków dotyczyły głównie przewidywalnego zakończenia historii przedstawionej w filmie oraz porzucenie praktycznych efektów specjalnych, które w dużej mierze budowały klimat grozy w pierwszym filmie, na rzecz wszechobecnego CGI.

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że twórcy sequela wyciągną wnioski z błędów, jakie zostały popełnione przy filmie z 2011 roku, i rzeczywiście doczekamy się pełnokrwistej kontynuacji. Otwarte zakończenie Coś ma swój urok. Większość naukowców została zabita, a stacja zniszczona. Przy życiu pozostali tylko MacReady oraz Childs i każdy z nich może być potencjalnym obcym w ludzkiej skórze. Można zadać sobie pytanie, czy kontynuacja jest rzeczywiście potrzebna, czy lepiej pozostawić oryginał w spokoju i nie wracać do tematu?

Powiązane:Za nieco ponad 3 tygodnie premierę będzie miał jeden z najważniejszych filmów science fiction tego roku: kontynuacja serii trwającej 38 lat

Coś z 1982 roku przedstawia historię grupy amerykańskich badaczy, którzy odnajdują na Antarktyce istotę pozaziemską. Szybko jednak okazuje się, że obcy nie ma pokojowych zamiarów wobec ludzkości. W rolach głównych zagrali m.in. Kurt Russell i Keith David.

Chcielibyście zobaczyć, jak dalej potoczyłaby się ta historia?

Więcej:W ten weekend obejrzysz intrygujące nowe thrillery. Apple TV+, Netflix, HBO Max i kina walczą o uwagę fanów sci-fi i kryminałów

• science fiction
• horror