Prezes Take-Two Interactive odpowiedział na pytania dziennikarzy odnośnie do cen gier, w tym Grand Theft Auto 6, oraz losów BioShocka 4.
Podczas omawiania wyników finansowych firmy Take-Two Interactive jej prezes, Strauss Zelnick, odpowiedział na pytania inwestorów i dziennikarzy odnośnie do nadchodzących gier.
Zelnick nie dał jasnej odpowiedzi w kwestii ceny GTA 6. Stwierdził jedynie, że będzie ona „sprawiedliwa” i ma odzwierciedlać to, co ta gra zaoferuje. Przypomnijmy, że w ostatnich dniach toczyła się zażarta dyskusja w temacie tego, czy za grę zapłacimy 80 czy może jednak 100 dolarów.
Pozostając w temacie cen, warto zwrócić uwagę na fakt, że Borderlands 4, którego premierę zaplanowano na wrzesień tego roku, kosztować będzie 70 dolarów. Było to miłe zaskoczenie, bo szef studia Gearbox jeszcze kilka miesięcy temu sugerował, że produkcja może być droższa niż inne gry z jej kategorii.
Zapytany o to, Zelnick stwierdził, że celem firmy jest dostarczanie graczom rozrywki w cenach, które są wręcz niższe niż prawdziwa wartość danej produkcji. W przypadku Borderlands 4 prezes jest przekonany, że te zadanie udało się zrealizować.
W kwestii o BioShocka 4 Zelnick przyznał, że projekt ma wyboisty cykl deweloperski i niedawno doszło do zmiany osób nim zarządzających, gdyż gra potrzebuje dużych zmian. Tym samym potwierdził doniesienia sprzed kilku dni.
Zelnick podkreślił, że jest to trudna produkcja, gdyż dorównanie legendarnej pierwszej części jest ogromnym wyzwaniem. Zapewnił jednak, że BioShockowi 4 nie grozi skasowanie. Jak stwierdził:
Ta gra zostanie wydana. Mogę to obiecać z ręką na sercu, bez dwóch zdań.
W rozmowie Zelnick powiedział również coś wyjątkowo ciekawego. Stwierdził, że oczekiwania graczy odnośnie do jakości cały czas rosną. Jak tłumaczy, dawniej gry, które były jedynie dobre, miały szansę na solidną sprzedaż. To już jednak przeszłość i takie tytuły są obecnie na tej samej pozycji, co złe produkcje jeszcze kilka lat temu.
Zelnick nie jest jedynym prezesem w branży, który ma takie przemyślenia. W ubiegłym roku podobne zdanie wyraził szef Ubisoftu Yves Guillemot, stwierdzając po porażce Star Wars: Outlaws, że wydawanie gier, które są jedynie „solidne” już nie wystarczy i trzeba celować znacznie wyżej. To spowodowało, że podjęto decyzję o wielomiesięcznym opóźnieniu premiery Assassin’s Creed: Shadows, aby dać twórcom więcej czasu na dopracowanie projektu. To okazało się słusznym posunięciem, gdyż produkcja zaliczyła drugi najlepszy debiut w historii serii.
Na koniec warto wspomnieć o wynikach, które zawarto w raporcie finansowym.
0

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.