Jason Woliner, reżyser Kolejnego filmu o Boracie, zdradził w jednym z wywiadów, że nie wyklucza stworzenia kiedyś wersji rozszerzonej dzieła. Nagrano bowiem kilkaset godzin czysto rezerwowego materiału.
Borat: Subsequent Moviefilm okazał się naprawdę udanym sequelem celnie i absurdalnie nabijającym się z pewnych mechanizmów społecznych i z całego USA. Zebrał on wiele pozytywnych recenzji, a także cieszył się popularnością na poziomie największych netflixowych dzieł, ale okazuje się, że twórcy nie wyciągnęli jeszcze wszystkich asów z rękawa. Tak przynajmniej twierdzi reżyser filmu, Jason Woliner, który nie wyklucza powstania rozszerzonej wersji Borata 2.
To jest coś, o czym rozmawialiśmy, ale nie możemy jeszcze niczego ogłosić. Nie uniknie się jednak takich myśli, gdy w zapasie pozostaje kilkaset godzin nagrań, a każda scena to po prostu masa stron pomysłów i żartów, które opracowaliśmy. Oczywiście sprowadziliśmy to wszystko do najlepszej 95-minutowej wersji filmowej, ale istnieje jeszcze sporo niewykorzystanego materiału. […] Miejmy więc nadzieję, że pewnego dnia wymyślimy sposób, jak go przełożyć na ekran – Jason Woliner dla portalu Collider.
Wersji rozszerzonej Kolejnego filmu o Boracie nie powinniśmy jednak spodziewać się zbyt prędko, gdyż Woliner pracuje aktualnie nad scenariuszem do innego filmu, w którego tworzenie zaangażowany jest także Adam McKay – reżyser takich produkcji jak Big Short czy Vice. Co prawda nie znamy żadnych szczegółów na temat dzieła, ponieważ nadal jest ono w fazie sekretnego planowania, ale biorąc pod uwagę nazwiska za nie odpowiedzialne, możemy być raczej dobrej myśli.
Film:Kolejny film o Boracie(Borat Subsequent Moviefilm)
premiera: 2020komediadokumentalny
Po czternastu latach spędzonych w gułagu kazachski dziennikarz Borat wychodzi na wolność. Jego zadaniem jest dostarczenie małpy o imieniu Johnny prezydentowi Donaldowi Trumpowi. W komedii Amazona Borat wraz ze swoją córką ponownie przemierzają Stany Zjednoczone i ukazują je w kontrowersyjny sposób.
27

Autor: Karol Laska
Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.