Krytycy filmowi wypowiedzieli się na temat filmu Borat 2. Dzieło przyjęło się bardzo dobrze i po raz kolejny mocno bawi, a przy okazji skłania do refleksji.
 
Już jutro, 23 października, na platformie Amazon Prime Video obejrzymy Borat: Subsequent Moviefilm, czyli drugą komedię z serii opowiadającej o kazachskim wąsaczu, wyśmiewającym paradoksy życia w Stanach Zjednoczonych. W sieci pojawiły się już recenzje profesjonalnych krytyków (nie tylko tych amerykańskich) i są one mocno entuzjastyczne. Ostateczny procent pochlebnych opinii na portalu Rotten Tomatoes wynosi 83% ze średnią punktową 7,08/10 (ze 101 ocen – 84 pozytywne, 17 negatywnych).
Najlepsze momenty sequela Borata są wtedy, gdy zmienia się z mockumentu w bezpośredni dokument, pokazujący Amerykanów spoglądających przez bujny wąs Borata, próbując skontaktować się z człowiekiem, który za nim stoi – Sam Adams, Slate.
Przepysznie niestabilna komedia – Matt Zoller Seitz, RogerEbert.
Mimo że film jest bardzo zabawny, to kryje w sobie mnóstwo mroku, który płynie z faktu zrozumienia, że taki humor jest możliwy tylko dzięki okropieństwu prawdziwych ludzi, których portretuje – Pablo Villac, Cinema em Cena.
Kontynuacja Borata rozśmieszy Cię i wprawi w drgawki, ale i przyprawi o dreszcze – Charles Bramesco, Little White Lies.
Z opinii krytyków można więc wywnioskować, że Borat: Subesequent Moviefilm to coś więcej niż prymitywna komedia. Należy spodziewać się odważnego komentarza społecznego i brutalnej satyry, a Sacha Baron Cohen nie poszedł na łatwiznę i nie odcina kuponów. Jedno jest pewne – powinniśmy być usatysfakcjonowani.
Film:Kolejny film o Boracie(Borat Subsequent Moviefilm)
premiera: 2020komediadokumentalny
Po czternastu latach spędzonych w gułagu kazachski dziennikarz Borat wychodzi na wolność. Jego zadaniem jest dostarczenie małpy o imieniu Johnny prezydentowi Donaldowi Trumpowi. W komedii Amazona Borat wraz ze swoją córką ponownie przemierzają Stany Zjednoczone i ukazują je w kontrowersyjny sposób.
26

Autor: Karol Laska
Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.