Korzystający z usługi Google Pay niespodziewanie wzięli udział w testach wewnętrznych i otrzymali przelewy o różnych kwotach. Firma zdążyła już naprawić ten błąd, a użytkowników nie spotkają konsekwencje, nawet jeśli wydali już otrzymane środki.
Swego czasu mBank przypadkiem wysłał do swoich klientów powiadomienie o treści „ęśąćż”. Podobna wpadka wystąpiła u Google’a z tą różnicą, że użytkownicy otrzymali pieniądze.
W sieci nie brakuje doniesień o otrzymaniu od 10 do nawet 1000 dolarów od usługi Google Pay. Gigant z Mountain View przeprowadzał wewnętrzne testy swojej usługi płatniczej, jednak coś poszło nie tak i osoby niebędące pracownikami firmy otrzymywały pieniądze za nic w ramach programu „nagród” Google Pay.
Komentarze skupione wokół m.in. wątku na Reddicie wskazują, iż część osób wystraszyła się z powodu takiego „prezentu” od samego giganta technologicznego. Jednak sprawa zdążyła się stosunkowo szybko wyjaśnić, ponieważ Google zaczęło wysyłać wiadomości e-mail do użytkowników dotkniętych tym błędem.
Reakcja firmy okazała się niestraszna dla wybrańców korzystających z usługi Pay. Google przekazało informację, że błąd został już naprawiony. Z kolei w kwestii przekazanych środków, to zostaną one zwrócone przedsiębiorstwu – tam gdzie jest to możliwe.
Jeżeli użytkownik wydał już otrzymane środki lub w inny sposób je przetransferował, Google nie zamierza go ścigać i żądać ich zwrotu. Gigant z Mountain View najwyraźniej uznał, że byłoby to zbyt kosztowne i mogłoby zaszkodzić wizerunkowo firmie.
A co Wy sądzicie o tej sprawie? Czy uczciwi użytkownicy, którzy nic nie zrobili z tymi środkami, powinni otrzymać np. punkty lojalnościowe w usłudze Google Pay?
6

Autor: Damian Miśta
Na GRYOnline.pl udziela się od lipca 2022 roku. Najczęściej publikuje artykuły o nowinkach w świecie technologii ze względu na zainteresowanie sprzętem elektronicznym i zmieniającą się rzeczywistością, jednak zdarza mu się również podejmować tematy związane z grami i filmami. Poza tym chętnie wybiera się w podróż do minionych epok. Do gier i pisania ciągnęło go od młodych lat, więc kończył różne tytuły, żeby je później amatorsko recenzować. Zna wszystkie zakamarki Khorinis, a serię przygód Indiany Jonesa powtarzał wiele razy.