Baldur’s Gate 3 będzie grą dla wszystkich. Zarówno dla osób skupiających się na fabule, jak i tych czerpiących radość z wymagających potyczek. Który z trzech dostępnych poziomów trudności w grze wybierzecie?
W dzisiejszych, dosyć stresujących czasach spora część osób marzy o tym, by po ciężkim dniu zrelaksować się na moment przy swojej ulubionej grze. Bezstresowo przechodzić kolejne poziomy i zagłębiać się w interesującej fabule. Są też tacy, którzy chcą dać upust emocjom w jakimś wymagającym pojedynku.
Wygląda na to, że obie z tych grup znajdą w Baldur’s Gate 3 coś dla siebie. I chociaż we wczesnym dostępie dzieło Larian Studios nie oferowało poziomów trudności, zostaną one dodane wraz z wydaniem pełnej wersji gry.
Według informacji, jakie przekazali deweloperzy, oprócz domyślnego, zbalansowanego poziomu trudności, w ręce graczy zostaną oddane jeszcze dwie alternatywy: tryb Odkrywcy oraz tryb Taktyczny. Poniżej możecie zapoznać się z ich ogólną charakterystyką.
Twórcy Baldur’s Gate 3 zalecają dokładne zastanowienie się nad wyborem poziomu trudności, ponieważ nawet weterani RPG-ów mogą pożałować, że zbyt ochoczo postawili na najwyższy z nich.
Musicie wykorzystywać każdą możliwą przewagę, jaką znajdziecie, bo w innym razie zostaniecie zmasakrowani. Wiem, że wszyscy jesteście cwaniakami, i wiem, że zaczniecie grę w trybie Taktycznym, bo będzie wam się zdawało, że dacie radę. A później zaczniecie płakać i narzekać, że to wina gry. Nie, to wasza wina! – przestrzegł producent Sven Vincke (via PCGamesN).
Pełna wersja Baldur’s Gate 3 ukaże się 3 sierpnia na PC. Posiadacze konsoli PlayStation 5 na premierę muszą poczekać do 6 września.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
15

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.