Jeden z amatorów gier bitewnych otrzymał niespodziewany prezent od swojej babci. W otrzymanym zestawie znalazły się nostalgiczne perełki, a inni hobbyści zadają pytania: „czy Twoja babcia jest singielką i ma więcej takich modeli?”.
Uniwersum Warhammer, choć powstałe w latach 80. ubiegłego wieku, nadal ma swoich wiernych fanów. Bitewniaki, planszówki, gry wideo, a nawet książki to chleb powszedni dla interesujących się kultowym Młotkiem graczy. Owe uniwersum, czy to w wydaniu Fantasy, całkiem świeżym, choć niecieszącym się wielką popularnością Age of Sigmar, czy futurystycznego 40K - nie miałoby prawa istnieć, gdyby nie ścisłe powiązanie z wykonanymi dziś z plastiku modelami.
One zaś zmieniały się z czasem - od detali, przez koncepcje postaci, aż po materiał, z którego były wykonane. Dlatego też, z perspektywy kolekcjonujących wspomniane modele osób, wspomniane figurki potrafią zyskiwać na wartości, a niekiedy budzić zazdrość, w szczególności, gdy inny przedstawiciel społeczności otrzymuje cały wór rzadkich modeli całkowicie za darmo... od swojej babci.
Do wzbudzenia zainteresowania i nie do końca udawanej zazdrości wśród innych hobbystów, doszło gdy użytkownik Reddita - mame_kuma udostępnił zbiór zdjęć przedstawiających modele, które jak twierdzi, otrzymał od swojej babci. Kobieta miała prowadzić sklep hobbystyczno-modelarski 20 lat temu, a po zamknięciu działalności zachowała niemałą kolekcję rzadkich modeli, które podarowała swojemu wnukowi.
Wśród nich znalazły się figurki ze wspomnianego już wcześniej świata Warhammera, zarówno w fantastycznej, jak i futurystycznej odsłonie, ale także modele ze świata BattleLore, a nawet Gimli wraz z Legolasem z Władcy Pierścieni. Wszystkie przedstawione modele wykonane są z metalu, a dodatkowo, znajdziemy tutaj także całkiem niemałą kolekcję z Mordheim - scenariusza ze Starego Świata, który swoją drogą doczekał się kiedyś growej adaptacji.
Jest to również warte wspomnienia, ponieważ ze względów kolekcjonerskich, te właśnie modele mogą mieć dodatkową wartość na rynku modelarskim. Chodzi o niewidoczny na pierwszy rzut oka detal - w paru opakowaniach z podpisem „Skaven Night Runners” znajdziemy figurki będące najprawdopodobniej reiklandzkimi najemnikami. Jest to zarówno błąd fabryczny, jak i ciekawostka, którą najpewniej nie wzgardziłby niejeden kolekcjoner.
Swojej zazdrości nie kryją także inni użytkownicy Reddita. Fani gier bitewnych w żartobliwy sposób komentują wątek, a jeszcze inni pytają, czy wspomniana babcia nie poszukuje może nowych wnucząt.
O mój Boże, człowieku… to jest po prostu piękne, co za niesamowita babcia! Pomaluj je i baw się z nią, koleś!!!

Niektórzy komentujący sugerują co zrobić z tak wyjątkową kolekcją, kiedy jeszcze inni z nostalgią wzdychają do minionych czasów, kiedy można było kupić pojedyncze modele w tak zwanych blistrach, zamiast całych zestawów w wielkich pudłach:
Hej, więc jeśli mówisz, że nie masz zamiaru tego sprzedawać, ale jeśli w zestawie znajdują się nieotwarci Skaveni Nightrunners i są błędnie oznaczeni, z inną jednostką w środku, to mimo wszystko powinieneś je sprzedać. Są kolekcjonerzy, którzy mogliby sporo za to zapłacić, albo wymienić się z tobą za kilka rzeczy.
Serio tęsknię za czasami, w których można było kupić osobne jednostki, tak jak te. Świetna kolekcja, przywołała masę wspomnień.
A Wy, co sądzicie o takim podarunku? Lepiej byłoby go sprzedać kolekcjonerowi, czy zachować jako pamiątkę od babci? Dajcie znać w komentarzach.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
1

Autor: Jonasz Gulczyński
Kulturoznawca, który urodził się z padem od PSX-a w ręku. Z GRYOnline.pl współpracuje od października 2024 roku, gdzie głównie zajmuje się nowinkami z branży gier z apetytem na bardziej skomplikowane publikacje. Swoje najmłodsze lata spędzał w Górniczej Dolinie, a obecnie nie stroni od strategii turowych wszelkiej maści. Miłośnik prozy Lovecrafta, a także twórczości Quentina Tarantino i Roberta Eggersa. Prywatnie również fan uniwersum Warhammer Fantasy, w którym spędził niezliczoną liczbę godzin zarówno jako gracz, jak i mistrz gry w papierowym wydaniu.