Avatar 3 zachwyca na pierwszym zwiastunie. Będzie bardzo emocjonująco
W avatarze nie ma imo nic emocjonującego, dosłownie jeden wielki ziew. No, ale co kto lubi.
Już drugiego Avatara oglądałem na raty bo po 30 minutach robiłem dzięcioła. Taki to ciekawy film był. Pierwszy Avatar był przełomowy, dalej to już tylko odgrzewany kotlet.
Tzn. pod względem efektów być może był i przełomowy (jedynka) fabularnie jednak to już była dobrze znana nuda. Dwójki do dzisiaj całej nie zobaczyłem, podobnie jak Ty odpadałem po kilkunastu minutach, aż wreszcie po miesiącu miałem zaliczone 3/4 filmu i dałem sobie spokój.
No tak średnio zachwyca, emocje podobne jak w Avatarze od Ubisoftu. Ładne komputerowe widoczki, tyle, przynajmniej będzie czym nacieszyć oko. Choć ja już jestem zmęczony tymi filmami gdzie jest więcej sztucznego obrazu niż tego realnego. Na dwójkę ludzie czekali, bo oczekiwanie na nią było memicznie długie. Poza tym efekty rzeczywiście robiły robotę i po jej premierze pierwsza część nie wygląda już tak dobrze jak kiedyś. Ale żeby te zainteresowanie powtórzyć, trójka musiałaby zachwycić pod kątem fabularnym, w co mocno wątpię.
Avatar od ubisoftu był nudny , niestety sknocili go swoimi zapychaczami. Co innego film na 2 - 3h piękny a co innego nudna gra na 50h po 10h ma się tych widoków dość.
Wizualnie może być ale z tego co widać fabuła będzie oklepana do bólu.
"Jedynka" wizualnie była przełomowa, ale fabułę miała zerżniętą z Pocahontas. Miałem nadzieję, że Cameron później zainwestuje w scenarzystów, ale facet ma widocznie ego jak Zack Snyder. "Trójkę" obejrzę prawdopodobnie na D+.
Byłem w kinie na jedynce i dwojce, mi się bardzo podobały filmy, jeszcze nie powstał taki który by dogodził wszystkim
Nie moge się doczekać na trójke <3
I świetnie.
Bardzo dobra seria, która urzeka prostotą i klarownością opowieści a jednocześnie powala formą.
Masa ludzi będzie walić po tym filmie tylko dlatego, żeby pokazać jacy są oryginalni i jakiego to nie mają wyszukanego gustu, a że Avatary znajdują się na szczycie rekordów boxoffice'u to łatwo obrać je za cel bez zbędnego wysiłku intelektualnego.
Ta seria to przykład jak robić blockbustery i w swojej lidze są niezastąpione. Oczywiście, że nie jest to ambitne kino niezależne, tak samo jak oczywiste jest, że krytykowanie tego filmu nie czyni z nikogo ani znawcy ani konesera kina.
Że jedynka powalała formą w kinie to się zgadzam. Dwójki nie dałem rady obejrzeć do końca, już nie robiła takiego wrażenia. To film typu obejrzeć raz z popcornem i zapomnieć, tyle że w najlepszym wydaniu.
Tu nie chodzi o bycie "koneserem kina" czy "walenie po tym filmie". Nie każdemu wystarczy forma, jak dobra by nie była. Oprócz niej film nie ma nic do zaoferowania i nie prowadzisz po nim dyskusji czy to było tak czy inaczej. Dzisiaj szkoda mi czasu na coś takiego. Albo gorzej - na Gladiatora 2. To dopiero był zmarnowany czas.
Sęk w tym, że Avatar ma kawał naprawdę dobrej historii. Wiadomo, że nie jest to poziom kina oskarowego z lat 90 i wcześniej ale jako zwykły blockbuster sprawdzą się bardzo dobrze - na pewno lepiej niż większość tego co się dzisiaj wydaje.
To taki poziom Piratów z Karaibów, Jurassic Park czy co lepszych filmów Marvela - daleko zostawiając w tyle większość MCU i inne blockbustery ostatnich lat.
A to powtarzanie, że to "pocahontas w kosmosie" I że film nieoryginalny... zupełnie jakby wszystkie historie od wieków nie były oparte o te same motywy...
wygląda jak trailer do gry lol. powaga, czy tylko ja mam wrażenie, ze to wygląda gorzej niż avatar1?
Pierwszy Avatar mi się bardzo podobał. Drugi już mniej, ale ogólnie też był spoko. Ten zwiastun natomiast dość mnie niepokoi. Poprzednie części miały naprawdę ładne, naturalnie wyglądające efekty specjalne, tu coraz bardziej wygląda to po prostu jak film animowany. Wszystko jest jakieś takie gładkie, plastikowe, niczym cutscenki z gier. W ogóle współcześnie CGI idzie imo w złym kierunku i wygląda to gorzej niż powiedzmy te 10 lat temu.
Film oczywiście obejrzę, ale mój entuzjazm jest najniższy w historii serii.