Królowa basenów z Twitcha ujawnia, ile zarabiała na reklamach; kwota budzi szacunek
Twitch kontynuuje walkę z treściami o zabarwieniu erotycznym. Serwis zablokował wyświetlanie reklam na kanale Amouranth, a w rezultacie dowiedzieliśmy się, ile streamerka zarabiała w ten sposób.

- Twitch zablokował wyświetlanie reklam na kanale Amouranth,
- streamerka słynie z treści o zabarwieniu erotycznym, np. transmisji z basenów,
- Amouranth zdradziła, że na reklamach zarabiała 34-40 tys. dolarów miesięcznie.
Jakiś czas temu serwis Twitch rozpoczął działania mające ograniczyć popularność kanałów streamerek nadających z wanien i basenów. Administratorzy przeszli do kolejnego etapu tej strategii i zaczęli odcinać tego typu transmisje od reklam. Dzięki temu dowiedzieliśmy się, jak bardzo opłacalne było tworzenie materiałów tego typu.
Jedną z najpopularniejszych „basenowych streamerek” jest Amouranth. Poinformowała ona, że Twitch na stałe zablokował wyświetlanie reklam na jej kanale i tym samym odciął ja od tego źródła przychodów. Decyzję umotywowano tym, że te treści nie są przyjazne dla reklamodawców. Najciekawszy jest jednak jej komentarz w serwisie Reddit, gdzie zdradziła, że na reklamach zarabiała ok. 34-40 tys. dolarów miesięcznie. Oznacza to, że rocznie w ten sposób mogła uzyskiwać 408-480 tys. dolarów. Przy takich kwotach zalew streamów tego typu przestaje dziwić.
Choć sumy te na pierwszy rzut oka robią ogromne wrażenie, to bledną w zestawieniu z osiągnięciami największych tradycyjnych gwiazd Twitcha. Kilka lat temu głośno było o tym, że Ninja zarabia na reklamach ok. 500 tys. dolarów miesięcznie.
Amouranth nie musi obawiać się ubóstwa po decyzji serwisu. Twitch nie zablokował bowiem możliwości bezpośredniego przesyłania jej pieniędzy przez widzów, jak również kupowania subskrypcji. Streamerka zarabia również za pomocą serwisów takich jak OnlyFans, Fansly czy Patreon.
Działania Twitcha najpewniej nie zniechęcą więc Amouranth do transmisji z basenów. Raczej mają one na celu wpłynięcie na mniej popularne streamerki, dla których reklamy stanowiły kluczowe źródło przychodów. Warto przypomnieć, że w zeszłym miesiącu serwis dodał przycisk „nie interesuje mnie to”, który daje do zrozumienia algorytmom, żeby nie proponowały nam danych treści. To rozwiązanie również wprowadzono po to, aby walczyć z treściami o zabarwieniu erotycznym.
Komentarze czytelników
kaagular Generał
Na YT poważne treści są "nie odnajdywalne". Zresztą... co to znaczy poważne treści? Jak chce poważne treści to sobie konferencje naukową posłucham albo poczytam jakąś publicystykę.
Streamy to coś, co jest odpalone cały czas i "towarzyszy". Robimy swoje i słuchamy. Niektórzy będą słuchać audiobooka, niektórzy muzyki, niektórzy nic, a inni odpalą streama. Dlaczego ktoś kto nie słucha niczego jest "rozsądny" i "poważny", a ktoś kto słucha streama jest niepoważny i nierozsądny?
A co do tego, że poważnych rzeczy się nie streamuję to komentarza nie mam. Jedynie zalecam się obudzić. Telewizja streamująca na żywo zaraz będzie świętowała stulecie i zapewniam Cię, że nie ma treści na YT, której w TV by nie było.
Natanoslav Drejkovski Konsul
coś budzi , ale nie szacunek
Marder Senator

Waldusiu bo to trzeba tak robić żeby się nie narobić a zarobić :) Królowa basenów hehe. Siedzi na Twitchu cycki pokazuje i czeka kiedy następny jeleń jej kasą sypnie.
zanonimizowany1358724 Pretorianin
Kasa się liczy. Już mają swoją kategorię takie treści. A zarabianko zaraz wróci.