150 tys. dolarów na walkę z wyborczą dezinformacją
Władze jednego ze stanów USA chcą zatrudnić specjalistę do walki z dezinformacją w czasie wyborów. Budżet przeznaczony na to stanowisko wynosi 150 tys. dolarów.

Fot. powyżej: Pixabay / Wokandapix
Władze stanu Connecticut (USA) chcą zapłacić 150 tys. dolarów specjaliście, który zapewni bezpieczeństwo internetowej stronie kampanii wyborczej. Do jego zadań będzie należeć wychwytywanie prób dezinformacji (m.in. szkodliwych memów) i tzw. „fake-newsów” związanych ze stanową elekcją.
150 tys. dolarów na walkę z dezinformacją
Gubernator stanu, Ned Lamont, na początku maja zatwierdził budżet w wysokości 6 milionów dolarów na modernizację stanowego systemu wyborczego. Z tego 4 mln dolarów zostaną przeznaczone na jego techniczną stronę, a 2 mln na przeprowadzenie informacyjnej kampanii medialnej.
Pełnoetatowy analityk bezpieczeństwa będzie poruszał się w mediach społecznościowych, portalach Gettr i Rumble, a nawet takich serwisach, jak 4chan (tutaj życzę powodzenia). Connecticut nie jest jedynym stanem, który na poważnie zajął się sieciowym bezpieczeństwem wyborów.
To objaw ogólnej tendencji
Stan Kolorado także ma jednostkę szybkiego reagowania w wypadku cyberataków podczas politycznych kampanii i głosowań. Federalny rząd też próbował powołać podobny organ – Radę Zarządzania Dezinformacją. Jednak ta inicjatywa została wstrzymana, ponieważ wywołała kontrowersje zarówno wśród konserwatystów, jak i zwolenników wolności słowa.
Może Cię zainteresować:
- Wojna w Ukrainie a hakerzy, trolle i dezinformacja?
- Odróżnisz deepfake od prawdziwego nagrania? Sprawdź się
Więcej:Kolejny kraj bierze się za lootboxy w grach, by chronić nieletnich graczy
Komentarze czytelników
Cziczaki Legend

A, to ok, nie wiedziałem że trolujesz, byłem pewien że jesteś pisowcem.
epilepsja Pretorianin