Poddaję się, nawet Apple nie uratuje mojej ukochanej technologii

Jestem po trzydziestce. Przywykłem do rozwianych złudzeń i umierającej nadziei. Oczekiwania wobec gogli VR niestety też właśnie zdychają gdzieś pod płotem mojego serca.

tech
Marcin Strzyżewski8 czerwca 2022
10

Lubię VR i się tego nie wstydzę, choć w redakcji niektórzy się ze mnie z tego powodu śmieją. Eksperymentowałem z masą gier na goglach. Przeszedłem całe Arizona Sunshine i w sumie chętnie pograłbym w jakąś kontynuację. Spędziłem sporo godzin w Robo Recall, Beat Saber i VR-owym Ninja Fruit. Half-Life Alyx to z kolei wciąż jedna z najlepszych rzeczy, jaką doświadczyłem jako gracz. I chyba na tym już będzie koniec…

W tej chwili bardzo poważnie zastanawiam się nad kupnem Oculus Questa (kusi brak kabli), ale im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej przeraża mnie stagnacja tego rynku. Alyx miała być, przynajmniej w mojej głowie, zapowiedzią nowej fali, a stała się łabędzim śpiewem. Minęły już dwa lata i nie pojawiło się na rynku nic choćby zbliżonego do dzieła Valve.

Kupując sprzęt do grania liczymy na to, że z czasem biblioteka dostępnych na niego gier będzie się poszerzać. W przypadku VR mam poważną obawę, że tak nie będzie. I ta obawa niestety z każdym miesiącem staje się bardziej realna. Niektórzy patrzyli z nadzieją na Apple, ale gigant po raz kolejny nie pokazał na konferencji zapowiadanych gogli. Szkoda, to chyba ostatnia firma, która mogłaby tchnąć w tę technologię życie.

Poddaję się, nawet Apple nie uratuje mojej ukochanej technologii - ilustracja #1
Chciałbym sobie kupić nowy sprzęt, ale boję się, że będzie się kurzył.

Intensywnie w VR inwestuje Facebook, który jak się wydaje, buduje wokół tej technologii strategię na przyszłość. Pytanie oczywiście, czy Facebook, przepraszam, Meta, ma w ogóle przyszłość? To się okaże, bo na razie ich Metaverse budzi raczej mieszane uczucia, a sama platforma społecznościowa straciła urok i zaczęła tracić użytkowników. Osobiście mam poważne wątpliwości, czy ich wizja społecznościowego, VR-owego doświadczenia ma szansę stać się opcją dla mas.

Sony wydaje się wciąż wierzyć w VR i tworzy nowe gogle do nowej konsoli. Pierwsze sprzedały się dobrze, ale nie dość dobrze, żeby miało sens tworzyć VR-owe gry AAA ekskluzywnie na tę technologię. Oczywiście, są gry, w które można grać i tak i tak, jak choćby Resident Evil 7. To jednak zupełnie nie jest to doświadczenie, na które czekam i które ma szansę porwać tłumy. Granie na VR z kontrolerami ruchowymi to zupełnie inny sposób interakcji z cyfrowym światem. Gry stworzone z myślą o zwykłym ekranie zwykle nie wykorzystują tego potencjału. PS VR 2 może być bardzo fajnym sprzętem, ale nie sądzę, żeby przy drugim podejściu Sony było w stanie zrobić to, czego nie udało się za pierwszym razem.

Microsoft także próbował, stworzył standard, w ramach którego różni producenci mogli budować własne gogle. Kilku z nich to zrobiło. Ktoś pamięta jakie to były firmy i jakie urządzenia?

Próbowało także Valve i trzeba przyznać, że zarówno ich sprzęt, jak i startowy tytuł to było coś. Tylko że jedna gra to zdecydowanie zbyt mało. To tak, jakby Sony wypuściło na rynek pierwsze PlayStation, jednocześnie wydało na nie jedno Gran Turismo, a potem zajęło się czymś innym. Przy takim podejściu do dziś gralibyśmy na sprzęcie Segi.

Tylko że Apple nie interesuje się VR jako takim. Tim Cook już dawno mówił, że to AR go interesuje. Jeśli nie wiecie, VR to wchodzenie do cyfrowego świata, AR to nakładanie obrazu na nasz świat. To pierwsze to eskapistyczna rozrywka dla kilku z nas. To drugie to możliwość umieszczenia w polu widzenia strzałek, pomagających nam dojść do najbliższej restauracji z Sushi, ocenionej na minimum 4,5 gwiazdki. Innymi słowy, to drugie to możliwość wejścia na rynek masowy, a to właśnie to interesuje Cooka i jego ludzi.

Nawet jeśli sprzęt Apple’a, jeśli kiedyś faktycznie wejdzie do sprzedaży, będzie oferował gry VR, to nie będzie to, czego oczekujemy my, entuzjaści VR. Spodziewałbym się tam trochę prostej rozrywki, zręcznościowych minigier i społecznościowy interakcji w AR, ale 3-4 „alyxy” rocznie to nie jest coś, na co możemy liczyć od Apple’a. Zresztą doskonale wiemy, że pomimo dekad w branży komputerów, Apple nigdy nie zapuszczał się zbyt głęboko na gamingowe tereny, a jak już próbowali, to nie specjalnie im to wychodziło.

Obawiam się, że ta technologia powoli obumiera. Meta zdąży jeszcze rozbić sobie o nią czoło, parę milionów ludzi kupi sobie jeszcze gogle, może będę wśród nich? Pewnie jeszcze dobrze się pobawimy paręnaście godzin, a potem przez lata duże firmy będą pamiętały, ile miliardów dolarów zostało utopionych w rozwój rozrywki, która z jakiegoś powodu się nie przyjęła.

A czemu się nie przyjęła?

Czemu VR nie „zażarł”? Chciałbym powiedzieć, że nie wiem i że to przecież świetna zabawa dla każdego, ale chyba jednak wiem. Ludzie, których stać na takie zabawki zazwyczaj mają mało czasu. Ustawianie sprzętu, przesuwanie mebli, odpalanie gry to wszystko zabiera nam całe minuty, co może wydawać się śmieszne, ale w dorosłym życiu potrafi stać się blokadą trudną do pokonania. A później przez godzinę stoisz i blokujesz przestrzeń w domu, do nikogo się nie odzywasz. Po prostu machasz rękami i sapiesz. Ty się bawisz świetnie, ale wokół dzieją się rzeczy.

Żona w lepszym wariancie czeka, aż będzie jej kolej. W gorszym patrzy na ciebie z wyrzutem, bo przecież moglibyście w końcu spędzić trochę czasu razem. Ostatnio udało się w zeszły wtorek, bo potem była praca, zakupy i naprawa spłuczki w toalecie (to akurat jest jeszcze przede mną, ale mnie nie ominie).

Poddaję się, nawet Apple nie uratuje mojej ukochanej technologii - ilustracja #2
On nie rozumie, czemu tym machasz, ale nie rzucasz.

Pies nie rozumie, że się z nim nie bawisz, a kontrolery to nie patyki, więc musisz uważać nie tylko na okno, telewizor i własne piszczele, ale także na kudłatego szaleńca, który bardzo chciałby chwycić w zęby urządzenie, które właśnie robi za twój pistolet/miecz/magiczną różdżkę. Na koniec depczesz mu na ogon, wystraszony zrzucasz telewizor na ziemię i kłócisz się z żoną. Oczywiście to najgorszy wariant, ale nie niemożliwy. Ostatecznie zawsze prościej będzie zagrać w coś na komórce w toalecie. Wrażenia nie takie, ale problemów też mniej i ta opcja wygrywa.

VR zresztą nie tylko wymaga pewnych umiejętności technicznych, żeby wszystko przygotować (zwłaszcza w wariancie z zewnętrznymi czujnikami). To także rozrywka, której nie da się łatwo zareklamować. Fragment książki można przeczytać słuchaczom w telewizji, albo w radio. Nową grę można pokazać nawet na komórce i będziemy mniej więcej rozumieli, czego doświadczymy, kiedy ją włączymy na pececie. VR trzeba doświadczyć, żeby zrozumieć, że to fajne. Co więcej, trzeba tego doświadczyć dobrze. Spocone gogle kolegi, podłączone w ciasnym mieszkaniu w bloku nie koniecznie muszą stworzyć w nas przekonanie, że to twoja nowa ulubiona rozrywka.

Szkoda, miałem nadzieję, że kiedyś będę spędzał wolne chwile zanurzony po uszy w cyfrowych światach. Polował na kosmitów, bronił zamki i robił inne szalone rzeczy. Nie zostałem też strażakiem, pisarzem, ani bogaczem, trudno, może kiedyś się uda.

POWIĄZANE TEMATY: tech gadżety

Marcin Strzyżewski

Marcin Strzyżewski

W GRYOnline.pl zaczynał w dziale publicystyki, później był kierownikiem działu technologii, co obejmowało zarówno newsy oraz publicystykę, jak i kanał tvtech. Wcześniej pracował w wielu miejscach, m.in. w redakcji portalu Onet. Z wykształcenia rusycysta. Od lat planuje, żeby wrócić do nurkowania, ale na razie jest zajęty głównie psem, królikiem i kanałem youtube’owym, na którym opowiada o krajach byłego ZSRR.

Nowe karty graficzne AMD użyją „wolnej” pamięci, to spore rozczarowanie

Nowe karty graficzne AMD użyją „wolnej” pamięci, to spore rozczarowanie

Lepsze celowanie w strzelankach: to powinieneś robić z każdym gamepadem

Lepsze celowanie w strzelankach: to powinieneś robić z każdym gamepadem

O co chodzi z darmowym dronem z Temu i dlaczego łatwiej znaleźć igłę w stogu siana

O co chodzi z darmowym dronem z Temu i dlaczego łatwiej znaleźć igłę w stogu siana

Reklamy stopniowo trafiają do użytkowników Windowsa 11, pojawią się w menu Start

Reklamy stopniowo trafiają do użytkowników Windowsa 11, pojawią się w menu Start

Audiofilski smartfon nie brzmi jak hit, ale z tą ceną może być jedną z najciekawszych nisz na rynku

Audiofilski smartfon nie brzmi jak hit, ale z tą ceną może być jedną z najciekawszych nisz na rynku