Data wydania: 17 marca 2015
Przygotowana przez niezależne belgijskie studio GRIN gra przygodowo-zręcznościowa, czerpiąca inspiracje z bajki o złym wilku i Czerwonym Kapturku. Fabuła Woolfe: The Red Hood Diaries rozgrywa się w fantastycznym, steampunkowym świecie znajdującym się na skraju rewolucji przemysłowej. Bohaterką gry jest zaś 14-letnia dziewczynka, która po śmierci swojego ojca postanawia zemścić się na niejakim B.B.
Gracze
Steam
Woolfe: The Red Hood Diaries to przygodowo-zręcznościowa platformówka, która czerpie inspiracje z bajki o złym wilku i Czerwonym Kapturku. Za stworzenie tytułu odpowiada niezależne studio deweloperskie GRIN. Belgijski zespół powstał w 2002 roku i przez wiele lat zajmował się jedynie tworzeniem nieskomplikowanych gier na zamówienie wielu firm, które operują stronami www oraz chcą zaistnieć na rynku urządzeń mobilnych. Woolfe to pierwsza w pełni oryginalna i autorska produkcja dewelopera.
Fabułą gry jest mroczną wariacją opowieści o Czerwonym Kapturku, która rozgrywa się w fantastycznym steampunkowym świecie, znajdującym się w samym środku rewolucji przemysłowej. Główną bohaterką produkcji jest Czerwony Kapturek, 14-letnia dziewczyna, która jako małe dziecko została odnaleziona w lesie przez swoją babcię. Matka protagonistki zaginęła w tajemniczych okolicznościach tuż przed jej urodzinami. Joseph, ojciec Kapturka, przez długi bezskutecznie próbował poznać losy żony, w końcu poddał się i oddał wychowaniu dziecka oraz pracy w fabryce. Rodzina żyła spokojnie do czasu gdy na skutek domniemanego wypadku ojciec stracił życie. Kapturek nie uwierzyła kłamliwym zapewnieniom pracodawców zmarłego i wyruszyła, by zemścić się na B.B. Woolfe, prezesie firmy Woolfe Industries, który jej zdaniem odpowiada za całe zło, jakie spadło na jej rodzinę.
Rozgrywka w Woolfe przypomina serię Trine. Poza typowymi fragmentami platformowymi, w których pokonujemy różnego rodzaju przeszkody terenowe, gracze walczą z wieloma typami przeciwników, rozwiązują proste zagadki logiczne, a także skradają się niezauważeni obok potężniejszych wrogów. Podstawową bronią Kapturka jest topór, którym potrafi ze zręcznością wywijać i stosować specjalne ataki oraz kombosy.
Oprawa graficzna Woolfe została przygotowana w bajkowo-realistycznym stylu, przywodzącym na myśl produkcje takie jak Alice: Madness Returns. Lokacje, przedstawiające zarówno zakłady przemysłowe, miasta oraz pełne życia lasy, zostały przygotowane z dużą dbałością o detale i choć nie dorównują temu co zobaczyliśmy w Trine 2, robią nadal duże wrażenie.
Autor opisu gry: Michał Kułakowski
Platformy:
PC Windows 17 marca 2015
Xbox One Anulowana
Producent: GRIN studio
Wydawca: GRIN studio
Ograniczenia wiekowe: brak ograniczeń
Gry podobne:
Firma Rebellion Developments wykupiła prawa do marki Woolfe: The Red Hood Diaries. Zamiast jednak ogłosić kolejną odsłonę, brytyjski deweloper postanowił najpierw zająć się kwestią zaległych nagród za wsparcie gry na Kickstarterze. Mają one zostać dostarczone do końca roku.
gry
Jakub Błażewicz
22 października 2015 10:25
Wim Wouters, założyciel GRIN Gamestudio, we wpisie na blogu ogłosił upadłość studia. W związku z tym osoby, które wsparły Woolfe: The Red Hood Diaries, nie otrzymają nagród za datki na rzecz gry, a sama marka została wystawiona na sprzedaż.
gry
Jakub Błażewicz
11 sierpnia 2015 09:43
Na Steamie pojawiła się debiutancka produkcja belgijskiego studia GRIN, Woolfe: The Redhood Diaries. Platformówka z elementami hack'n'slasha oraz gry logicznej uzyskała wsparcie graczy na serwisach Steam Greenlight oraz Kickstarter.
gry
Jakub Mirowski
18 marca 2015 10:08
W serwisie Kickstarter rozpoczęła się zbiórka pieniędzy na dokończenie produkcji gry Woolfe: The Redhood Diaries. Jest ona zręcznościowo-przygodową platformówką 2.5D, której fabuła została oparta na baśni o Czerwonym Kapturku. Premiera tytułu planowana jest na pierwszy kwartał 2015 roku.
gry
Michał Kułakowski
5 sierpnia 2014 18:45
Popularne pliki do pobrania do gry Woolfe: The Red Hood Diaries.
trainer Woolfe: The Red Hood Diaries - v1.0 - v2.1.1 +7 64 bit TRAINER - 3 kwietnia 2015
trainer Woolfe: The Red Hood Diaries - v1.01 +10 TRAINER - 26 marca 2015
trainer Woolfe: The Red Hood Diaries - v1.0 - v2.1.1 +7 32 bit TRAINER - 3 kwietnia 2015
trainer Woolfe: The Red Hood Diaries - v1.0 +7 TRAINER 64 bit - 26 marca 2015
trainer Woolfe: The Red Hood Diaries - v1.0 +7 TRAINER 32 bit - 26 marca 2015
Wymagania sprzętowe gry Woolfe: The Red Hood Diaries:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Intel Core i5 2.6 GHz, 3 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GT 640/ Radeon HD 6870 lub lepsza, 3 GB HDD, Windows 7.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Intel Core i5 3.2 GHz/AMD FX-8350 4.0 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 660/Radeon HD 6970 lub lepsza, 3 GB HDD, Windows 7.
Średnie Oceny:
Średnia z 71 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
"Mieszane"
Średnia z 967 ocen gry wystawionych przez użytkowników STEAM.
FanBoyFrytek Konsul
Gra jest zajebista pod każdym względem mimo że nic specjalnego jest dobrze zrobiona i ładnie wygląda .
zanonimizowany1093723 Junior
Bardzo ciekawa gra, przyjemna grafika, nastrojowa muzyka, idealnie zbalansowana - wymaga trochę umiejętności, ale też nie jest przesadnie trudna, niestety za krótka.
Sandro_de_Vega Centurion
Jako fan mrocznych adaptacji bajek jak np Alice madness returns(którą po prostu ubóstwiam) bardzo się napaliłem na tą produkcję jednak wystarczyło mi 40 min gry by cały mój zapał wyparował jak kostka lodu na patelni.
Gra jest symulatorem podziwiania widoków w bardzo efektywnym 3d. A poza tym nie ma nic do zaoferowania. Elementy platformowe są strasznie toporne. Nigdy nie wiem jaki jest zasięg skoku protagonistki. Jej ruchy są strasznie sztywne i czasem mimo, że chcę się zatrzymać to jej "poślizg" wrzuca mnie wprost w objęcia śmierci. Walka jest tu dodana chyba na siłę. Jest jeszcze bardziej toporna niż poruszanie się. Przy pierwszym bossie dostajemy z nikąd jakiegoś boosta. Coś na kształt chyba many, ale nie mam pojęcia co się dzieje gdy ją zużuwam, czemu ja to dostałem i czemu "slam atack", który w związku z tym dostałem jest gorszą metodą walki niż "maszowanie" przycisku myszy.
Proste łamigówki są po prostu głupie. Zwykle polega to na kliknięciu kilku wajch itp, a urozmaiceniem jest kilknięcie kilku wajch w odpowiedniej kolejności(w późniejszej części gry pewnie dojdą inne rodzaje wajchowych łąmigówek, ale 5 z kolei taka sama "łamigówka" jest męcząca). Zdarza się nawet, że żeby przejść dalej musimy wejść w jakis zaułek, zakręcić np olej(czy inną ropę) i dopiero możemy iść dalej. I to się zdarza co jakieś 7 min. Nigdy nie widziałem bardziej bezsensownego przedłużania gry.
Wszędzie pełno skrzyń z chyba jabłkami. Z tego co kojarzę regenerują życie, ale nie ma ich w miejscach gdzie toczy się walka, a życie poza walką regeneruje się praktycznie natychmiast. Jak już o skrzyniach mowa to muszę ponarzekać na fizykę przedmiotów. Stałem obok dwóch skrzyń(razem miały moją wysokość) machnięciem siekiery(z góry na dół) zniszczyłem skrzynię na dole, a ta na górze spadając na ziemię zabiła mnie.
Skoro już o śmierci. Gra za śmierć każe bardzo bo chyba nigdzie nie ma żadnego znaku autosave'u. Przy każdej śmierci musiałem zasuwać w cholerę tego samego. Umiera się bardzo łatwo.(zwłaszcza przez toporone sterowanie)
Co do fabuły się nie wypowiadam bo za mało ugrałem by się cokolwiek dowiedzieć, ale jest dość sztampowa. Ale fakt, że bohaterka non stop gada i to jeszcze w tak sztuczny, pompatyczny i głupio żartobliwy sposób jest niezwykle irytujące nawet jak nie zwraca się uwagi na to co mówi.
No i jeszcze animacje postaci. Są tragicznie. Są umyślnie karykaturalne. Ale to miała być mroczna wersja czerwonego kapturka. Nie potrzebuję tutaj antagonistów uciekających machając rękami jak cywile w overlordzie. A jak zobaczyłem jak... ona ma chyba jakieś imie(?) ...się skrada to, aż zapragnąłem jej połamać nogi.
Jedyne co można pochwalić w tej grze to grafikę.
Lightning2235 Junior
Jest to bardzo ciekawa pozycja do zagrania.
Osobiście polecam choć gra ma swoje duże wady.
Sterowanie Jest bardzo sztuczne i ciężko wyczuć skok przez co skakanie z platformy na platformę jest zawsze ciekawą przygodą.
Czasem mimo że trafia się atakiem gra interpretuje to jako pudło.
Gra jest krótka, ale dla samej historii i fabuły warto zagrać.
Pozycja ta na pewno nie spodoba się wielu graczom oraz sam fakt, że główna bohaterka cały czas wspomina, mówi może być dla niektórych denerwujące. Ja natomiast uważam, że ten zabieg jest wręcz genialny. Można poczuć jakby słuchało się opowieści, a nie grało w grę.
Także powtórzę raz jeszcze: Warto zagrać, ale trzeba nastawić się na to, że gra nie jest perfekcyjna.
Miodowy Generał
Pomysł był, potencjał był, klimat był ale słynne problemy studia zaowocowały jedynie stworzeniem gry niekompletnej pod każdy względem. W zasadzie jest ona jak demo do przejścia w 1,5 do 2 godzin. A szkoda.
Zdecydowanie nie wata jest swojej regularnej ceny, ale można w normalnych sklepach nabyć klucz za nawet 6 zeta.