
Data wydania: 8 marca 2020
Izometryczna przygodówka z elementami RPG, która zabiera nas do fantastycznej wersji Stanów Zjednoczonych z lat dwudziestych XX wieku. W grze Pendula Swing wcielamy się w krasnoludkę Brialynne, która próbuje odnaleźć pewien bezcenny topór.
Platformy:
PC Windows 8 marca 2020Angielskie napisy
Nintendo Switch 11 lutego 2022Angielskie napisy
Producent: Valiant Game Studio
Wydawca: RedDeerGames
Ograniczenia wiekowe: 12+
Gry podobne:
Pendula Swing: The Complete Journey to kompletne wydanie wzbogaconej o elementy RPG gry przygodowej pod tytułem Pendula Swing. Początkowo produkcja, opracowana przez niezależny szwedzki zespół Valiant Game Studio, była dostępna w formie siedmiu epizodów wydawanych regularnie od sierpnia 2018 roku do listopada 2019.
Pendula Swing: The Complete Journey zabiera nas w podróż do fantastycznego świata inspirowanego Stanami Zjednoczonymi z lat dwudziestych XX wieku, oprócz ludzi zamieszkiwanego przez elfy, orków, krasnoludy oraz gobliny – między innymi. Główną bohaterką tej produkcji jest Brialynne Donu Tenúm, czyli słynna krasnoludzka aktorka, która przerywa swoją emeryturę i po raz pierwszy od czterystu lat przyjeżdża do miasta Duberdon, by odnaleźć swój skradziony topór. Będąca wdową protagonistka ma okazję nie tylko przekonać się na własne oczy, jakim zmianom uległ świat pod jej nieobecność (nie dość, że wprowadzono prohibicję, to jeszcze na ulicach można wpaść pod koła automobilu), lecz również poznać nową miłość swojego życia.
W Pendula Swing: The Complete Journey akcję ukazano w widoku izometrycznym. Podczas zabawy przemierzamy siedem dzielnic miasta i poznajemy ich mieszkańców, a także wykonujemy rozmaite zadania. Wśród ponad stu sześćdziesięciu misji czekających na wykonanie znajdziemy zarówno takie, które zbliżają Brialynne do rozwikłania zagadki kradzieży jej cennego artefaktu, jak i różnorodne questy poboczne. W ich trakcie przychodzi nam prowadzić rozmowy z obywatelami Duberdonu czy choćby przemycać krasnoludzki alkohol (nikt nie zabrania nam również sprawdzić, jak smakuje). Ponadto nasza podopieczna może spróbować znaleźć osobę, która skradnie jej serce, zaadoptować zwierzaka, udać się na zakupy (by unowocześnić swój dom lub zaopatrzyć się w modne ubrania) lub wybrać się do fryzjera (który zajmie się jej włosami bądź brodą, niebędącą niczym dziwnym wśród krasnoludzkich kobiet).
Oprawę graficzną gry Pendula Swing: The Complete Journey utrzymano w jaskrawej, wyrazistej stylistyce budzącej jednoznaczne skojarzenia z Ameryką lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Wrażenie przebywania w alternatywnej wersji Stanów Zjednoczonych z tej epoki potęguje klimatyczny soundtrack.
Autor opisu gry: Krystian Pieniążek
Wymagania sprzętowe gry Pendula Swing: The Complete Journey:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Intel Core 2 Duo 2.0 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GTX 460 lub lepsza, 3 GB HDD, Windows XP SP2.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Intel Core i3 2.0 GHz, 6 GB RAM, karta grafiki 1 GB GeForce GTX 650 lub lepsza, 6 GB HDD, Windows 10.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
ArtystaPisarz
Ekspert
2023.06.22
Szczęśliwie takie mamy czasy, że typowe historie fantastyczne, których odnowiony renesans przyszedł co prawda przez Tolkiena, ale które pełnymi garściami czerpią z ludowych bajań, mitów i legend w stylu arturiańskim przefiltrowanych przez różowe okulary romantyzmu przeżywają dziś dojrzały okres, w którym twórcy, nieukontentowani powtarzaniem starych schematów mogą swobodnie te schematy przełamywać, udziwniać i naśmiewać się z nich. W grach wideo również, czego „Pendula Swing” jest bardzo dobrym dowodem.Opowiadana tu historia nie dość, że ma przepyszny pomysł na siebie, to jeszcze z biegiem czasu okazuje się zaskakująco głęboka. Oto wcielamy się w typowego herosa z eposu fantastycznego – władającą potężnym magicznym toporem krasnoludzką wojowniczkę Brialynne, która niegdyś wraz z drużyną swoich dzielnych przyjaciół „uratowała świat” „pokonując” „wielkiego złego”. Z tym, że to było kilkaset lat temu, a my nie gramy w jakiegoś erpega o ratowaniu świata, tylko w przygodówkę o biseksualnej emerytowanej poszukiwaczce przygód, która nie bardzo odnajduje się w świecie odmienionym przez epokę przemysłową, wynalezienie maszyny parowej, kina i telefonu.Jest w tej grze co robić, bo choć spędziłem w niej kilka dobrych godzin, to ponoć wypełniłem tylko 34% z wszystkich dostępnych tu misji. Większość z nich jest zresztą bardzo, bardzo prosta – ot, chodzimy od ludzika do ludzika w świecie przedstawionym, toczymy z nimi rozmowy i zazwyczaj nasz główny cel sprowadza się do porozmawiania z tym czy tamtym NPCem. Nie ma żadnego wyzwania i nie ma softlocków, a i ekwipunek przydaje się jedynie bardzo sporadycznie.Tym zatem, co ratuje tę niespieszną przygodę, jest sam świat przedstawiony i zamieszkujące go postacie, których codzienne problemy i zmagania są po prostu ciekawie napisane. Osią przedstawionych tu treści jest zmieniający się świat i nierówności społeczne, tu wyobrażone na fikcyjnych rasach, takich jak krasnoludy, orki i gobliny, ale bardzo wyraźnie nawiązujące do tych z prawdziwego świata. Ogółem przypomina to nieco twórczość Terry’ego Pratchetta, choć nie jest, i mówię to z pełną sympatią, nawet w połowie tak zabawna jak jego książki.Jeśli chodzi o wady gry, to system poruszania się naszej protagonistki jest dalece niedoskonały i nie raz i nie dwa zacinała mi się ona bądź nie mogła dotrzeć do wskazanego celu. Podstawowym rozwiązaniem byłoby tu wyłączenie kolizji z dołączającymi do nas towarzyszami, bo to zazwyczaj właśnie oni sprawiają najwięcej problemów. Drugi kiepski akcent to czasy wczytywania, które bardzo szybko robią się wyjątkowo niezoptymalizowane i pod koniec zdarzało mi się, że wyjście do menu głównego po skończonej sesji rozgrywki oznaczało utknięcie na parę minut (!) na zablokowanym ekranie.Po przejściu gry przesłanie „Pendula Swing” zdaje się jasne – wszelkiego rodzaju heroiczne opowieści o ratowaniu świata są dalece wadliwe, bo prowadzą nas do wyciągania błędnych wniosków o naturze świata, wymyślania o nim fałszywych narracji i ignorowania bardzo realnych problemów, które nas również dotyczą. I choć lubię „Morrowindy” i inne „Fable” tak jak każdy inny gracz, to muszę przyznać, że jest to przesłanie, z którym trudno mi się nie zgodzić i które z chęcią częściej widziałbym w wirtualnych światach.