Data wydania: 18 sierpnia 1999
Drakan: Order of the Flame to gra akcji z widokiem z perspektywy trzeciej osoby (TPP), wyprodukowana przez studio deweloperskie Surreal. Gracz kieruje poczynaniami odważnej wojowniczki Rynn, która razem ze swym wiernym sprzymierzeńcem - smokiem o imieniu Arokh rusza na pomoc bratu, uwięzionemu przez złego czarnoksiężnika.
Gracze
Wciel się w postaci Rynn, młodej i niezwykle atrakcyjnej wojowniczki, której celem jest uwolnienie młodszego brata z rąk złego czarnoksiężnika. W swoim zadaniu będziesz mogła liczyć na potężnego sprzymierzeńca jakim okaże się smok Arokh.
Drakan: Order of the Flame to bardzo ciekawa gra akcji sposobem sterowania bardzo podobna do serii Tomb Raider. Naszą bohaterkę obserwujemy w trzeciej osobie. W drodze do celu odwiedzi ona wiele tajemniczych miejsc, a do niektórych będzie miała możliwość dotrzeć tylko na grzbiecie smoka. Napotka również szereg zagadek do rozwiązania, w których niezbędna będzie nie tylko zręczność ale logiczne myślenie.
Oczywiście, nie zabraknie hord potworów, czasami dużo większych od naszej wojowniczki. Rynn nie pozostanie jednak wobec nich bezbronna. W trakcie gry znajdzie odpowiednie „instrumenty” do właściwego potraktowania takich bestii. Grę cechuje bardzo dobra grafika, która w połączeniu z nastrojową muzyką w bardzo sugestywny sposób oddaje otaczający nas klimat.
Autor opisu gry: Mariusz Klamra
Platformy:
PC Windows
Popularne pliki do pobrania do gry Drakan: Order of the Flame.
Wymagania sprzętowe gry Drakan: Order of the Flame:
PC / Windows
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
Pentium 166 MHz, 64 MB RAM, akcelerator 3D.
Średnie Oceny:
Średnia z 1276 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
Kalem
Gracz
2024.07.23
Pamiętam że grałem w Drakana w 1999 będąc w pierwszej klasie liceum. Jakież to w tamtych czasach robiło wrażenie. Od tego czasu przeszedłem ją jeszcze jakieś 7-8 razy. Jedna z najlepszych, najbardziej klimatycznych i magicznych gier. Obecnie jest nie możliwe żeby powstało coś tak atmosferycznego i przyjemnego w rozgrywce, czasy strasznie się zmieniły. Przerost formy nad treścią jest tak duży, że szkoda czasu tracić na większość współczesnych produkcji.
zanonimizowany768165 Legend
Grę ukończyłem ze sporym, prawie dwudziestoletnim, poślizgiem. Gra chodzi i buczy na nowych systemach dzięki fanowskim łatkom.
Ta gra to ucieleśnienie lat '90 gdy w telewizji było sporo seriali i filmów przygodowych bez grama CGI i ze sporą dawką luzu.
Nie wiem czemu marka została zapomniana, to świetne gry z charakterem, klimatem, muzyką (gry wydawane przez Psygnosis mają często świetną ścieżkę).
Konkurencja ze strony Tomb Raidera? Brak happy endów?
Podobnie jak Summoner sequel doczekał się jedynie wersji na Playstation. Nie wiem co siedziało w głowie ludziom odpowiedzialnym za takie rozszczepienie w obu przypadkach, jest to bardzo dziwna decyzja....
Co do wad - gra miewała problemy z kolizją - Rynn była wciskana pod teksturę przez większego przeciwnika podczas kucania, a już o smoku szkoda gadać. Przelot przez otwarte bramy to loteria, musiałem też powtarzać ostatni poziom bo zapomniałem jednej runy, którą normalnie zdobywa się w czasie gdy nasz smoczy kompan jest uwolniony. Jeśli zrobimy to po jego uwolnieniu - zniknie. Przepadł jak kamień w wodę.
Drugim problemem były bardzo słabo słyszalne głosy postaci. Nie udało mi się niestety tego rozwiązać. Z tego co wiem gra jest baaaardzo wybredna jeśli chodzi o karty dźwiękowe. Niby jednym z rozwiązań było wyłączenie specjalnych efektów dźwiękowych ale ani w menu ani w plikach konfiguracyjnych nie było nic.
Czułem że sporo traciłem przez niemożność posłuchania wymiany dialogów między postaciami :/
Fififaja Junior
Ktoś ma ta grę do sprzedania? Bardzo mi zależy a na allegro rzadko jest jakaś oferta, a jak już to za 500 zł.
morgrabia77 Centurion
Pamiętam Drakan-Order the Flame. Kochałem tę grę,ten świat i i to jak ta laska dźwięcznie wzywała smoka :) " Arokh i need you" czy jakoś tak. Miała genialny głos.
Wiedźmin Legend
Drakan: Order of the Flame to trzecioosobowa gra TPP w klimatach fantasy będąca udanym klonem Tomb Raider, gdzie mamy również możliwość latania smokiem i sianie zniszczenia. Została wydana w 1999 roku przez Psygnosis. Gra skupia się na pułapkach i wrogach, a większość łamigłówek jest dość skondensowana, aby akcja była dynamiczna, gorąca i ciężka. Rozgrywka przeplata się między eksploracją lochów, walkami z potworami, gdy Rynn jest sama oraz walkami powietrznymi, gdy dosiadamy smoka Arokha. Fabuła jest dość przewidywalna, a eksploracja, zagadki, niektóre walki z potworami i bitwy powietrzne mogą wydawać się za proste, ale zmieszaj to wszystko razem w gęsty gulasz, a gra naprawdę zaczyna błyszczeć, a szczególnie w późniejszych poziomach na których projektanci stają się bardziej hojni. Choć Drakan może nie przekraczać żadnych granic taka hybryda akcji i przygody może dawać ogromną frajdę. Dawno temu ludzie i smoki żyli w przymierzu chroniąc świat przed zakusami ciemności. Każdy ze smoków miat nawet swego jeźdźca i łączyła ich szczególna więź. To co odczuwał człowiek czuł także i smok. Jeśli jeden ginął życie opuszczało również i drugiego. Mroczna magia rozpoczęta jednak podbój świata. Kolejni wojownicy wraz ze swymi smokami byli strącani w przestworza. Ostatnią nadzieją był Runiczny Miecz. Jedyna siła zdolna pokonać czarnoksiężnika Navarosa. Niestety ostatni smok poległ, miecz przepadł, a ciemność ogarnęła ziemię. Gdzieś na krańcach świata jest wioska, która opiera się najeźdźcy i przechowuje pamięć o dawnych bohaterach, a pewien mędrzec przechowuje magiczną księgę, która może obudzić ze snu ostatniego smoka Arokha, który spoczywa w niedostępnej jaskini ukrytej gdzieś w górach. Gra zaczyna się, gdy armia zła przybywa do wioski. Część ludzi wybili, a część porwali. Z pogromu ocała młoda wojowniczka Rynn. Jednym z porwanych jest jej miodszy brat. Nasza bohaterka musi więc obudzić Arokha, zawrzeć z nim przymierze i odnaleźć braciszka, a przy okazji wyzwoli świat. Zakuta w pancerz prababka Lary Croft wyrusza ratować świat. Towarzyszy jej wierny smok, a świat przepełnia magia. Gra rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Na piechotę Rynn obraca w perzynę zastępy nieprzyjaciół, zdobywa informacje i wypełnia zlecane zadania oraz na grzbiecie smoka przemierzamy część drogi w powietrzu. Dwanaście poziomów gry umieszczono w czterech światach. Przemierzamy górskie wąwozy, mroczne kopalnie, lodowe pustkowia, wulkaniczne piekło czy też tropikalny archipelag. Fabuta jest dość linearna, ale czasami trafiają się małe skoki w bok w postaci krótkich zadań, które nie są obowiązkowe. Jednak są dość opłacalne, bo można otrzymać czarodziejską broń czy też magiczne esencje. Do dyspozycji Rynn oddano około 50 rodzajów bronii. Od miecza zaczynając poprzez różne rodzaje ostrzy (zwykłych i magicznych), maczug, buław, łuków i innych śmiercionośnych narzędzi. Nie mogło zabraknąć magii. Na przykład błyskawice czy śnieżyca zamrażająca wszystko oraz róznych napojów dzięki którym nawet chwilowa niewidzialność jest możliwa. Wrogowie to jedna z mocniejszych stron Drakan. Napotykane kreatury są przystosowane do lokalnego środowiska. Pod ziemią przeważają stwory małe, zwinne i zabójczo precyzyjne jak pająki czy gobliny. Starają się działać z zasskoczenia, a zaalarmowane ściągają posiłki. Na powierzchni spotykamy natomiast przerośniętych drągali przypominające trolle. Potężne, trudne do pokonania i miotajace głazami, eksplodującymi beczkami czy kulami śniegu. Duże rozmiary podobnie jak małe wymuszają określoną strategię. Przerośnięci przeciwnicy nie grzeszą zwinnością. Należy więc ciągle tańczyć wokół nich i atakować najlepiej nogi. Trzeci rodzaj przeciwników to wszechobecni strażnicy. Zachowują się całkiem inteligentnie. Jeśli z daleka zobaczą nas przeważnie biegną po pomoc. Chwilę później na drodze pojawia się ich trójka czy czwórka. Walczy się z nimi klasycznie uderzając po nogach, w plecy czy w ostateczności w głowę. Oczywiście jeśli ma się szczęście i tnie odpowiednio. Czasami zdarzają się malownicze dekapitacje. Można przerobić ich szczątki na kotlety. Drakan to jednak nie tylko przemierzanie krętych szlaków naziemnych. Na grzbiecie Arokha co jakiś czas przyjdzie unieść się w przestworza. Pod biękitnym niebem czyhają dwa rodzaje niebezpieczeństw. Katapulty i balisty potrafią zestrzelić każdego smoka. O wiele trudniejsza jest walka ze smokami, które przeszły na ciemną stronę, bo są godnym przeciwnikiem. Szybkie i zwinne, piekielnie sprytne, potrafią umieścić w celu siedem na dziesięć pocisków jednocześnie wywijając się spod ostrzału. Jednak po pewnym czasie skutecznie je zwalczamy. Gorzej dla nas przedstawia się sytuacja z bossami, których Arokh co jakiś czas spotyka, bo są bardziej wymagającymi przeciwnikami. Wygrana w takim malowniczym pojedynku oznacza otrzymanie nowych umiejętności dla smoka więc może ziać czymś innym. Arokh ma też niezłą sztuczną inteligencję, a zwłaszcza gdy go zostawimy i udamy się gdzieś indziej, by usłyszeć jak smaży wrogów bez naszej pomocy. Jeśli staniemy mu na drodze będzie nawet krzyczał, abyśmy zeszli mu z drogi zanim zacznie palić zło. To miły akcent. Istnieją klawisze skrótu do specjalnych przedmiotów w ekwipunku takich jak mikstury zdrowia i chwilowej nietykalności, a także błogosławiony klawisz skrótu do zapisywania stanu gry. Dodano interfejs ekwipunku pochodzący prosto z podręcznika do gry Diablo, który dodaje do gry przyjemny element przygody, bo możemy podejmować świadome decyzje dotyczące tego jaką broń zatrzymać i które przedmioty będą najbardziej przydatne, ponieważ skrytka na ekwipunek jest ograniczona. Grafika w grze była na wysokim poziomie w 1999 roku, a poziom szczegółowości świata naprawdę sprawia wrażenie kompletnego. Potwory przyjemnie się ogląda i zabija, a nawet po śmierci dostarczają groteskowej zabawy. Mając wystarczająco silną broń możemy odcinać kończyny swoim wrogom, a następnie kopać je, gdy leżą na ziemi. Lodowy Miecz może nawet zamienić wrogów w lodowe rzeźby, które można następnie rozbić, a poszczególne elementy reagują z prawdziwą fizyką, gdy spychamy je z drogi. Roztapiają się nawet po kilku sekundach. Rozpryski krwi tryskają z wrogów i pozostawiają plamy na ziemi, pożary pozostawiają na ścianach piękne efekty świetlne w czasie rzeczywistym, gdy maleńkie talerze i butelki leżą porozrzucane na stołach nigdy nie sprawiają złego wrażenia. Chociaż gra była reklamowana jako dająca graczom pełną swobodę eksploracji w rzeczywistości jest dość liniowa. W większości przypadków sekrety kryją się w małych łamigłówkach, które dają nam dostęp do specjalnej zbroi lub broni. Chociaż świat jest duży wydarzenia są powiązane z konkretną sekcją mapy, a większość eksploracji koncentruje się na odkryciu jak dostać się do punktu X. Zadania są zapisywane na ręcznie rysowanych mapach w grze. Grę przeszedłem w sumie trzy razy. Pierwsza część, która jest bardziej kultowa wyszła tylko na Pc, a sequel z kolei co zaskakujące pojawił się tylko na Ps2.
Drakan: Order of the Flame, by działał poprawnie na na nowych systemach operacyjnych trzeba dograć nieoficjalną łatkę. Przydałby się oficjalny remaster.
https://www.youtube.com/watch?v=gBCQAVtH9zg&ab_channel=MocnyBrowarek
Kalem Chorąży
Pamiętam że grałem w Drakana w 1999 będąc w pierwszej klasie liceum. Jakież to w tamtych czasach robiło wrażenie. Od tego czasu przeszedłem ją jeszcze jakieś 7-8 razy. Jedna z najlepszych, najbardziej klimatycznych i magicznych gier. Obecnie jest nie możliwe żeby powstało coś tak atmosferycznego i przyjemnego w rozgrywce, czasy strasznie się zmieniły. Przerost formy nad treścią jest tak duży, że szkoda czasu tracić na większość współczesnych produkcji.