Finał Arcane wywołał burzę emocji wśród fanów, ale nie wszyscy zobaczyli go w tej samej formie. Chińskie zakończenie narzuca własną interpretację wydarzeń.
Uwaga! W niniejszym tekście znajdują się spoilery z serialu Arcane
Ostatnio oficjalnie zakończył się serial Arcane i wielu fanów ciągle jeszcze nie może się z tym pogodzić. Na szczęście jednak twórcy mają wiele pomysłów na to, jak mogłyby wyglądać kolejne historie z uniwersum i nawet już zaczęli sygnalizować, o kim mogłyby opowiadać. Większość fanów ciągle jednak przeżywa finał drugiego sezonu, ale... nie każdy miał go okazję zobaczyć w formie, w jakiej trafił do zachodniej publiczności.
Do wielu krajów seriale i filmy trafiają bowiem w zmienionej formie ze względu na kontrowersyjne treści, które nie mieszczą się w ramach lokalnych norm kulturowych. W przypadku Arcane ofiarą cenzury padła zarówno finałowa scena, jak i sporo scen romantycznych poświęconych relacji głównych bohaterek.
W zmienionej tak scenie Caitlyn i Vi siedzą oddalone od siebie, co wywołało konsternację fanów. Dziewczyny wyglądają, jak gdyby rozmawiały z duchami – wygląda to tak dziwnie, że gracze śmieją się, jakoby Vi była tylko głosem w głowie Caitlyn przez cały serial.
To jednak chyba nie powstrzymało mieszkających w Chinach fanów przed zobaczeniem finału serialu w pierwotnej formie. Wielu z nich po prostu skorzystało z VPN-ów. Cała ta sprawa była jednak dla społeczności dobrą okazją do dyskusji na temat chińskiej cenzury w mediach i tego, jak wyglądają najpopularniesze filmy i seriale po „operacjach plastycznych”.
Komentarz jednego z fanów daje dobry obraz tego, jak w Chinach podchodzi się do tematyki LGBTQ+. Twórcy mają dwa wyjścia: wyciąć niewygodne sceny albo pogodzić się z tym, że ich dzieło w ogóle nie trafi na rynek. Można, co prawda, pokazywać postaci LGBTQ+ do woli, ale już bardziej bezpośrednie wyrazy czułości (jak pocałunki, uściski) są nieodpowiednie.
Nie tylko w Chinach mają jednak miejsce takie praktyki. Zgodnie z informacjami, które znajdziemy na wiki LoL-a, Arcane doczekało się również cenzury w krajach arabskich i Rosji. Dlaczego tak się dzieje? I tu fani przychodzą nam z pomocą w zrozumieniu sytuacji: wielkie rynki to wielkie pieniądze, a chiński jest jednym z największych. Ominięcie arabskiego i rosyjskiego byłoby finansowym ciosem dla twórców.
To jednak właśnie takie rozwiązania pozwalają wielkim produkcjom trafiać do szerokiego grona odbiorców. Z drugiej strony pojawia się pytanie, czy manewry tego typu w ogóle mają sens. Jeśli ktoś naprawdę chce zobaczyć oryginalną wersję, to i tak znajdzie na to sposób, czego dowiedli chińscy fani Arcane. Żyjemy przecież w czasach, w których obejście ograniczeń wymaga jedynie odrobiny wysiłku.
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
0

Autor: Danuta Repelowicz
Hiszpańskie serce i japońska dusza. Absolwentka filmoznawstwa ze szczególną słabością do RPG-ów i bijatyk. Miłośniczka wiedzy tajemnej, nauk o kosmosie, musicali i wulkanów. Dorastała na Onimushy, Tekkenie i Singstarze. Wcześniej związana z serwisem GamesGuru, pisze i tworzy od najmłodszych lat. Prywatnie także wokalistka i wojowniczka Shorinji Kempo stopnia 4 Kyu. Specjalizuje się w narratologii i ewolucji postaci. Świetnie porusza się też po tematyce archetypów i symboli. Jej znakiem rozpoznawczym jest wszechstronność, a jej ciekawość często prowadzi ją w najdziksze ostępy umysłu i wyobraźni.