autor: Szymon Liebert
Graliśmy w This War of Mine - jak przeżyć wojnę? - Strona 3
This War of Mine to nowa propozycja twórców Anomaly, która opowiada o cywilach, próbujących przetrwać oblężenie miasta. Graliśmy w wersję testową gry i musimy przyznać, że jest ona ciekawa. Czy to kolejny polski hit?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry This War of Mine - survival na wojnie z perspektywy cywila
Dzień czwarty: gra nieprzewidywalna
Ustaliliśmy już, że This War of Mine ma prosty, ale sympatyczny system sterowania oraz ciekawy pomysł na motyw survivalowy. Polacy umieścili w swojej grze coś jeszcze: wspomnianą nieprzewidywalność. Otóż każda rozgrywka jest nieco inna. Losowany jest skład grupy oraz okoliczności startowe. Jednego razu rozpoczynamy w środku lata, innym razem zimą. To determinuje w pewnym zakresie początkowe działania, bo oczywistym jest, że podczas mrozu musimy przede wszystkim zapewnić ludziom ciepło. Drugą sprawą jest to, że mapa okolicy za każdym razem nieco się różni. Nie należy spodziewać się tu szalonego kreowania świata w sposób proceduralny, lecz raczej dobierania ręcznie przygotowanych elementów składowych. Lokacje mają podobne opisy, ale występują w innej kolejności itd. Jak wiele opcji i wariantów występuje? Trudno to ocenić, ale rozpoczynając zabawę bodajże cztery czy pięć razy zawsze trafiałem na coś nowego.
11 bit poszło o krok dalej i pewną dozę losowości zaimplementowało też podczas samych nocnych wypraw. Pamiętacie sytuację ze starszym małżeństwem, które bez zmrużenia okiem pozbawiłem środków do życia? W innej grze zobaczyłem na mapie ich dom z tym samym opisem. „Świetnie, kolejny łatwy łup” – pomyślałem. Jakież było moje zdziwienie, gdy po udaniu się na miejsce spostrzegłem, że oprócz dwójki staruszków w domu mieszka także ich syn. „Muszę zająć się rodzicami” – rzucił na mój widok. Okraść kogoś, kto nie stawia oporu, a zabić osobę broniącą swoich bliskich to dwie różne rzeczy – aż takim potworem nie jestem. Drobne zmiany pojawiają się też w samej konstrukcji poziomów. Jednego razu opuszczony dom, do którego się udałem płonął. Wejście do niego było niebezpieczne, ale łatwe. Innym razem pożaru nie było, więc trafiłem na drzwi z zamkami, których bez łomu otworzyć się nie da. Do kryjówki wróciłem z pustymi rękoma. Wnioski nasuwają się same: bądźcie gotowi na najgorsze i nie ufajcie nikomu. Całkiem surowa lekcja, jak na twórczość z dziedziny „rozrywka elektroniczna”.
This War of Mine jest wyjątkowo oszczędną grą w zakresie interfejsu. Autorzy mogliby zapewne umieścić w grze wiele wskaźników i statystyk, ale zamiast tego postawili na prostsze rzeczy. Postacie mają krótką charakterystykę, opisującą w dosłownie paru słowach ich stan zdrowia, zmęczenie i nastrój. W kryjówce widzimy też tylko zegar i temperaturę.
Przetrwają czy nie?
This War of Mine zapowiada się na udaną produkcję, która połączy popularne dzisiaj motywy, zachowując przy tym unikatowość. To tytuł survivalowy w klimatach niemal postapokaliptycznych, ale jednak pozbawiony męczących zombie czy innych nadnaturalnych elementów. Gra, która stoi przede wszystkim surowymi decyzjami gracza, a mimo to mająca jakieś narracyjne punkty zaczepienia, odwołujące się do sumienia. Dobrze rokuje też zaufanie twórców do odbiorców – w obecnej wersji nie znajdziecie zbędnych wprowadzeń czy samouczków. Wzorem wielu survivalowych gier, uczymy się na błędach i liczymy na własną intuicję.
Ryzyka w tym wszystkim nie brakuje. Mroczna, przygnębiająca stylistyka może zacząć nudzić po jakimś czasie. Zrównoważenie rozgrywki tak, by gracz miał szanse, ale jednocześnie nie czuł, że dostaje fory łatwe nie będzie. Trzeba też dopracować rozgrywkę, szczególnie w zakresie interakcji z innymi postaciami – często zdarzało się, że napotkani ludzie blokowali się albo robili inne dziwaczne rzeczy. Po to są testy, żeby wyeliminować takie problemy i wierzę, że w finalnej wersji ich nie zobaczymy. Zamiast nich chciałbym ujrzeć najambitniejszą grę w historii 11 bit, która pokaże, że podczas wojny prawdziwymi bohaterami nie są żołnierze, tylko zwykli ludzie.
Szymon Liebert | GRYOnline.pl