autor: Kacper Pitala
Graliśmy w Civilization: Beyond Earth - Cywilizacja odlatuje w kosmos - Strona 2
Beyond Earth jest budowane na szkielecie Civilization V, ale nie dajcie się zwieść. Najnowsza produkcja Firaxis rządzi się własnymi prawami, a obca planeta, którą odwiedzimy, nie będzie grzecznie patrzyła jak jest kolonizowana.
Questy? W mojej Cywilizacji?
Sid Meier, czyli ojciec Cywilizacji, pełni przy projekcie rolę dyrektora kreatywnego. Na pytania o zasłużonego dewelopera twórcy odpowiadają, że Sid „jest w pobliżu” i służy jako mentor.
Cywilizacja to seria znana z tego, że gracze mogą budować w niej własne scenariusze – głównie dzięki wyobraźni. Wspomnianym scenariuszem jest po prostu przebieg rozgrywki, a podłożem są realia historyczne, czyli prawdziwi liderzy i nacje. „W Beyond Earth musieliśmy wprowadzić dla graczy nowy fundament, na którym będą mogli budować swoje opowieści.” – mówi Miller. „Ale bardzo ważne, żeby to był tylko fundament, a nie historia, która będzie przedstawiana przy każdej rozgrywce”. Ekipa stworzyła więc mnóstwo zaplecza fabularnego – wiedzą, co wydarzyło się na Ziemi i jak funkcjonuje obca planeta, ale gracze będą musieli do tego wszystkiego dojść sami. Informacje pojawiają się we fragmentach – chociażby w opisach budynków – a po raz pierwszy w historii serii narracja pojawi się też w specjalnych zadaniach.
Questy, jak odpowiada McDonough, zostały wprowadzone głównie jako miejsce do przedstawienia historii świata. Mimo tego, stanowią one też dość ciekawy dodatek do samej rozgrywki. Zadania mogą być proste i błyskawiczne, np. każą nam wybrać, którą organizację wesprzemy (co wpływa na rodzaj otrzymanych bonusów), ale nie zabraknie też bardziej złożonych wyzwań. Quest może przykładowo wymagać wysłania jednostki do dość odległego miejsca i zbudowania tam bazy – potrafią być one wielostopniowe i często są miłym urozmaiceniem, gdy np. czekamy kilka tur na ukończenie produkcji w mieście. Dużo pracy zostało też włożone w to, żeby nowy system sprawiał wrażenie naturalnego. „Zadania są inteligentne – gra stara się zrozumieć co robisz i wzmocnić to questami.” Jeśli np. zaczynamy już iść w stronę Supremacji i wynajdujemy sztuczną inteligencję, to nie będziemy zarzucani misjami, które pomagają nam rozwijać kolonię w zgodzie z naturą.
Na drodze do zwycięstwa
Podobnie jak w poprzednich odsłonach, Beyond Earth pozwala nam zwyciężyć na kilka sposobów. Obowiązkowa opcja „zabij wszystkich” oczywiście wciąż jest dostępna, ale cała reszta wydaje się bardziej interesująca. Przede wszystkim, twórcy postanowili nieco urozmaicić końcową fazę gry i każdy rodzaj wygranej wiąże się z kilkoma etapami. Przykładowo, zwycięstwo utożsamiane z Czystością polega na stworzeniu portalu, który pozwoli przetransportować ludzi z Ziemi na nową planetę. To jednak wymaga miejsca dla kolejnych mieszkańców i oczywiście nie spotka się z przychylnością innych grup ludzi, które mają odmienne poglądy. Zwolennicy Supremacji przez ten sam portal wyślą żołnierzy, by „wyzwolić” Ziemię, co z kolei wymaga przygotowania odpowiedniej siły militarnej – szczególnie, że teleportując pokaźną ilość mechów i cyborgów, nasza nowa kolonia może zostać bezbronna. Harmonia ma swoją własną formę wygranej, która polega na komunikacji z planetą, co przywodzi na myśl Solaris Stanisława Lema. Zwycięstwo uniwersalne dla każdej ze stron to Kontakt, czyli odkrycie obcej cywilizacji, czego można dokonać na wiele sposobów, wymagających równie wielu kroków – odebrania sygnału, odszyfrowania go, zbudowania specjalnego przekaźnika itd.