Franko 2, czyli Mortal Kombat na ulicach polskich miast - Strona 3
Jedna z najsłynniejszych polskich gier lat dziewięćdziesiątych, czyli Franko: The Crazy Revenge, doczeka się w tym roku kontynuacji. Comeback starego czempiona zapowiada się bardzo udanie.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Autorzy zapewniają, że ukończenie Franko 2 powinno zająć co najmniej kilka godzin: „Gra na pewno nie będzie krótsza od chodzonych bijatyk coin–op z lat dziewięćdziesiątych. Nie wszystkie smaczki będą pokazane np. na najniższym poziomie trudności, dlatego, aby w 100% zaliczyć Franko 2, trzeba podnieść sobie poprzeczkę”. Bijatyka wprowadzi system punktacji oceniających nasze wyczyny oraz możliwość odblokowywania osiągnięć. Dostępny będzie również tryb treningowy, pozwalający podszlifować własne umiejętności przed wyruszeniem do boju.

Poza kampanią twórcy planują także rozgrywkę wieloosobową. W rozmowie z naszym serwisem, Pawluk i Tomaszek potwierdzili obecność trybu kooperacji. Możliwe, że pojawi się także opcja rywalizacji, ale w tym przypadku stuprocentowej pewności nie ma. Ponadto rozważana jest arena, gdzie gracz walczyłby przeciwko niekończącym się falom wrogów i zabawa polegałaby na próbach utrzymania się jak najdłużej przy życiu. W takich lokacjach przeciwnicy pojawialiby się w losowych miejscach, co znacznie urozmaiciłoby rozgrywkę. Natomiast w kampanii nieprzyjaciele będą pojawiać się w miejscach zaplanowanych przez autorów, choć niewykluczone, że w niektórych sekcjach będzie to losowe.

Franko 2 powstaje na razie wyłącznie z myślą o pecetach i polskim rynku. Twórcy mają w planach wersję anglojęzyczną oraz wydania na urządzenia mobilne, ale zajmą się nimi dopiero po tym, gdy gra ukaże się na PC. Autorzy podjęli taką decyzję, ponieważ chcieli, aby rodzimi fani mogli zagrać w kontynuację jak najszybciej. Cieszymy się z tego, gdyż projekt zapowiada się obiecująco.
Powstające Franko 2 nie jest pierwszą próbą opracowania kontynuacji. Wkrótce po premierze pierwowzoru w 1994 roku autorzy rozpoczęli pracę nad sequelem, ale projekt został skasowany. Drugim podejściem było Franko 2: No Mercy z 2003 roku, które miało ukazać się na konsolę przenośną Gameboy Advance, ale również ten tytuł został porzucony przed premierą. Pecetowe Franko 2 nie jest próbą wskrzeszenia tych skasowanych gier: „Gra tworzona jest od zera, aczkolwiek nie da się odciąć od niektórych pomysłów. To chodzona bijatyka, więc konwencja będzie podobna chociaż cały design inny. Nigdy nam się też pomysły nie zakurzyły. Brakowało czasu i możliwości sprzętowych na realizację.” – komentują deweloperzy.
Wskrzeszanie klasycznych marek zawsze jest ryzykowne, ale wydaje się, że autorzy nie zamierzają kserować starych rozwiązań i zamiast tego pracują nad tytułem zarówno dopasowanym do wymagań współczesnych graczy, jak również w zabawny sposób podchodzącym do realiów dzisiejszej Polski. Tym razem prócz rubasznego klimatu mamy otrzymać także dopracowane mechanizmy rozgrywki i jeśli tak się stanie, to efekt końcowy może okazać się jedną z najciekawszych chodzonych bijatyk od dłuższego czasu.