autor: Luc
The Division - co zaoferuje jeden z głównych kandydatów na grę roku? - Strona 2
Tom Clancy’s The Division, powstające dzieło ludzi z Massive Entertainment, na trailerach wygląda naprawdę oszałamiająco. Czy efekt końcowy także nas zachwyci?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Tom Clancy's The Division - jest nieźle, ale co dalej?


Mroczne strefy to miejsca, w których utracono kontrolę nad wirusem. Misje wykonywane na obszarach tego typu zapewniają znacznie więcej punktów doświadczenia oraz lepszy ekwipunek, co jednak oczywiste – na naszej drodze staną bardziej wymagający przeciwnicy. To również jedyne lokacje, w których dopuszcza się starcia PvP.
To, jakich wyzwań się podejmiemy zależy oczywiście tylko od nas, jednak warto pamiętać o tym, że lokacje oferujące nowe przydziały mogą być odwiedzane jednocześnie przez kilka drużyn. Niejednokrotnie doprowadzi to do sytuacji, w których poszczególne grupy będą po prostu zmuszone do rywalizacji o możliwość wypełnienia danej misji! Szczęśliwie, zadania dla każdej z drużyn generowane są po części losowo; unikniemy więc stanu, w którym wykonanie otrzymanych rozkazów automatycznie oznacza walkę na śmierć i życie. Dla osób preferujących samotny tryb rozgrywki, pozostaje oczywiście wykonywanie misji w pojedynkę. Wszystko wskazuje jednak na to, że pozbawią w ten sposób grę jej największego atutu, a do tego w pewnych strefach narażą się na ataki ze strony zorganizowanych grup graczy.
Zespołową kooperację ma dodatkowo wzmocnić silny nacisk na komunikację głosową. Choć nie do końca jeszcze wiadomo, co dokładnie ma oznaczać takie stwierdzenie, już teraz ujawniono, że będziemy m.in. w stanie usłyszeć głosy znajdujących się w sąsiedztwie agentów. Rozmowy pomiędzy członkami tego samego zespołu również mają być prowadzone przy użyciu mikrofonu. Póki co ani słowem nie wspomniano o możliwości korzystania z tradycyjnego chatu, trudno jednak uwierzyć, aby nie dano nam żadnej alternatywy dla komunikacji werbalnej. Zaproponowana przez twórców koncepcja faktycznie brzmi interesująco, ale czy jednak nie okaże się zwykłym żerowiskiem internetowych trolli? Pozostaje wierzyć, że pomyślano także i o tym.

W końcu każdy jest wyjątkowy
Będąc przy kwestii kompletowania zespołu operacyjnego, warto bliżej przyjrzeć się także samej postaci naszego bohatera. Jak w każdym szanującym się RPG, proces tworzenia oraz rozwijania naszego podopiecznego w całości trafi pod kontrolę gracza. Jeśli wierzyć zapewnieniom Massive Entertainment, dostaniemy do wyboru przynajmniej kilka tysięcy kombinacji wyglądu oraz umiejętności, co pozwoli na stworzenie całkowicie unikatowego agenta bądź agentki. Istotnym zagadnieniem jest... brak jakichkolwiek klas. Dzięki temu kształtując postać zyskujemy pełną elastyczność, nie wiążąc się z żadną konkretną rolą.
Dostępna pula zdolności ma być naprawdę szeroka – do naszej dyspozycji trafi m.in. Puls (pozwalający zlokalizować ukrywających się przeciwników), Urządzenie rozpraszające (wydaje odgłos strzałów w dowolnym miejscu) czy też Mina zwiadowczą (mobilny ładunek wybuchowy). Nastawionym na bardziej frontalną formę walki, z pewnością przypadnie do gustu Zastrzyk adrenaliny (zwiększający ilość punktów zdrowia) oraz Niezłomność (dający kilkusekundową niewrażliwość na ogłuszenia i oślepienia). Im bliżej do premiery, tym więcej biegłości zapewne poznamy, jednak już teraz przyznać trzeba, że zapowiadają się rewelacyjnie. Decyzja o tym, które z nich wybierzemy, będzie przekładała się bezpośrednio na specjalizację postaci. To, kim stanie się nasz agent zależy więc wyłącznie od drzewka umiejętności.

Co istotne, konkretny wybór nie oznacza permanentnego przywiązania do jednej ścieżki – punkty w dowolnym momencie rozgrywki możemy przypisać do innych zdolności! I nie chodzi tu bynajmniej o płatne resetowanie postaci, znane z pozostałych sieciowych produkcji. W The Division, z poziomu specjalnego naręcznego urządzenia, pomanipulujemy sprawnościami naszego agenta nawet na kilka sekund przed walką.