Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 28 listopada 2013, 13:54

autor: Szymon Liebert

Test gry Space Engineers - czy fani Minecrafta odkryją w sobie kosmicznych inżynierów? - Strona 3

Space Engineers to gra, w której możesz zbudować własny statek kosmiczny w dwie minuty. Kto był tak śmiały, że wziął się za kosmicznego Minecrafta? I jak mu to wyszło?

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Gwiazda śmierci to nie jest, ale chociaż przypomina stację kosmiczną. - 2013-11-28
Gwiazda śmierci to nie jest, ale chociaż przypomina stację kosmiczną.

Niezwykłą zaletą Space Engineers jest łatwość tworzenia dużych obiektów w krótkim czasie. Po przytrzymaniu dodatkowych przycisków da się zbudować kwadrat czy prostokąt dowolnych rozmiarów. Naturalnie mówimy o podstawowych, prostych konstrukcjach. Projekty bardziej śmiałe wymagają dopieszczania, np. stosowania materiałów o różnych kolorach. Autorzy regularnie dorzucają do gry przydatne narzędzia. W jednej z niedawnych aktualizacji pojawiły się na przykład powierzchnie symetrii. Wystarczy je odpowiednio rozłożyć, by znacznie skrócić budowę statku – klocki umieszczane po jednej stronie, automatycznie pojawiają się po drugiej (musimy więc zbudować tylko „połowę” maszyny). Inne dodane niedawno przydatne narzędzie to popularne skróty kopiuj/wklej, momentalnie kopiujące wskazany obiekt, niezależnie od jego rozmiarów.

Test gry Space Engineers - czy fani Minecrafta odkryją w sobie kosmicznych inżynierów? - ilustracja #2

Space Engineers korzysta z usług Steam Workshop, systemu wymiany plików, dodatkowo otwartego na modyfikacje. Autorzy na swojej stronie internetowej przedstawili nawet wstępny poradnik dla moderów i zapewnili, że w przyszłości będą go rozwijać. Na oficjalnym forum znajduje się też dział poświęcony temu zagadnieniu. Już teraz fani mogą wpływać na zapisane stany gry, tekstury, obiekty 3D, ustawienia shaderów i inne elementy.

Realizm jest po to, żeby niszczyć

Wspomniałem wcześniej o zachowaniu pewnej dozy realizmu. Na czym to polega? Chociażby na tym, że nasza postać cechuje się bezwładnością i podlega grawitacji. W grze poruszamy się przy pomocy silnika odrzutowego, który pozwala swobodnie krążyć dokoła budowanego obiektu. W momencie wyłączenia tego narzędzia pomocowego, bohater sunie sobie bezwładnie w bliżej nieokreślonym kierunku, chyba że natrafi na pole grawitacyjne. Generatory sztucznego przyciągania rozstawiamy zresztą sami, kształtując w ten sposób warunki na danej stacji czy statku. Kosmiczne projekty do działania potrzebują jeszcze energii, której dostarcza generator mocy – bez niego nie zadziałają silniki, światła i inne obiekty. Wszystko to jest niezwykle klimatyczne, ale niknie wobec ostatniego z głównych elementów gry, o którym trzeba wspomnieć. Radosnej destrukcji.

Od budowania stacji fajniejsze jest tylko ich niszczenie. - 2013-11-28
Od budowania stacji fajniejsze jest tylko ich niszczenie.

Space Engineers odziedziczyło po Miner Wars 2081 silnik, który zawiera imponujący moduł destrukcji. Podlegają mu wszystkie stworzone przez nas obiekty, więc gra pozwala realizować przezabawne scenariusze – zderzać ze sobą statki, rozbijać się o asteroidy i w ten sposób „wiercić” w nich dziury czy rozwalać stacje kosmiczne. Technologia studia Keen Software może nie jest perfekcyjna, ale i tak robi olbrzymie wrażenie. Space Engineers przypomina o podstawowym prawie fizyki, że każda reakcja rodzi kontrreakcję – ten oczywisty fakt sprawia sporą satysfakcję i motywuje do gry. Dwa gigantyczne frachtowce na kolizyjnym kursie? Brzmi jak dobrze spędzony wieczór.

Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?
Wielkie oczekiwania i zawirowania wokół Star Citizen - na co poszło 95 milionów dolarów?

Przed premierą

Star Citizen to bardzo obiecujący projekt - zebrał w końcu w formie crowdfundingu 95 milionów dolarów. Na jakim etapie są prace? Czy zawirowania wokół tytułu odbiją się na jakości gry?

Star Citizen -  spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?
Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów?

Przed premierą

Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.

Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online
Gra Star Citizen, czyli co najlepsze z Wing Commandera, Privateera i EVE Online

Przed premierą

Chris Roberts chce przywrócić blask gatunkowi kosmicznych symulatorów tworząc grę, która połączy jakość bitew i fabuły z Wing Commandera z otwartym światem Privateera.