Star Citizen - spełnienie marzeń fanów kosmicznych symulatorów? - Strona 3
Chris Roberts ma prawie 30 milionów dolarów na wprowadzenie w życie nowoczesnej mieszanki Wing Commandera, Privateera i Freelancera. Rozmach Star Citizena jest ogromny, ale równie wielkie są oczekiwania fanów.
Zapowiadana premiera gry: jeszcze nie ogłoszona.
No i najważniejsze – kwestia odpowiedzialności. Rezultat, jakim zakończą się prace nad Star Citizen, może zadecydować o być albo nie być Kickstartera i crowdfundingu jako takiego. Gdyby bowiem doszło do tego, że owe kilkadziesiąt milionów dolarów wpompowanych przez graczy w omawiany tytuł jakimś sposobem okaże się pieniędzmi wyrzuconymi w błoto, konsekwencje mogą być trudne do przewidzenia. Do tej pory mieliśmy właściwie tylko jeden kilkumilionowy projekt zrealizowany w podobny sposób – mowa o wydanym w lipcu cRPG Shadowrun Returns, któremu nie bez trudu przyszło udowodnienie, że włożone weń przez fanów niecałe dwa miliony dolarów były dobrze zainwestowanym kapitałem.

Obawy o Star Citizen mogą być tym większe, że jakkolwiek wiemy sporo o tym, co znajdzie się w grze, to niewiele z tego jak dotąd zobaczyliśmy w akcji. Dużą część oficjalnych materiałów, jakich dostarcza Cloud Imperium Games, stanowią zwiastuny w filmowym stylu (na przykład reklamy statków), które – owszem – wyglądają obłędnie, lecz mało mówią o tej produkcji jako takiej. Na szczęście twórcy zdają sobie sprawę z ciekawości graczy i zamiast kazać im czekać do momentu rozpoczęcia alfa-testów, postanowili udostępniać swoje dzieło kawałek po kawałku, w modułach zawierających pojedyncze mechanizmy rozgrywki.
Krok po kroku do perfekcji
Pierwszy z tych fragmentów trafił już w ręce użytkowników – jest to wydany w sierpniu Hangar Module. Jak sama nazwa wskazuje, oddaje on do użytku wirtualny „garaż” dla statków, pozwalający osobiście przekonać się, jak Chrisowi Robertsowi udało się wywołać wrażenie faktycznego przemierzania hangaru i obcowania z własnym pojazdem – zarówno podczas oglądania go z zewnątrz, jak i penetrowania jego wnętrza czy przeglądania dostępnych ulepszeń przy holograficznym stole. Choć sam nie należę do wspierających Cloud Imperium Games „obywateli gwiazd” i nie dane mi było poczuć uniesienia przy zasiadaniu w niesamowicie szczegółowym kokpicie maszyny, to materiały nagrane przez innych dowodzą niezbicie, że Hangar Module – mimo iż reprezentuje daleką od doskonałości wersję pre-alfa gry i niewiele mówi o sednie zabawy w Star Citizen – w zupełności wystarcza, by podtrzymać zainteresowanie projektem Cloud Imperium Games.
Ba, mało tego – najwyraźniej to ten skromny moduł przyczynił się do odczuwalnego przyspieszenia tempa, w jakim ostatnio rośnie kwota na koncie twórców. Wszystko za sprawą mikropłatności. Jako że omawiany tytuł udostępni rozgrywkę MMO bez okresowego abonamentu, twórcy będą zarabiać dzięki przedmiotom i usługom oferowanym w świecie gry. Jednak nie należy obawiać się obecności modelu pay-to-win, czyli szastania pieniędzmi celem uzyskania przewagi nad innymi uczestnikami zabawy. Jedyne, co mamy dostać za prawdziwą gotówkę, to różnego rodzaju bajery, jak podstawowe wersje broni pokryte wyjątkową skórką, skafandry o nietuzinkowym wyglądzie czy miniaturowe modele statków, którymi można ozdobić hangar.