Co nowego w grze Survarium - darmowym, multiplayerowym Stalkerze? - Strona 3
Czy da się stworzyć MMO pełne klimatycznych lokacji i atmosfery ciągłego zagrożenia? Wygląda na to, że autorom Survarium ta trudna sztuka może się udać... o ile tylko nie przeszkodzą im w tym problemy techniczne oraz pośpiech.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Producenci pozwalają bowiem na rozwijanie zdolności w oparciu o drzewko umiejętności, podzielone na pięć specjalizacji: obchodzenie się z bronią, trening fizyczny, radzenie sobie z technologią, leczenie oraz znajomość realiów nowego świata. Przy każdym awansie udoskonalimy interesujący nas aspekt, co da minimalne podwyższenie statystyk, a co pięć poziomów doświadczenia dobierzemy jeden z dwóch dostępnych perków. Nie jest to więc najbardziej rozbudowany system, jednak przy grze nastawionej głównie na akcję powinien się całkiem nieźle sprawdzić.

Rozgrywka opiera się na trzech trybach. Mapy PvP skupiają się na walce dwóch drużyn o skrzynki zawierające elementy zabezpieczenia przed Burzą – śmiertelnym fenomenem, przypominającym Zwarcie ze S.T.A.L.K.E.R.-a. Na każdej planszy rozrzuconych jest ich dziesięć, co przy ograniczonym czasie już sprawia kłopoty, a w dodatku zgromadzone w bazie komponenty zawsze może ukraść ekipa przeciwna. Zapowiada się to całkiem ciekawie, pod warunkiem, że gracze w pogoni za jak największą liczbą punktów nie zapomną o głównym celu – jeśli żaden z zespołów nie wykona zadania, oba przegrywają. Tryb fabularnej współpracy to po prostu realizowany z przyjaciółmi lub dobranymi przypadkowo partnerami ciąg misji rozwijających fabułę. Dowolna eksploracja rzuci nas natomiast z kilkunastoma innymi osobami na duży, otwarty obszar, gdzie należy przetrwać, wzbogacić się i dotrzeć do jednego z wyjść. Warto przy tym wspomnieć, że każdy z graczy ma tu tylko jedno życie.
Dla tych, którym nie wystarczy udowadnianie swej przewagi podczas walk drużynowych, twórcy przygotowali rozmaite rankingi oraz osiągnięcia. Te pierwsze mają mieć na tyle różnorodne kategorie, że nikt nie powinien poczuć się pokrzywdzony, zaś za wykonywanie szczególnie trudnych wyzwań zostaniemy nagrodzeni odznakami lub kosmetycznymi zmianami w wyglądzie. Do tego oczywiście będzie można brać udział w turniejach – od amatorskich, w których drużyny same ustalają zasady, takie jak np. limit czasowy, aż po najbardziej prestiżowe, do których dostaną się jedynie członkowie klanów oraz gracze z wysokim poziomem doświadczenia.
Od strony wizualnej Survarium prezentuje się wyjątkowo przyzwoicie. Owszem, w opublikowanych fragmentach rozgrywki widać dokładnie, że kuleje animacja postaci (dla przykładu: zabici przeciwnicy przybierają zawsze jedną i tą samą pozę), a niektóre tekstury są zwyczajnie brzydkie, ale ogólne wrażenie okazuje się pozytywne. Szczególnie widowiskowy efekt daje dynamiczne oświetlenie, odbicia oraz cieniowanie, za które odpowiada autorski silnik Vostok Engine. Sam wygląd map – tych pokazano jak dotąd cztery – zachwyca atmosferą: czuć wyraźnie postapokaliptycznego ducha, choć zamiast radiacji przeraża głównie niszczycielska siła natury. Wszędzie można wpaść na anomalie (są one rzadsze niż w S.T.AL.K.E.R.-ze, ale zajmują większe obszary) czy zmutowane zwierzęta, co potęguje klimat nieustającego zagrożenia. Dodatkowo plansze projektowano w ten sposób, by znalazło się na nich miejsce zarówno dla zwinnego skauta, jak i dla niezbyt ruchliwego snajpera.

Przyszłość Survarium – w przeciwieństwie do wizji świata przezeń prezentowanej – zapowiada się naprawdę obiecująco. To ambitny projekt, łączący kilka odważnych rozwiązań, jak chociażby rezygnację z klasycznego team deathmatchu czy obrażenia generowane w oparciu o miejsce trafienia, z prostym rozwojem postaci oraz eksploracją niebezpiecznego świata. Jedyne, co może stanąć tej produkcji na drodze do sukcesu, to problemy techniczne. W zamkniętej alfie oraz na niedawnych prezentacjach niedostępnych było jeszcze wiele podstawowych funkcji, często zdarzały się także błędy. Mapy wydają się ponadto nieco opustoszałe, to jednak wina ograniczeń w liczbie graczy w wersji przedpremierowej. Dzieło Vostok Games po prostu nie wygląda jeszcze na bliskie finalnej wersji i oby producenci nie pośpieszyli się za bardzo z premierą (na terytorium byłego Związku Radzieckiego jest ona zapowiedziana już na końcówkę 2013!). Inaczej przygoda z tworzeniem gier zakończy się dla tego studia dokładnie tak, jak się zaczęła – kataklizmem.