Co nowego w grze Survarium - darmowym, multiplayerowym Stalkerze? - Strona 2
Czy da się stworzyć MMO pełne klimatycznych lokacji i atmosfery ciągłego zagrożenia? Wygląda na to, że autorom Survarium ta trudna sztuka może się udać... o ile tylko nie przeszkodzą im w tym problemy techniczne oraz pośpiech.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Zresztą solowe próby przeżycia w świecie zaprojektowanym po to, by zniszczyć człowieka, mogą okazać się przeszkodą nie do przeskoczenia dla samotnych wilków. Każdy bowiem zaczyna tu jako tzw. „padlinożerca” – początkujący żołnierz, niezaznajomiony z realiami nowej, morderczej Ziemi, wyposażony w znaleziony lub sklecony naprędce ekwipunek, a w dodatku niemający kontaktu z żadną z frakcji. Dopiero w miarę postępów będziemy zyskiwać w ich oczach, a na liście zleceniodawców pojawią się ważniejsze stronnictwa.
Gry free-to-play to zawsze ciężki orzech do zgryzienia: z jednej strony trudno się nie cieszyć z zaoszczędzonych pieniędzy, z drugiej zaś świadomość, jak dużą przewagę mogą dać kupione za mikropłatności bonusy, staje wielu graczom kością w gardle. Pracownicy Vostok Games zapewniają jednak, że najważniejsza jest dla nich wyrównana rozgrywka, a nabycie za gotówkę o wiele lepszej broni czy pancerza będzie niemożliwe. Ewentualna przewaga dotyczyć ma dostępu do bardziej zaawansowanych statystyk czy szybszych awansów. Czy te pomoce rzeczywiście nie przyniosą zbyt dużych korzyści ich posiadaczom? Uwierzymy, jak zobaczymy.
MMO to gatunek jeszcze do niedawna kojarzony tylko z komputerami osobistymi, jednak już w niedalekiej przyszłości mocno się to zmieni. Nasuwa się więc pytanie, czy Vostok Games ma zamiar wydać Survarium także na konsole nowej generacji? Oficjalna strona projektu zapewnia, że nie istnieje taka możliwość, a autorzy są maksymalnie skupieni na stworzeniu jak najlepszej wersji na PC, ale już na tegorocznym gamescomie można było usłyszeć, że w następnych latach studio nie wyklucza opracowywania tytułów także na PlayStation 4 czy Xboksa One.
Tych ostatnich poznaliśmy jak dotąd cztery. Czarny Rynek to nielegalna organizacja, czerpiąca zyski ze sprzedaży uzbrojenia, używek, a w niektórych przypadkach nawet niewolników. Armia Odrodzenia składa się z żołnierzy byłego Związku Radzieckiego, przekonanych, że za kataklizmem stoi użyta przez Zachód broń biologiczna, i dążących do stworzenia utopijnego społeczeństwa. Osadnicy Peryferii w wielu aspektach przypominają Monolit ze S.T.A.L.K.E.R.-a – nauczyli się żyć w zgodzie z naturą i są najlepiej zaznajomieni z regułami nowego świata. Ostatnim ugrupowaniem są wspomniani już padlinożercy.
Każde ze stronnictw zleci bohaterowi misje służące ich celom, każde też sprzeda różny towar – dla przykładu Armia Odrodzenia zaoferuje najlepszą technologię, a Osadnicy Peryferii ubiór chroniący przed śmiertelnie groźnymi anomaliami. Ważny jest fakt, że w przeciwieństwie do serii tworzonej przez GSC Game World tutaj dołączanie do frakcji będzie niemożliwe. Gracz może za to wstąpić do klanu, który poprzez wykonywanie zleceń dla jednego z ugrupowań znajdzie się pod jego protekcją, co pozwoli na otrzymywanie przedmiotów normalnie niedostępnych.

Odpowiedni ekwipunek to bowiem w Survarium podstawa. Sprawnie skomponowany z rozmaitych części garderoby kombinezon nie tylko ochroni przed ostrzałem, ale też zapewni zabezpieczenie przed oddziaływaniem anomalii. Dobór ubioru ma być sprawą skomplikowaną, ponieważ Vostok Games zrezygnowało z klasycznego paska zdrowia na rzecz obrażeń poszczególnych części ciała. Jak to wygląda w praktyce? Bez specjalistycznych rękawic czy maski gazowej nie zdobędziemy żadnego artefaktu, kamizelka kuloodporna założona na tors nie zabezpieczy nas przed podziurawieniem nóg, a upadek z wysokości większej niż kilka metrów unieruchomi gracza na kilkanaście sekund, o ile nie ma on apteczki bądź kolegi zaznajomionego z tajnikami medycyny.