autor: Przemysław Zamęcki
Gran Turismo 6 - kolejny krok w stronę prawdziwego symulatora jazdy - Strona 2
Przyjęło się, że każda z konsol Sony otrzymuje dwie pełnoprawne odsłony serii Gran Turismo. Pod koniec żywota PlayStation 3 pojawiło się Gran Turismo 6. Czy gra z tym samym numerkiem w przyszłości trafi również na PS4?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Gran Turismo 6 - pożegnanie serii z konsolą PS3

Zresztą w kwestii realizmu Yamauchi wypowiada się dość odważnie, twierdząc, że jeśli chce się zrobić grę bliższą rzeczywistości, wcale nie trzeba czynić jej trudniejszą. Przecież tak naprawdę jazda samochodem nie jest aż tak skomplikowana, a ci, którzy mają prawo jazdy, na pewno to potwierdzą. Trudno polemizować z tego typu stwierdzeniami, warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że ze specjalnej deweloperskiej wersji Gran Turismo 6 korzystała w trakcie rzeczywistych dwudziestoczterogodzinnych zmagań na torze Nurburgring ekipa Schulze Motorsport, która w ten sposób sprawdzała ustawienia zawieszenia swojego GT-R NISMO GT3.

Nawet jeżeli nie zamierzamy walczyć z najlepszymi w demie GT Academy 2013, to i tak warto włożyć trochę wysiłku w rozegranie wszystkich wyścigów i zdobycie w nich pucharków. W zamian otrzymamy trzecie auto – Nissana GT-R Black Edition – oraz dwa dodatkowe odcinki brytyjskiego toru Silverstone.
Demo GT6 nie daje jednoznacznego obrazu tego, jak będzie wyglądać pełna gra. Choćby w przypadku odgłosów silników. Na ten moment wiemy tylko, że te z dema nie są reprezentatywne, ponieważ Polyphony pracuje nad zupełnie innym sposobem generowania tego rodzaju dźwięków. Podobny problem dotyczy sztucznej inteligencji, która wciąż stanowi przedmiot badań zespołu. Yamauchi daje za to jednoznaczną odpowiedź na pytanie dotyczące zniszczeń. Te akurat się nie zmienią i będą identycznie jak w Gran Turismo 5. Miejmy także nadzieję, że poprawiona zostanie płynność rozgrywki – animacja w demie przy widoku z kabiny w niektórych miejscach wyraźnie przycinała.
W Gran Turismo 5 pojawiły się zmienne warunki pogodowe i upływ czasu, a co za tym idzie – możliwość całodobowych zmagań na torach. Przynajmniej na niektórych. Czy podobne zmiany obejmą komplet torów w Gran Turismo 6, jeszcze nie wiadomo. Wszystko zależy od tego, czy twórcom uda się to zrobić w porządny i nienastręczający kłopotów technicznych sposób. Jak twierdzi Yamauchi, sztywno określone warunki pogodowe i czas pozwalają na osiągnięcie lepszego jakościowo rezultatu. Polyphony jednak nie zamierza składać broni i wciąż ciężko pracuje nad tym, aby gracze mieli jak największą frajdę z zabawy.

Gran Turismo 6 zostało zbudowane od podstaw, jeśli chodzi o silnik graficzny i oświetlenie. Yamauchi tłumaczy, że nowy renderer jest bardziej precyzyjny i lepiej radzi sobie z efektami postprocesowymi. Obserwując demo, można zauważyć, że twórcom udało się w końcu wyeliminować migające i postrzępione krawędzie cieni na karoserii, które tak bardzo psuły efekt głównie w przypadku próby rozkoszowania się powtórkami. Kluczowa jest też sprawa modeli pojazdów, które w „piątce” podzielone zostały na dwie kategorie: standard i premium. Te drugie zostały przygotowane specjalnie z myślą o nowej odsłonie gry, wyposażono je w widok z wnętrza kabiny, dzięki czemu stanowią znacznie większą atrakcję niż niemal żywcem przeniesione z Gran Turismo 4 standardy, których sporej części na dodatek nie da się tuningować czy wykorzystać w trybie foto. Wraz z premierą „szóstki” te dwie ostatnie różnice mają ulec zmianie. Yamauchi potwierdza także, że jakaś nieduża część wozów standardowych została przerobiona na wersje premium (m.in. Lamborghini Countach LP400 Alpine A110 1600S), zaś pozostałym poprawiono wygląd zewnętrzny, aby prezentowały się nieco bardziej godziwie. Oczywiście na widok z wnętrza wszystkich pojazdów nie ma co liczyć. W sumie w grze znajdzie się około 1200 samochodów oraz ponad siedemdziesiąt odcinków torów. A jeżeli i to okaże się za mało, Polyphony już zapowiedziało, że zamierza graczom dostarczać comiesięczną dawkę DLC.

Dzięki daleko posuniętym zmianom, związanym z pracą ogumienia, zawieszenia i aerodynamiki oraz dzięki ścisłej współpracy z takimi firmami jak Yokohama czy KW seria ma szanse stać się w końcu symulatorem z prawdziwego zdarzenia, mogącym rywalizować z pecetowymi tytułami pokroju rFactor. Być może to tylko mrzonki i pomimo hucznych zapowiedzi ostateczny produkt nie zbliży się wystarczająco do ideału, ale gracze konsolowi powinni mieć świadomość, że Yamauchi-San nie ma zamiaru opuszczać posterunku.