autor: Maciej Kozłowski
Rzymianie kontra Germanie w grze Total War: Rome II - Strona 2
Las Teutoburski nie ma przed nami tajemnic - widzieliśmy Total War: Rome II w akcji. Nowe dzieło Creative Assembly zapowiada się wyśmienicie!
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Total War: Rome II - tryumfalny powrót do Rzymu
Ogromną nowością okażą się także frakcje w obrębie samych nacji. Rzym i Kartagina rozpoczną grę jako republiki, w których niemałe znaczenie będą mieć partie polityczne oraz rodziny. Jeśli zdecydujemy się stanąć po stronie rodu Juliuszów, zrazimy do siebie Korneliuszów oraz Juniuszów – skorzystamy natomiast z unikalnych przewag obranego przez nas stronnictwa. Ma to być bardzo istotne podczas politycznych rozgrywek w senacie (który należy obłaskawiać poprzez wykonywanie misji) oraz kierowania podbojami. Balansowanie pomiędzy potęgą a brakiem znaczenia to jedno z największych wyzwań, przed jakim staniemy. W pierwszym wypadku konkurencyjne rodziny oficjalnie nas zaatakują, w drugim natomiast popadniemy w zapomnienie. Jeśli pokonamy wszystkie przeciwności, stworzymy prawdziwe imperium, którym pokierujemy już całkiem samodzielnie (zmiana ustrojowa spotka się jednak z niezadowoleniem społeczeństwa i licznymi przesunięciami w charakterze naszej cywilizacji). Ten model będzie obecny przede wszystkim w Rzymie i Kartaginie, niemniej inne nacje mają dysponować podobnymi rozwiązaniami (np. u barbarzyńców wystąpią rady plemienne).

Różnice objawią się również w systemach technologicznych poszczególnych państw. W trakcie rozgrywki rozwiniemy dwie gałęzie (wojenną i pokojową), z których każda ma posiadać dodatkowo trzy szczegółowe odnogi. Nacje będą dysponować różnymi wynalazkami, a niektóre z nich zostaną odpowiednio przemieszczone lub zmodyfikowane. Każda z frakcji skorzysta też z pomocy agentów – dygnitarzy, szpiegów oraz czempionów. Pierwsi wystąpią w funkcji kapłanów, dyplomatów lub szlachciców, drudzy wyspecjalizują się w sabotażu, szpiegostwie lub zabójstwach, natomiast trzeci zadbają o formę naszych wojsk. Co ciekawe, prawdopodobnie agenci poszczególnych nacji będą różnić się od siebie (np. druidzi od pontyfików). Oczywiście każda z postaci otrzyma odpowiednie rozwinięcia oraz cechy, które pomogą jej w wykonywaniu misji. Interesujące jest także to, że nasi podwładni mają przynależeć do poszczególnych rodów – możliwe więc, iż zdecydują się spiskować przeciwko nam. Oznacza to, że nawet najlepszy generał może stać się naszym wrogiem: wystarczy, że uzna interesy swojej rodziny za istotniejsze od państwowych.

Si vis pacem, para bellum
W dotychczasowych odsłonach cyklu dowódcy byli dość ważni – jednak dopiero teraz zyskają należne im znaczenie. Ich liczba ma być uzależniona od posiadanych przez nas technologii i cech cywilizacyjnych, a część z nich pojawi się jako postacie historyczne. Co najistotniejsze, jedynie generałowie otrzymają możliwość dowodzenia armiami – przemarsz oddziałów będzie możliwy tylko wówczas, gdy znajdzie się ktoś, kto je poprowadzi. Jest to zmiana iście rewolucyjna – zmniejszy bowiem liczbę wojsk, którymi pokierujemy na mapie świata. Aby zrównoważyć ten niedostatek, każdy z legionów utworzy swoją własną legendę – np. jeśli zainwestujemy doświadczenie formacji w sztukę oblężniczą, zyskamy wysoce wyspecjalizowaną armię, której nie oprze się żadna twierdza. System ten, nazwany „tradycją”, ma zostać całkowicie oddzielony od umiejętności dowódcy oraz zdolności i zaawansowania samych wojaków. Założenie twórców jest proste: jeśli istniejący od kilku wieków XV legion zasłynął jako niezastąpiony organizator zasadzek, to wszyscy żołnierze wchodzący w jego skład otrzymają premię do krycia się w zaroślach, nawet jeśli zostali świeżo zwerbowani. Dodatkowo gracze zyskają możliwość dostosowania charakteru armii do swoich indywidualnych potrzeb, łącznie z doborem odpowiedniego sztandaru czy nazwy. Co za tym idzie, utrata któregokolwiek z legionów stanie się naprawdę bolesna, chociaż pojawi się możliwość odbudowania zniszczonej formacji. Między bajki należy natomiast włożyć plotki na temat zróżnicowania wojsk w zależności od regionu – rzymskie legiony będą dokładnie takie same w zamglonej Brytanii i Egipcie (chociaż nadmienić trzeba, że dostępni tam najemnicy okażą się zupełnie inni).
