Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 25 stycznia 2013, 14:00

autor: Amadeusz Cyganek

Współpraca to nie miejska legenda – testujemy SimCity! - Strona 2

Do premiery SimCity pozostał miesiąc – podczas kilku godzin zabawy z testową wersją gry sprawdzamy, czy dzieło studia Maxis oparte jest na solidnych fundamentach!

Węgiel, hazard czy Krzywa Wieża?

Sposobem na zapewnienie swemu miastu stałego dopływu gotówki jest wybranie odpowiedniej specjalizacji, w której będziemy się rozwijać. Złoża naturalne występujące na terenie naszej metropolii możemy wykorzystać do zbudowania prawdziwego konglomeratu, który zajmie się nie tylko ich wydobywaniem, ale również kompleksową obróbką i eksportem. Oczywiście postawienie wielkich hut i kopalń negatywnie odbije się na estetycznym wizerunku miasteczka, ale w końcu żaden pieniądz nie śmierdzi. Dobrą inwestycją może również stać się hazard – wielkie kasyna z pewnością ściągną mnóstwo turystów, a przyjezdni, chętni zagrać w ruletkę czy pokera, to oczywiście niekończące się źródło zielonych banknotów. Zawsze możemy też stworzyć miejsce, w którym zobaczymy kopie najważniejszych zabytków z całego świata – od teraz zbudowanie Wieży Eiffla czy Koloseum nie stanowi żadnego problemu. Możliwości rozwoju jest naprawdę wiele, więc miłośnicy planowania długofalowej strategii z pewnością będą wniebowzięci.

Co zrobić z nadwyżką wytworzonych produktów? Oczywiście sprzedać, możliwie najkorzystniej. Komu? Może sąsiedniemu miastu? SimCity pozwoli nie tylko na postawienie kolejnej metropolii w obrębie danego regionu, ale również na ścisłą współpracę pomiędzy nimi. Rozwijający się sąsiad to oczywiście stale rosnący rynek zbytu wytwarzanych dóbr. Co najważniejsze, sprzedamy nie tylko przetwarzane w fabrykach tworzywa i surowce, ale i wodę czy energię elektryczną, która – zwłaszcza w początkowych okresach rozbudowy miasta – okazuje się nieoceniona. Dzięki kooperacji z inną miejscowością możemy również odzyskać sporą część pieniędzy zainwestowanych w rozwój usług publicznych – zakupienie odpowiedniej liczby ambulansów, radiowozów czy wozów strażackich pozwoli świadczyć usługi tego typu na terenie własnej metropolii i sąsiednich, co nie tylko podniesie wpływy do budżetu, ale i pozytywnie oddziała na naszą reputację. Mieszkańcy wykorzystają również sprzyjającą sytuację, by migrować w poszukiwaniu pracy czy odpowiedniego miejsca do osiedlenia się, a także by chociażby robić zakupy czy korzystać z kasyna.

Zamek do tanich nie należy.

Gdzie burmistrzów trzech, tam kasy dużo jest!

Dodatkową porcję atrakcji podczas kilku godzin przygody z SimCity zapewnił tryb multiplayer, pozwalający na wspólną zabawę trójki graczy – twórcy dali nam szansę zmierzyć się w specjalnym wyzwaniu, w którym zadaniem konkurujących ze sobą zespołów było zgromadzenie jak największej liczby zamożnych mieszkańców, płacących najwyższe podatki. Rozgrywka toczyła się zupełnie jak przy współpracy miast stworzonych przez jedną osobę, z tą jednak różnicą, że decyzje dotyczące sprzedaży lub kupna określonych dóbr podejmowali poszczególni gracze. Dzięki modułowi SimCity World takie wyzwania będą pojawiać się w regularnych odstępach czasu, a swoje postępy prześledzimy za pomocą wielu różnorodnych statystyk. Nie można też zapomnieć, że poczynania poszczególnych uczestników zabawy mają spory wpływ na ekonomię danego regionu – zarówno cen konkretnych surowców, jak i usług, dlatego warto współpracować z innymi w celu wypracowania wspólnej polityki pieniężnej.

Nasze miasto nocą.

Im bliżej premiery najnowszej odsłony tej cenionej przez wielu serii, tym bardziej jestem spokojny o ostateczny kształt nowej produkcji studia Maxis. Twórcy cały czas ulepszają rozwiązania z poprzednich, klasycznych odsłon i dostosowują je nie tylko do współczesnych realiów, ale i do ogromnych możliwości technologii Glassbox – silnika, na którym opiera się cała niezwykle złożona struktura gry. Co tu dużo mówić – projektowanie własnego miasta wciąga na tyle, że tych kilka godzin minęło jak z bicza trzasnął, a okazja do współpracy z sąsiednimi miastami otwiera nowe możliwości i stwarza ogromną szansę dla kreatywnej rozrywki. Cieszy także zapowiedź stałego dodawania nowej zawartości, szczególnie zróżnicowanych wyzwań, które pozwolą na zbudowanie olbrzymiej społeczności skupionej wokół nowego SimCity. Premiera już za nieco ponad miesiąc i wszystko wskazuje na to, że wraz z początkiem marca znów wygodnie zasiądziemy w fotelu burmistrza i rozpoczniemy tworzenie własnej, niepowtarzalnej metropolii, wsiąkając w rozgrywkę na długie tygodnie!

Amadeusz Cyganek | GRYOnline.pl

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?