autor: Przemysław Zamęcki
Test bety multiplayera God of War: Ascension - bóg wojny w sieci - Strona 3
Kratos i seria God of War wkracza w nową erę. Czy tryb wieloosobowy God of War: Wstąpienie może dać graczom tyle satysfakcji, co przygody brutalnego Spartanina?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry God of War: Ascension - Kratos na PlayStation 3 po raz ostatni
Tryb wieloosobowy na pewno na dłuższą metę nie byłby interesujący, gdyby nie cała mechanika doskonalenia postaci, która stoi za rozwojem czempiona. Standardowo awansujemy postać na kolejne poziomy doświadczenia, ale także zdobywamy punkty umiejętności, za które możemy wykupić jedną z trzech umiejętności: magię, przedmioty i relikty. Gra daje ponadto możliwość zabawienia się w stylu prostego RPG, bowiem każda postać opisana jest siedmioma atrybutami, z których każdy ma przydzieloną odpowiednią liczbę punktów. Są to m.in. siła fizyczna, odporność fizyczna, zdrowie, magia czy siła magii. Wyposażając postać w odpowiedni przedmiot, broń czy zdrowie, zwiększamy lub zmniejszamy jego atrybuty.
Czempiona można wyposażyć również w odblokowaną wcześniej broń w postaci miecza lub młota. Warunkiem uzyskania dostępu do coraz lepszego oręża może być wykończenie przeciwników w okrutny sposób (kamera zbliża się wtedy do kata i jego ofiary, widowiskowo prezentując odcinanie członków czy dosłowne wkopywanie w glebę) lub zwyczajnie osiągnięcie wymaganego poziomu doświadczenia. To samo dotyczy zbroi, która podzielona została na trzy odrębne segmenty: hełm oraz części górną i dolną, które można łączyć w dowolny sposób.
Magia to oczywiście czary, które wymagają posiadania przez postać odpowiedniej ilości many. W becie ich wybór nie jest specjalnie szeroki, ale jeżeli ktoś zdecyduje się już na rozwój właśnie w tym kierunku, to wcale nie znajdzie się na straconej pozycji. Wprost przeciwnie. Odpowiednio napakowany magią czempion potrafi nie dopuścić do siebie innego wojownika i rozprawia się z nim bez większych problemów na odległość.
Przedmioty wiążą się z różnorakimi umiejętnościami. Na przykład wilcze oko pozwala blokować wrogie ataki w ten sposób, że atakujący z każdym udanym blokiem broniącego się będzie otrzymywać obrażenia. Róg odnowy z kolei czasowo zwiększa siłę fizyczną i przywraca punkty zdrowia.
Relikty natomiast pozwalają czerpać pewne przypisane im korzyści z udanych akcji gracza. Ich efekty przekładają się na zwiększenie niektórych atrybutów uczestnika lub nawet całej drużyny.
Wrażenia po kilku godzinach zabawy mam mieszane. O wykonanie techniczne multiplayera można być raczej spokojnym. W becie błędy występowały sporadycznie, wyszukiwanie kompanów do gry przebiegało bez większych problemów, a sama młocka była płynna i raczej bez lagów. Tryb drużynowy spodobał mi się znacznie bardziej niż mała arena, na której w całkowitym chaosie walczą cztery osoby. Większa lokacja sprawia, że gra staje się bardziej taktyczna i łatwo mogę sobie wyobrazić, że przy odpowiedniej komunikacji po stronie całej drużyny można trzymać w szachu mniej zorganizowanych przeciwników. Pozostaje tylko pytanie, czy sama gra umożliwi takie rozwiązanie w sposób łatwy i bezproblemowy, ponieważ w becie występuje jedynie opcja szybkiej rozgrywki, a co za tym idzie – nie ma szans na dobieranie składów. Już na tym etapie można było także wybrać język polski. I o ile do samych opisów nie mam zastrzeżeń, o tyle prezentacja areny w postaci audio zupełnie nie przypadła mi do gustu, za co winię w tym przypadku ponosi nietrafnie dobrany głos narratora, zupełnie nieoddający klimatu mającej nastąpić za chwilę krwawej jatki.
Na pełną wersję gry czekam z niecierpliwością, aczkolwiek dość skromna beta nie dała mi jeszcze odpowiedzi, czy romans z trybem wieloosobowym potrwa dłużej niż tylko do pierwszego ziewnięcia.
Przemysław Zamęcki | GRYOnline.pl