Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 7 listopada 2012, 10:14

The Elder Scrolls Online – król RPG rusza na podbój rynku gier MMO - Strona 2

Seria The Elder Scrolls wkracza na nowy rynek z dużymi ambicjami i ciekawymi innowacjami. Studio ZeniMax ma jednak przed sobą wyjątkowo trudne zadanie zaistnienia w zdominowanym przez World of WarCraft świecie gier MMO.

Wybór koalicji, do której postanowimy wstąpić, podobnie jak klasy, jest nieodwracalny. Nie zdeterminuje jednak w żaden sposób rozwoju naszej postaci. Jeśli wybierzemy na przykład ścieżkę uzdrowiciela, nadal będziemy mogli używać wszystkich typów broni i pancerzy, przeznaczonych głównie dla wojowników. The Elder Scrolls Online ma bowiem w zamierzeniu oferować możliwość zabawy w taki sposób, w jaki chce tego w danym momencie gracz, co wpłynie także na treść zadań – zazwyczaj do dyspozycji otrzymamy kilka wariantów wykonania zlecenia. Tych ostatnich ma być naprawdę dużo: oprócz głównego wątku czeka na nas także szereg misji pobocznych. Ich dostępność będzie zależeć nie tylko od frakcji i umiejętności grającego. Czasami wystarczy znaleźć się we właściwym miejscu i o właściwym czasie, a okaże się, że przechodzący nieopodal NPC potrzebuje naszej pomocy. Zmieni się też system zdobywania poziomów (tych da się nabić maksymalnie 50). W przeciwieństwie chociażby do Skyrima w ESO zastosowanie znajdą klasyczne punkty doświadczenia, otrzymywane za wykonywanie zadań i skuteczną walkę.

Ta ostatnia to kalka systemu znanego z poprzednich części serii. W produkcji ZeniMaxu znajdziemy wszystkie opcje, które były obecne wcześniej: po przytrzymaniu lewego przycisku myszy wyprowadzimy silny atak, prawy sparuje nadchodzące ciosy. Zresztą nie zostaniemy zmuszeni do spędzania długich godzin na potyczkach z kolejnymi przeciwnikami – ci, którzy lepiej czują się w cieniu, będą mogli obejść oddział nieprzyjaciół lub wyeliminować ich z ukrycia za pomocą broni dystansowej bądź czarów. Także nasi wrogowie nieco wyewoluowali i zaczęli współpracować. Dla przykładu nacierający na nas duet mag i złodziej może najpierw rozbić nam pod nogami dzbanek z olejem, by nas spowolnić, a następnie podpalić powstałą kałużę zaklęciem. Te innowacje mają uczynić walkę o wiele atrakcyjniejszą niż w innych MMORPG, przełożą się jednak na brak ogromnych bossów na końcu rajdów PvE. Nie oznacza to jednak, że te ostatnie nie będą w The Elder Scrolls Online dostępne – po prostu zamiast jednego, wielkiego przeciwnika na końcu gra dopasuje ilość nieprzyjaciół do wielkości naszej grupy.

W zamyśle twórców The Elder Scrolls Online będzie utrzymywane przez jeden serwer o bardzo dużej mocy dla każdego większego obszaru geograficznego (np. Europy, Ameryki Północnej). Ma to zapobiec sytuacji, w której gracze musieliby tworzyć postacie od nowa, by móc bawić się ze znajomymi. Dodatkowo ESO ma posiadać system automatycznie grupujący nas z innymi uczestnikami o podobnym stylu i preferencjach. Z jednej strony to szlachetny zamysł, z drugiej – przedsięwzięcie to niesie ze sobą cały szereg potencjalnych zagrożeń, jak chociażby przeludnienie. Na szczęście twórcy mają jeszcze okrągły rok, by obmyślić jak najlepsze rozwiązanie tej kwestii.

Argonianin odwiedza młyn w Bleakrock – w tle zorza polarna. - 2012-11-07
Argonianin odwiedza młyn w Bleakrock – w tle zorza polarna.

Oczywiście udostępniony zostanie także obszar, na którym gracze zmierzą się ze sobą. Jak dotąd jedynym znanym terytorium PvP jest Cyrodiil, największa i najważniejsza prowincja w Tamriel. Ponieważ znajduje się w niej Cesarskie Miasto, to w nim odbędą się potyczki między frakcjami o tron. A mają być one naprawdę spektakularne: jako że The Elder Scrolls Online korzysta z innego silnika niż wcześniejsze części, w jednym momencie na ekranie będzie można zobaczyć nawet do dwustu postaci naraz. Twórcy zapowiadają też możliwość oblężeń, używania katapult i przejmowania władzy nad poszczególnymi terenami.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.