autor: Amadeusz Cyganek
Szaleńcza swoboda - graliśmy Far Cry 3 na PC! - Strona 2
Far Cry 3 to nie tylko kompletnie zwariowana historia – to także masa dodatkowych możliwości w wyjątkowej, malowniczej otoczce. Na gamescomie sprawdzamy, czy nasz bohater potrafi rozpętać prawdziwe piekło w tropikach.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Far Cry 3 - rzeź w tropikach
W trakcie rozgrywanej sesji miałem okazję uczestniczyć w polowaniu na niedźwiedzie nękające niewielką chatkę rybacką położoną na malowniczym wybrzeżu – jak się okazało, groźne misie przeszły „od ryków do czynów”, zabijając jednego z pracowników. Drapieżniki stawiały niespodziewany opór, ale już po chwili do portfela Brody’ego powędrowała okrągła sumka. Dobrą okazją do szybkiego wzbogacenia się jest eksploracja ukrytych jaskiń oraz opuszczonych posterunków – często można natrafić tam na skrzynie z pieniędzmi i kosztownościami. Nie brakuje również innych sposobności do zarobienia wirtualnych dolarów – korzystając z pojazdów, możemy rozwozić towary do okolicznych sklepów czy magazynów, a nawet pograć w pokera z lokalnymi karcianymi mistrzami. Zgromadzone środki warto oczywiście wydać na różnorodne ulepszenia broni czy medykamenty, niezwykle przydatne podczas walki – zwłaszcza że korzystanie z bandaży czy strzykawek to jedyna skuteczna szansa na przywrócenie bohaterowi pełnej sprawności fizycznej.

Obszar w udostępnionej do testów wersji był naprawdę słusznych rozmiarów – większość dystansu pokonywałem, korzystając z różnego rodzaju pojazdów, wśród których najpopularniejsze okazały się oczywiście terenowe jeepy. W finalnej wersji nie zabraknie także nieco mniej konwencjonalnych środków transportu – wśród nich znajdą się m.in. paralotnie, które pozwolą z daleka obserwować sytuację na urokliwej wysepce. Wbrew pozorom jednak słonecznej idylli wcale tu nie uświadczymy – poza zlokalizowanym w centrum planszy miasteczkiem kręcą się lokalni gangsterzy wytrwale polujący na głowę Jasona. W każdej chwili możemy natrafić na przypadkowo przechadzający się ścieżką patrol, ekipę robiącą obchód i szukającą potencjalnej ofiary czy snajpera, który na ustawionej nieopodal wieżyczce czeka na dobry moment do oddania strzału. Co ważne, lokalizacja wrogów jest losowa – w ciągu tych kilkudziesięciu minut nie zdarzyło się, bym spotkał przeciwników w tym samym miejscu.

Jednym z najlepszych sposobów na walkę z bandytami jest przejmowanie ich baz rozmieszczonych w różnych częściach wyspy. Recepta na rozdrażnienie przestępców okazuje się bardzo prosta – naszym zadaniem jest oczywiście wyeliminowanie kilku strażników pilnujących dostępu do budynku. Rzecz jasna gra nie narzuca, jak mamy to zrobić – jeśli ktoś uwielbia walkę w stylu Rambo, może bezceremonialnie wparować między oponentów i rozpocząć intensywny ostrzał z karabinu maszynowego, jednak zdecydowanie większym wyzwaniem staje się zlikwidowanie wrogów z użyciem łuku. Odpowiednio wycelowana strzała bezszelestnie zabija namierzonego zbója, a resztę dzieła możemy dokończyć, zakradając się i częstując antagonistów ostrzem noża. Niezwykle ważne jest, by wyeliminować zagrożenie jeszcze przed włączeniem alarmu – jeśli to się nie uda, na miejsce strzelaniny natychmiast przybędą posiłki. Pal licho uzbrojonych po zęby bandytów – jatka zaczyna się w momencie, w którym do akcji wkraczają psy czy tygrysy, a z okolicznych jaskiń wychodzą rozdrażnione i rozbudzone niedźwiedzie. Czyste szaleństwo, bez dwóch zdań.