autor: Szymon Liebert
Injustice, czyli Mortal Kombat z Batmanem i Supermanem w rolach głównych - Strona 2
Nowa bijatyka twórców Mortal Kombat jest szalona i naprawdę satysfakcjonująca. Injustice: Gods Among Us to także kilka nowych pomysłów na urozmaicenie gatunku.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Injustice: Gods Among Us od twórców Mortal Kombat

Ważnym aspektem Injustice, pomijanym w większości innych bijatyk, jest pole walki. Ekipa Eda Boona chce wykorzystać je w nowatorski sposób. To, co do tej pory było tylko tłem, teraz stanie się integralnym i ważnym elementem rozgrywki. Nowe podejście przejawia się w kilku aspektach. Przede wszystkim, pewne obiekty będą ulegały zniszczeniu (np. kolumny z jaskini Batmana). Czasami destrukcja otworzy też nowe możliwości – po zniszczonym terminalu pozostaną rażące elektrycznością kable, w które później będzie można wrzucić przeciwnika.
Istotne jest też to, że areny będą składały się z paru połączonych ze sobą miejsc, pomiędzy którymi można przemieszczać się w dowolnym momencie. „Przemieszczać” to może złe słowo, bo najczęściej zmiana lokalizacji polega na tym, że jeden wojownik wyrzuca drugiego. W walkach, w których brałem udział, Solomon przebił przez ścianę wroga do tajnego laboratorium. Dalsza „droga” prowadziła przez portale międzywymiarowe. Przejścia pomiędzy segmentami map są widowiskowe, szybkie i wykonane z olbrzymim rozmachem.

Dynamiczne zmiany otoczenia to nie koniec nowinek związanych z tłami. Kolejny pomysł dotyczy różnych obiektów ustawionych nieopodal miejsca, w którym walczą wojownicy. Weźmy na przykład zwykły samochód stojący na ulicy w Gotham – każda z postaci może wejść w interakcję z nim na inne sposoby: Nightwing wybija się z niego, aby uniknąć ataku przeciwnika i wydostać się z rogu areny. Superman najzwyczajniej w świecie podnosi pojazd i rzuca nim w oponenta. Takich ruchów uzależnionych od postaci jest sporo, dzięki czemu sama zabawa jest świeża przy zmianie wojowników. W niemal każdej z kilku walk, w jakich wziąłem udział, widziałem nowe animacje i ataki – wszystkie były równie mięsiste oraz emocjonujące.
Tym, czego nie uświadczyłem w Injustice, jest brutalność. Ta produkcja o superbohaterach jest mroczniejsza od podobnych tytułów, ale jednak nie może pozwolić sobie na tak szalone rzeczy jak w ubiegłorocznym Mortal Kombat. Trudno traktować to jednak w kategoriach zarzutów, czy wad, bo same walki są naprawdę dosadne i mocne. Nie potrzebujemy przecież wypruwanych flaków, aby wiedzieć, że ktoś właśnie oberwał.

Injustice: Gods Among Us to gra stworzona na fali świeżego Mortal Kombat. Jest prosta w obsłudze, ale przy tym niezwykle widowiskowa. Ma sporo pomysłów na to jak zagospodarować specjalne umiejętności bohaterów i wprowadzić parę prostych nowinek do rozgrywki. Jeżeli tylko NetherRealm zdoła zbalansować poszczególnych superbohaterów i łotrów, dostaniemy kolejną bijatykę, która wygląda, brzmi i działa świetnie.