Graliśmy w Company of Heroes 2! Nowy system pogodowy zachwyca! - Strona 2
Na gamescomie po raz pierwszy udostępniono grywalną wersję Company of Heroes 2. Po krótkiej sesji możemy stwierdzić, że studio Relic nie zawiodło pokładanych w nim nadziei.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Company of Heroes 2 - Kompania braci na froncie wschodnim
Niskie temperatury, śnieg oraz lód mocno zmieniają dynamikę starć co stanowi sporą innowację. Jednak nawet na mapach ogarniętych burzami śnieżnymi rozgrywka przypomina tę z pierwowzoru. To wciąż to samo Company of Heroes, które pokochali gracze na całym świecie. Tempo zabawy jest wolniejsze niż w typowych RTS-ach i mecze wygrywa się przemyślanymi posunięciami, a nie szybkimi kliknięciami. W każdym elemencie całości widać masę większych i mniejszych ulepszeń, które znacząco umilają rozrywkę. Wśród tych nowinek jedną z najważniejszych jest poprawienie sztucznej inteligencji. Jednostki dużo sprawniej chowają się teraz za osłonami i pokonują przeszkody terenowe, a pojazdy dają sobie bez problemu radę z omijaniem drzew. Również wrogowie zyskali na umiejętnościach – lepiej odnajdują się na polu walki, potrafią wycofać się, kiedy jest to konieczne, a w razie potrzeby stawiają bardziej zaciekły opór. Widocznie ulepszono też system destrukcji terenu. Zniszczyć da się prawie każdą budowlę, a rozpadanie się obiektów na pojedyncze deski czy kawałki gruzu wygląda spektakularnie.
Z tym wszystkim udanie współgra kompletnie przebudowany system mgły wojny. W pierwszej części miał on postać prymitywnego koła. Teraz natomiast silnik kalkuluje linię wzroku dla każdej jednostki. Oznacza to, że na widoczność oddziałują nawet najmniejsze przeszkody terenowe, jak również dym unoszący się ze zniszczonych pojazdów i budynków. Wpływ, jaki ma to na przebieg bitew, jest nie do przecenienia i otwiera przed graczami masę świeżych możliwości taktycznych. Świetnym patentem okazuje się też przechwytywanie pojazdów i działek wroga, co doskonale wpasowuje się w naturę konfliktu na wschodnim froncie, gdzie walczący nie mogli sobie pozwolić na jakiekolwiek marnotrawstwo. Premiuje to również dokładną eksplorację map, gdyż można na nich znaleźć porzucone czołgi.
Pierwsza część cyklu w 2006 roku zrobiła niesamowite wrażenie grafiką i Company of Heroes 2 zamierza kontynuować tę tradycję. Prezentowana na gamescomie wersja gry była bardzo wczesna, ale już wyglądała niesamowicie. Animacje postaci to absolutny szczyt tego, co widzieliśmy do tej pory w produkcjach strategicznych, a modele żołnierzy są tak szczegółowe, że ich dłonie mają oddzielne palce. Prawdziwym majstersztykiem jest jednak śnieg. Wygląda on po prostu wybornie. Zamiecie potrafią być tak intensywne, że utrudniają ocenienie, co dzieje się na polu walki, a widok wpadających w zaspy jednostek, próbujących osłonić twarze przed mroźnym wiatrem na długo zapada w pamięć.
Już w dniu zapowiedzenia Company of Heroes 2 wiadomo było, że będzie to jeden z wielkich przebojów przyszłego roku, a krótka sesja z grywalną wersją tylko umocniła mnie w tym przekonaniu. Seria nigdy nie była realistyczną symulacją starć wojennych, ale zawsze oferowała wrażenie brania udziału w prawdziwych bitwach. W drugiej części zostanie to wzmocnione. Takie elementy jak kompletnie nowy system mgły wojny, zajmowanie wrogich pojazdów czy wpływ mroźnej zimy na walkę znacząco wzbogacą rozgrywkę i sprawią, że nabierze ona świeżości, a jednocześnie zaoferuje graczom multum nowych możliwości. Jak dotąd wydaje się, że podczas komponowania kontynuacji studio Relic idealnie dobiera właściwe składowe i szykuje dokładnie to, na co czekają fani.