Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Might & Magic: Duel of Champions Przed premierą

Przed premierą 18 lipca 2012, 12:36

autor: Asmodeusz

Testujemy Duel of Champions, karciankę z uniwersum Might & Magic

Ubisoft znów eksperymentuje z uniwersum Mocy i Magii, serwując tym razem wirtualną karciankę. Sprawdzamy jak Might & Magic: Duel of Champions sprawuje się w akcji i na ile różni się od jej głównego konkurenta - Magic: The Gathering.

Przeczytaj recenzję Recenzja Duel of Champions - świat Might & Magic nie boi się Hearthstone

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

W SKRÓCIE:
  • jednostki z Heroes of Might & Magic;
  • cztery frakcje do wyboru;
  • proste do opanowania zasady;
  • aktualnie brak zapowiedzianych opcji społecznościowych;
  • free-to-play;

Od czasu kiedy Ubisoft wykupił prawa autorskie do uniwersum Might and Magic, powstały już dwie części strategicznych Heroesów oraz kilka pobocznych gier ze zręcznościowym Dark Messiah i logicznym Clash of Heroes na czele. Teraz do tej kolekcji dołącza nowy tytuł: karcianka Might & Magic: Duel of Champions i to właśnie ją mieliśmy okazję solidnie przetestować w ostatnich dniach.

Po założeniu konta w Uplay i po pierwszym zalogowaniu się do gry dostajemy do wyboru jedną z trzech talii kart: Nekropolia, Przystań lub Inferno. Z przyzwyczajenia na początku sięgnąłem po deck nieumarłych, a następnie stoczyłem pierwszą bitwę przeciwko sztucznej inteligencji, będącą jednocześnie samouczkiem.

Ekran rozgrywki podzielono na trzy obszary. U samej góry znajduje się pasek informujący o poziomie mocy, magii i przeznaczenia naszego bohatera oraz o aktualnych i maksymalnych zasobach. Największą część zajmuje pole bitwy walki składające się z 16 prostokątów (4 rzędy po 4 kolumny), przy czym każdy z graczy ma dostęp tylko do ośmiu z nich. To tutaj przywołujemy różnego rodzaju wojska, przeprowadzamy ataki i rzucamy zaklęcia oddziałujące na jednostki. Dolna część ekranu pokazuje trzymane przez nas oraz naszego oponenta karty (oczywiście u przeciwnika widać tylko rewers) oraz gotowe do zagrania karty wydarzeń. Sam przebieg zmagań nie odbiega zbytnio od tego, co znamy z innych tego typu produkcji: celem zabawy jest zredukowanie punktów życia wrogiego czempiona do zera, czego dokonujemy poprzez rzucanie czarów, przywoływanie wojsk, a następnie atakowanie rywali z pomocą tych ostatnich. Zagrywając kartę, oprócz wystarczającej ilości zasobów musimy posiadać też odpowiednio wysoki poziom mocy, magii bądź przeznaczenia, który zwiększamy, używając raz na turę odpowiedniej zdolności specjalnej bohatera lub wykorzystując kartę wzmacniającą daną statystykę.

W tym miejscu warto wspomnieć o dostępnych oddziałach. Zasadniczo dzielą się one na trzy typy: znajdujące się na pierwszej linii wojska walczące w zwarciu, strzelców mogących razić dowolny cel w swoim rzędzie oraz jednostki latające, które potrafią ranić tylko pierwszego osiągalnego oponenta, jednocześnie atakując z obu kolumn. Oprócz tego większość kart posiada specjalne zdolności, takie jak: magiczny atak, infekcja, niewrażliwość na odwet, leczenie czy regeneracja. Oczywiście są to tylko najczęściej występujące umiejętności – silniejsze, a zarazem rzadsze, jednostki często mają własne zasady, wyróżniające je na polu walki spośród typowego mięsa armatniego.

Uwaga! Wszystkich zainteresowanych grą Might & Magic: Duel of Champions informujemy, że dostępne są jeszcze darmowe klucze, które pozwalają samodzielnie przetestować ten produkt w akcji! Aby wziąć udział w testach wersji beta, należy kliknąć w poniższy link i zastosować się do zaprezentowanych tam instrukcji.

http://www.gry-online.pl/promocje.asp?ID=75

Część kolekcjonerska przywodzi na myśl typowe karcianki, takie jak Magic: The Gathering. Za zdobyte w walkach złoto możemy kupić pakiety zawierające od 2 do 12 losowych kart bądź też nowego bohatera i kilka dodatkowych kart z nim powiązanych. Oprócz tego, jeśli nasza startowa talia nam nie odpowiada, to po kilkudziesięciu starciach zdobędziemy wystarczająco złota, aby wyposażyć się w zupełnie nową. Ostatnim aktualnie oferowanym produktem jest zestaw zawierający 10 pakietów po 12 kart, które da się nabyć jedynie za pieczęcie dostępne jako nagroda za zdobycie kolejnego poziomu doświadczenia naszej postaci lub za złotówki. Jako że jest to wersja beta, to ceny pieczęci oraz złota w rzeczywistej walucie nie zostały jeszcze ustalone. Warto też wspomnieć, że nie ma możliwości wymiany kart między graczami, więc jeśli nie trafiliśmy na tę, której szukaliśmy, musimy kupować kolejne zestawy.

Pozyskane karty wykorzystujemy do wzmocnienia naszej istniejącej już talii albo do złożenia nowej. Najważniejszy jest wybór bohatera, gdyż to od niego zależy, jakie zaklęcia oraz jednostki staną się dla nas dostępne. Każdy czempion zna tylko kilka szkół magii i może rzucać zaklęcia tylko do nich należące. Wachlarz proponowanych jednostek jest ciut szerszy, gdyż limitowany jest jedynie frakcją naszego herosa, stąd wojska można wykorzystywać w kilku taliach. Tutaj jednak pojawia się kolejny problem: karty użyte w jednej z nich nie mogą zostać użyte w innej – chcąc zagrać nowym zestawem, trzeba go za każdym razem edytować i ręcznie przekładać karty.

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?