Dead Space 3 na E3 2012 – czy horror zmieni się w strzelaninę? - Strona 2
Kooperacja, system osłon, crafting i skuta lodem planeta – Dead Space 3 zaoferuje nam sporo nowości. Na półgodzinnej prezentacji mogliśmy sprawdzić czy twórcy nie odchodzą zbytnio od korzeni serii.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Dead Space 3 - Isaac Clarke więcej strzela, mniej się boi
Twórcy wykorzystali nadarzającą się okazję, by zaprezentować zebranym na sali dziennikarzom, jak w praktyce sprawuje się nowy tryb kooperacji. Do gry można dołączyć w dowolnym momencie, ale wspólne zmagania rozpoczną się dopiero od najbliższego checkpointu. Prowadzący pokaz deweloper chciał koniecznie razem z koleżanką pokonać okropne monstrum, dał mu się więc poćwiartować i poczekał cierpliwie na załadowanie wcześniejszego zapisu. Ponownie trafiliśmy na wspomniany wcześniej plac, ale tym razem obeszło się bez odpierania ataku Nekromorfów i nic w tym dziwnego – potrzebujący wcześniej pomocy John stał teraz u naszego boku. Bohaterowie skierowali się do budy, w której umieszczono uruchamiający windę generator. Naprawiając maszynerię, panowie wymienili między sobą kilka cennych uwag, których nie dane nam było słyszeć podczas samotnej rozgrywki. Autorzy zapewniali, że podobnych smaczków ma być znacznie więcej i mimo że oba tryby oparte są na tej samej kampanii, warto będzie ukończyć trzecie Dead Space dwa razy: samotnie i w drużynie. Na zwolenników walki zespołowej mają czekać nawet zupełnie nowe misje, niedostępne w singlu.

Boss okazał się wymagający – dopiero po kilku minutach nieustannego strzelania w charakterystyczne, żółte części ciała pająk skapitulował i opuścił plac boju. Deweloper natychmiast dodał: „Z racji tego, że dwóm bohaterom łatwiej przeprowadzić skuteczny atak, poziom trudności w trybie kooperacji będzie odpowiednio wyższy”. Chwilę później byliśmy świadkami kolejnej nowości – do ofensywy ruszyły bowiem oddziały elitarnego komanda Unitologów. To ważna zmiana, bo po raz pierwszy w historii cyklu Isaac będzie mógł zabijać nie tylko Nekromorfy, ale również i ludzi. Niezainfekowani przeciwnicy korzystają oczywiście z takich samych pukawek jak my, dlatego twórcy, chcąc zwiększyć szansę przeżycia bohaterów, oddali im do dyspozycji następne novum – system osłon. Tak, to nie pomyłka. Dead Space 3 pozwala chować się za dowolnymi przeszkodami i z takiej pozycji prowadzić ogień.

Pojawienie się nowej frakcji wprowadzi odrobinę chaosu na pole bitwy. Komandosi będą walczyć nie tylko z bohaterem, ale również z żądnymi krwi monstrami, co niekiedy obróci się na naszą korzyść. Żeby było jeszcze ciekawiej, w miejsce zlikwidowanych piechurów natychmiast mogą pojawić się ich upiorne wersje, Nekromorfy mają bowiem w swoich szeregach stwora (głowę z odnóżami – znów kłania się Coś Carpentera), który w mgnieniu oka potrafi wskrzesić nieżyjącego żołnierza. Ożywieniec nie jest oczywiście tak mobilny jak normalny człowiek, ale nadal może szyć do nas z podręcznego arsenału, co sprawi dodatkowy kłopot i zmusi do zajęcia pozycji obronnej.
Po rozgromieniu wrogiego komanda dotarliśmy wreszcie do fragmentu, który był pokazywany na konferencji Electronic Arts. Bohaterowie wspólnie zlikwidowali szalejący świder, a następnie stawili czoła ogromnemu bossowi. W tym ostatni przypadku o zwycięstwie – jak zapewne pamiętacie – nie było mowy. Monstrum ostatecznie wciągnęło obu śmiałków do paszczy i połknęło ich. Isaac i jego towarzysz wylądowali w żołądku i w tym momencie prezentacja dobiegła końca. Pół godziny minęło jak z bicza strzelił – aż szkoda, że to wszystko trwało tak krótko.

System osłon, tryb kooperacji, który oferuje coś ekstra w stosunku do tradycyjnej kampanii, interesujące środowisko, usprawnione rodzaje broni i nowe typy stworów – to główne atrakcje trzeciego Dead Space. Do tej grupy zaliczymy zapewne też crafting, ale obecnie nie możemy o nim powiedzieć nic konkretnego. Jeśli chodzi o dynamikę rozgrywki, to nowej grze zdecydowanie bliżej do „dwójki” niż „jedynki”. Czasy, w których Isaac poruszał się ociężale i z trudem wykonywał nawet prosty obrót, odeszły w zapomnienie. „Trójka” jest zdecydowanie szybsza, dużo więcej się dzieje, a w trybie kooperacji to już niemal strzelanina, a nie survival horror. Pozostaje więc tylko wierzyć w zapewnienia autorów, że ich najnowsze dzieło będzie zawierać ogromne pokłady strachu. Elementem kluczowym pierwszego Dead Space były samotne wędrówki opustoszałymi korytarzami, działania w przestrzeni kosmicznej itp. Na razie nic z tych rzeczy nie uświadczyliśmy, no ale przecież gra została dopiero zapowiedziana. Do przyszłorocznej premiery wciąż daleko, w najbliższych miesiącach możemy więc spodziewać się prawdziwego wysypu informacji o nowym dziele Visceral Games. Przyznam, że czekam na nie z niecierpliwością.