autor: Amadeusz Cyganek
Hitman: Rozgrzeszenie na E3 2012 - sprawdzamy w akcji nowe zlecenia Agenta 47 - Strona 3
Agent 47 udowadnia, że pomimo upływu lat nadal jest najskuteczniejszym zabójcą. Na targach E3 2012 zagraliśmy w jedną misję i jesteśmy pewni, że w Hitman: Rozgrzeszenie odnajdą sie zarówno zwolennicy cichego podejścia jak i mniej subtelnych rozwiązań.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Hitman: Rozgrzeszenie - Agent 47 nie powiedział ostatniego słowa
Walkę z nadciągającymi z praktycznie każdej strony gangsterami urozmaica bardzo intuicyjny i zdecydowanie pasujący do charakteru rozgrywki system osłon. Agent 47 potrafi, korzystając z elementów otoczenia, błyskawicznie odwrócić uwagę przeciwnika – czy to rzucając cegłą, czy też zestrzeliwując liczne posążki i popiersia zdobiące okoliczne budynki. Stwarza to oczywiście szansę na szybką zmianę pozycji strzeleckiej czy też przemieszczenie się w bardziej dogodne miejsce i zaatakowanie przeciwnika od tyłu. Wymiany ognia są bardzo dynamiczne, a przeciwnicy stanowią naprawdę niemałe wyzwanie – strażnicy działają w większych grupach i starają się ograniczyć pole naszego manewru. Łysy zabójca do perfekcji opanował posługiwanie się dwoma pistoletami wyposażonymi w tłumiki – zdecydowanie gorzej prezentuje się walka z użyciem karabinów maszynowych, które nie pasują do specyficznego klimatu rozgrywki.

Wielka draka w chińskiej dzielnicy kończy się pojedynkiem snajperskim z drugim z głównych przeciwników, dodatkowo wspieranym przez jego sługusów prowadzących ostrzał zaporowy. Lawirowanie pomiędzy króciutkimi alejkami w poszukiwaniu odpowiedniej pozycji strzeleckiej to niesamowicie trudne, acz szalenie emocjonujące wyzwanie, a wykonanie precyzyjnego strzału wieńczącego tę wymagającą potyczkę daje ogromną satysfakcję. Na tym polega moc nowego Hitmana – niezależnie od stylu, w jakim dotrzemy do końcowego ekranu potwierdzającego wypełnienie celów misji, rozgrywka okazuje się niezwykle absorbująca i nieprzewidywalna.

Kilkadziesiąt minut spędzonych z nowymi przygodami seryjnego zabójcy z kodem kreskowym na potylicy utwierdziło mnie w przekonaniu, że Hitman: Rozgrzeszenie będzie produkcją, w której odnajdą się zarówno amatorzy finezyjnej i cichej eksterminacji, jak i wielbiciele dynamicznych wymian ognia, szukający dużej dawki mocnych wrażeń. Tryb instynktu otwiera szereg niespotykanych dotąd możliwości, a rozbudowany moduł interakcji z otoczeniem i ciekawie zaprojektowane lokacje sprawiają, że mamy ochotę powrócić do danego scenariusza i spróbować zupełnie innych rozwiązań. Czekam z niecierpliwością!