autor: Krzysztof Chomicki
Divinity: Original Sin - widzieliśmy nowe klasyczne RPG od twórców Divine Divinity - Strona 4
Divinity: Original Sin ma spore szanse skierować nieco zagubiony gatunek RPG na nowe, ale równocześnie bardzo znajome tory. Podczas gdy giganci stawiają na filmowość i akcję, studio Larian stara się odtworzyć magię klasyki sprzed dwudziestu lat.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Divinity: Original Sin - klasyczny, turowy RPG warty grzechu
Po wygraniu walki z Wollockami prezentacja powoli dobiegała już końca, ale twórcy zdążyli jeszcze zademonstrować przykład konsekwencji, jakie potrafią wynikać z pozornie błahych poczynań graczy. O ile jeden z herosów był kompletnie ignorowany przez napotkaną parę humanoidalnych stworów, tak bohater, który miał ze sobą gitarę pokonanego wcześniej przeciwnika, został przez nie zaczepiony, ponieważ spodziewały się one handlarza narkotyków wyposażonego właśnie w ten instrument. Z kolei przy wejściu do jaskini, w której znajduje się Drudanae, nieszczęsny „gitarzysta” został z miejsca zaatakowany, gdyż koczujący tam Wollockowie dobrze znali swojego muzykalnego pobratymca i domyślili się, że nowy właściciel gitary zakończył jego żywot.

Twórców czeka jeszcze wiele miesięcy pracy nad grą, ale już teraz pod względem technicznym całość prezentuje się całkiem nieźle. Autorski silnik studia generuje wprawdzie grafikę 3D, ale zawieszenie kamery sztywno nad głowami postaci nadaje oprawie klasyczny wydźwięk, a przy okazji pozwala projektantom poziomów maksymalnie dopieścić każdą lokację, ponieważ musi ona dobrze wyglądać tylko pod jednym kątem. Nie jest to może poziom drugiego Wiedźmina, ale dzięki lekko kreskówkowej stylizacji Original Sin będzie starzeć się bardzo powoli. Belgom niezwykle zależy również na jak najmniejszych wymaganiach sprzętowych, aby gra działała praktycznie na każdym komputerze, co jest kluczowe w przypadku produkcji nastawionej na kooperację.
Oglądana przeze mnie wersja nie została, niestety, jeszcze w ogóle udźwiękowiona i w tle przygrywała tylko jedna melodia, która często nijak nie pasowała do wydarzeń na ekranie. Warto jednak zaznaczyć, że nad muzyką pracuje Kirill Pokrovsky, wielokrotnie nagradzany kompozytor utworów do wszystkich pozostałych odsłon serii, co powinno ucieszyć fanów cyklu.

Dbałość o detale, rozbudowany świat, rzut izometryczny, turowa walka oraz świetnie rozwiązany tryb współpracy sprawiają, że Divinity: Original Sin ma szansę nieźle namieszać na rynku. Na tym etapie produkcji może się jeszcze wiele wydarzyć i nie sposób stwierdzić, czy twórcom rzeczywiście uda się przywrócić czasy świetności RPG w stylu Baldurów i pierwszych Falloutów lub zgoła siódmej Ultimy. Studio Larian może jednak obecnie pochwalić się dużą niezależnością, co w połączeniu z polityką „when it’s done” oraz ogromnym zapałem ekipy pracującej nad tym tytułem daje nadzieję na produkcję co najmniej bardzo dobrą. Nawet jeżeli Original Sin nie okaże się ziemią obiecaną dla fanów klasycznych roleplayów, to z pewnością otrzymamy godnego następcę Divine Divinity.