autor: Amadeusz Cyganek
Pierwsze spojrzenie na Medal of Honor: Warfighter - Strona 2
Lepszy, bardziej efektowny i obłędnie wyglądający – tak w założeniach twórców ma przedstawiać się kolejna odsłona serii Medal of Honor. Czy starzy znajomi z poprzedniej części odnajdą się w nowych wojennych realiach?
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Medal of Honor: Warfighter - GROM na froncie Call of Duty
Po chwili akcja przenosi się na ulice zalanego miasta – ekipa dowodzona przez Klechę rozpoczyna ewakuację zakładników za pomocą motorówek, choć oczywiście po drodze nie brakuje rozmaitych atrakcji. Tak naprawdę w trakcie obserwowania tego fragmentu nietrudno odnieść wrażenie, że twórcy na jego przykładzie chcą udowodnić, iż potrafią ujarzmić potężną bestię, jaką niewątpliwie jest nowy silnik graficzny Frostbite 2, wykorzystany już chociażby w trzecim Battlefieldzie. Ulice Isabela Bay zniszczone wskutek powodzi robią piorunujące wrażenie – zrujnowana przestrzeń miejska, mimo ogólnego zniszczenia, jawi się wręcz kapitalnie, a ilość detali i pieczołowitość, z jaką wykonano praktycznie każdy element mapy, budzi spory podziw. Na każdym kroku czuć, że bierzemy udział w niezwykle gorącym i efektownym wojennym przedstawieniu – o obecności na polu walki co rusz przypominają świszczące wokół głów kule, które po zetknięciu z taflą wody mocno zachlapują ekran, a także trupy wrogów gęsto pokrywające zgliszcza okolicznych budynków. Nasz ostrzał z pokładu motorówki również nie pozostaje bez wpływu na rzeczywistość – betonowe ściany i pozostałości wielkich konstrukcji rozpadają się na dziesiątki mniejszych części, co znacznie utrudnia precyzyjne trafienie w przeciwników. Frostbite z powodzeniem prezentuje swoje wyjątkowe możliwości również w zamkniętych pomieszczeniach – dynamiczne wymiany ognia na przestrzeni kilku metrów oddają całą skalę emocji z nimi związanych, a pieczołowita i płynna animacja dopełnia obrazu całości. Wygląda na to, że niewidzialne ściany z poprzedniego Medal of Honor pozostaną tylko i wyłącznie koszmarem z przeszłości.
Realizm przede wszystkim
Twórcy przyznają, że w swoim nowym dziele stawiają głównie na autentyczność rozgrywki. Oprócz oparcia fabuły kampanii na faktach, ekipa Danger Close chce również jak najdokładniej odtworzyć działania na polu walki praktycznie w każdym aspekcie zmagań. Właśnie dlatego zespół deweloperów wzmocniła grupa byłych żołnierzy i ekspertów mających we współpracy z autorami dopracować z dbałością o każdy najmniejszy detal wszystkie elementy gameplayu, czyniąc pole walki w Warfighterze jak najbardziej realistycznym.
Na pokazie znalazło się także miejsce na króciutką zapowiedź trybu multiplayer, który w założeniach wygląda naprawdę bardzo ciekawie. Do rywalizacji w sieci wykorzystamy 12 grup najlepszych sił specjalnych świata, wśród których oprócz amerykańskich SEAL czy brytyjskich SAS znajdzie się również polski GROM. Co ciekawe, rodzima ekipa żołnierzy była przedstawiana przez twórców jako jedna z najważniejszych jednostek w grze, odgrywająca również epizodyczne role w scenariuszach zawartych w tradycyjnej kampanii. Osią rozgrywki wieloosobowej okażą się oczywiście pojedynki pomiędzy wspomnianymi siłami, a każdy zespół otrzyma charakterystyczną dla niego jednostkę, odróżniającą go od pozostałych ekip. Niestety na więcej szczegółów musimy jeszcze trochę poczekać.
„Warfighter będzie najlepszą odsłoną serii Medal of Honor w całej historii” – tak brzmiały pierwsze słowa jednego z twórców prowadzących pokaz nowego dzieła Danger Close. Trudno na tym etapie stwierdzić, czy nadchodząca gra sprosta legendzie najstarszych produkcji z tego cyklu, ale niewątpliwie jedno jest pewne – najnowszy Medal będzie kawałkiem niesamowicie efektownego i dynamicznego FPS-a, okraszonego na dodatek rewelacyjną oprawą wizualną. Autorzy zdają się pewnie podążać obraną przez siebie ścieżką, a Warfighter w założeniach zapowiada się naprawdę przyzwoicie. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że twórcy w całym tym technicznym przepychu nie zapomną o najważniejszym, czyli wciągającej i dobrze zaplanowanej rozgrywce.
Amadeusz Cyganek | GRYOnline.pl