Resident Evil 6 - czego oczekiwać od największego projektu Capcomu w historii - Strona 2
Z Resident Evil 6 Capcom chce przywrócić serię do pierwszej ligi horrorów. Fani mogą już zacierać ręce - szykuje się jedna z najlepszych gier 2012 roku.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Resident Evil 6 - apokalipsa zombie po japońsku
Do bestiariusza dołączy także coś na kształt znanego z czwartej odsłony El Gigante, lecz – o zgrozo – znacznie przewyższające go rozmiarami! Na udostępnionych materiałach widać jeszcze kilka innych rodzajów zombie – chociażby obrzydliwego, grubego mutanta, wydalającego z ciała niebieski gaz. Najciekawszą formą wydają się być jednak poczwarki, czyli zarażeni ludzie zawinięci w kokony. Trudno przewidzieć, co się z nich wykluje, toteż do ostatniej chwili nie będziemy wiedzieli, jaką taktykę walki obrać. Warto też wspomnieć, że prócz nieumarłych od czasu do czasu zmierzymy się także z normalnymi ludźmi.

Przy takiej ewolucji przeciwników zmiany musiały objąć także głównych bohaterów. Dostaniemy więc zestaw nowych ruchów, z których najbardziej rewolucyjna wydaje się możliwość jednoczesnego przemieszczania się i strzelania, czego Capcom odmawiał nam od roku 1996. Dojdzie także przyleganie do osłon, szczególnie ważne podczas starć z uzbrojonymi w broń palną J'avo – nie zapewni to jednak całkowitej ochrony przed wrogami, ponieważ na trailerze widzimy, jak zmutowana do ogromnych rozmiarów ręka jednego z zombie wyciąga Chrisa zza murka. Gdy wraże siły zaczną przeważać, dobrym rozwiązaniem okaże się poślizg na plecach poza zasięg nieprzyjaciół. Większe znaczenie będzie też miała walka wręcz, szczególnie podczas kampanii Jake'a – jest on doskonale wyszkolony w kopaniu i biciu nieboszczyków. Prawdopodobnie więc także ten element zostanie rozbudowany w stosunku do poprzednich części.
Capcom podał już skład i cenę edycji kolekcjonerskiej. W limitowanym wydaniu znajdzie się oczywiście pudełko z grą, cztery nakładki na tablety oraz skórzana kurtka, jaką nosi Leon. Ten imponujący zestaw będzie nas kosztował prawie 1300 dolarów. Jeżeli komukolwiek, kto już szykował się do zakupu, właśnie zrzedła mina – spokojnie, przesyłka jest za darmo...
Capcom nie kryje się z zamiarem wydania najambitniejszej gry nie tylko w serii Resident Evil, ale i w całym dorobku studia. W powstawaniu „szóstki” bierze udział aż sześćset osób i jest to liczba imponująca, nawet jeżeli „tylko” jedną czwartą stanowią osoby zaangażowane w projekt od początku do końca. Zachwyca szczególnie dbałość o detale twarzy bohaterów, nieprzeciętnie zrobieni zostali także przeciwnicy. Poza tym Japończycy chcą stworzyć największy i najbardziej imponujący świat, z jakim mieliśmy do czynienia w którymkolwiek RE – i rzeczywiście: lokacje są zróżnicowane i wykonane z dbałością o szczegóły, zaś momenty z Leonem w Tall Oaks wyglądają bardzo klimatycznie. Jeżeli gra zaprezentuje się tak dobrze w dniu premiery, to nawet najwięksi esteci nie znajdą powodów do narzekań.

Resident Evil 6 może być doskonałą propozycją dla tych, którzy sromotnie zawiedli się na Operation Raccoon City. Capcom ma realne szanse na stworzenie najlepszego epizodu serii. Pozostaje czekać do 2 października tego roku, wtedy też gra ukaże się na konsolach Xbox 360 i PlayStation 3. Wersja na komputery osobiste trafi na sklepowe półki kilka miesięcy później.