Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 26 marca 2002, 10:03

autor: Krzysztof Szulc

Hitman 2: Silent Assassin - przedpremierowy test - Strona 2

Hitman 2: Silent Assassin to sequel znakomitej gry akcji Hitman: Codename 47, gdzie ponownie wcielamy się w rolę płatnego mordercy z wytatuowanym tajemniczym numerem z tyłu głowy.

Pierwsza część gry składała się z 12 epizodów, mniej lub bardziej ze sobą powiązanych. Było to o wiele za mało. Przy odrobinie samozaparcia można było zakończyć całą zabawę po trzech albo czterech dniach. W drugiej części przyjdzie nam pokonać 21 etapów, przy czym pierwszy - obejmujący obszar klasztoru – ma charakter treningu i po prostu wprowadza nas w fabułę gry. Wersja beta umożliwia zagranie w połowę z dostępnych misji, ale tak, że możemy zobaczyć każdą z przewidzianych lokacji: Sycylię, Rosję, Japonię, Malezję, północną Afrykę i Indie. Obszar gry został zwiększony – etapy są wielkie, co widać już na pierwszy rzut oka. Skoro już jesteśmy przy etapach, należy wspomnieć o grafice. To co raziło w pierwszej części, to zbytnie przejaskrawienie. Kolorystyka niektórych elementów otoczenia była tak wyrazista, że aż nienaturalna. Niestety w drugiej części, przynajmniej w wersji beta (a nie przypuszczam by to akurat zmieniono), wnętrza pomieszczeń cały czas są przekoloryzowane (chociaż nie wszystkie), a poza tym miejscami wydają się zbyt sterylne. Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z otwartymi przestrzeniami. Tutaj już nic grafikom nie można zarzucić. Budowle są monumentalne, a jeżeli jeszcze uświadomimy sobie, że większość z nich możemy zwiedzić pomieszczenie po pomieszczeniu, to efekt jest wręcz niesamowity. Największe wrażenie robi St. Petersburg. Padający śnieg, majaczące w oddali zarysy wielkich kamienic i rezydencji – to po prostu trzeba zobaczyć. Do tego wszystkiego dochodzą rewelacyjne wręcz efekty świetlne i cieniowane poszczególnych obiektów. Niewiele można także zarzucić oprawie muzycznej. Odgłosy wydawane przez strzelającą broń, dźwięki otoczenia, kwestie wypowiadane przez poszczególne postacie, muzyka skomponowana przez orkiestrę symfoniczną – wszystko to prezentuje się naprawdę bardzo dobrze.

Co w takim razie sprawia, że wersja beta spotyka się z tak krytycznymi uwagami w branży, a premiera gry została przesunięta o pół roku? Otóż największe problemy sprawia engine, który został opracowany na nowo od początku do końca. Niestety krótko mówiąc – gra jest bardzo toporna. Sterowanie głównym bohaterem jest niekomfortowe i wymaga dużo cierpliwości. Niewygodne jest obracanie kamerą, a o bieganiu to już nawet nie wspomnę. No dobra, wspomnę – bohater czasami w ogóle nie chce biegać. Nagminne jest także przenikanie przez ściany i gubienie nóg aż do połowy ud w ziemi. Nasz płatny morderca wygląda wtedy niczym bohater filmu „Willow”. Fatalnie została także rozwiązana sprawa interakcji z elementami otoczenia. W pierwszej części podchodziliśmy do przycisku w windzie, naciskaliśmy prawy klawisz myszy, a następnie scrollem wybieraliśmy konkretną funkcję. Teraz RMB przenosi nas do ekranu ekwipunku, a żeby użyć scrolla, trzeba podejść naprawdę blisko przykładowo zwłok i nielicho się namęczyć żeby zamiast zmiany ubrania uaktywnić funkcję przeciągania ciała w wybranym kierunku.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a
Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a

Przed premierą

Połączenie The Division z Destiny, gry MMO z RPG. Najbardziej realistyczny i bezkompromisowy symulator strzelania i walk, jaki powstał. Obietnice twórców nowej gry Escape from Tarkov brzmią rewelacyjnie!

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.