Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 7 grudnia 2011, 10:07

autor: Remigiusz Maciaszek

Raport z bety Star Wars: The Old Republic cz.2: Jasna strona Ciemnej Strony - Strona 2

Ciemna i Jasna Strona Mocy. Pojęcia nieodłącznie związane z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Poważna sprawa, ale jak udało się zaimplementować to w grze Star Wars: The Old Republic?

Wrócę jeszcze na chwilę do tego, jak wybory Ciemnej i Jasnej Strony Mocy kształtują rozgrywkę solową. Decydując się na Republikę, stajemy przed dosyć trudnymi dylematami. Otaczający nas bohaterowie niezależni są z reguły mili (pomijając polityków), trudno zatem zachowywać się wobec nich wyjątkowo niegrzecznie. Podważanie opinii Rady Jedi nie robi na NPC-ach specjalnego wrażenia, a nas pozostawia z niesmakiem, że bohater, którego pieczołowicie tworzyliśmy, to po prostu niewychowany gówniarz. Zupełnie inaczej rzecz ma się po stronie Imperium.

Podejmowanie decyzji niezgodnych z wolą zleceniodawców oznacza masę satysfakcji i poczucie szlachetnej walki z mrocznym systemem. Znakomita większość bohaterów niezależnych, jakich spotykamy w Imperium, przekonana jest o swojej wyższości. Utarcie im więc nosa podczas dialogu tudzież wykonanie zadania w sposób skrajnie przeciwny ich oczekiwaniom dostarcza sporo radości.

Moje spostrzeżenia są zatem takie. Wybierając Republikę i szlachetną stronę Mocy, decydujemy się trochę na jasno określoną ścieżkę postępowania, a wszelkie przejawy odchodzenia od normy spotykają się z bardzo pobłażliwymi reakcjami świata gry. Mówiąc w skrócie: bohater negatywny w Republice sprawia raczej wrażenie pyszałka niż postaci mrocznej. Podobny trend pojawia się także w działaniach grupowych. Większość napotkanych osób wybiera pozytywne rozwiązania, brakuje zatem czasem urozmaicenia.

Decydując się natomiast na Imperium Sithów, nigdy nie wiemy, czego się spodziewać. Możemy być przekorni, postępować niezgodnie z zaleceniami, mieszać, komplikować, knuć i mieć z tego masę satysfakcji, dostrzegając konsternację w wypowiedziach postaci niezależnych. Możemy również zachowywać się niezwykle szlachetnie, co jeszcze bardziej wkurzy otoczenie, ale nam nadal uprzyjemni zabawę. Do tego dochodzi wspomniana losowość w działaniach grupowych.

Podsumowując, jeśli zdecydujemy się na wybór jednej ze stron konfliktu, to w przypadku Republiki dostaniemy dość ujednoliconą społeczność graczy z drobnymi wyjątkami. Imperium natomiast to przedziwny kocioł zróżnicowanych osobowości, w którym zaskoczenie i niespodzianka będą na porządku dziennym.

Nietrudno zauważyć, że skłaniam się raczej ku działaniom po stronie Imperium, co nie zmienia faktu, że w przypadku obu frakcji zabawa jest przednia. Imperium bywa po prostu odrobinę bardziej intrygujące, chociaż jest też trochę… zaraz, zaraz, jak to mówią? Tak… emo.

Remigiusz „Rock Alone” Maciaszek

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.